No popatrz, tyle co skończyłam słuchać po wtóre " Nie ma nas" Długosza i zerknęłam...tutaj.
Nie piszesz dyrdymałów "ameba" - to ja mam te swoje " pierdu pierdu" jak to nazwałeś. Nie musisz rozbierać każdego fragmentu muzyki na czynniki pierwsze i nie rób tego, bo dzięki temu jesteś jaki jesteś, ja tego nie mam i większość jednokomórkowców także. To też powód tego, dlaczego po wylogowaniu z tego Forum w zeszłym tygodniu - postanowiłam na chwilę zostać.
Co do Lang Lang- dobrze mówisz. Jego profesor nie zgadzał się na udział w Konkursach takich jak chopinowskie, wiedząc oczywiście, że On uwielbia, kocha grać Chopina. Twierdził, że rywalizacja, zabije w nim fenomen, bo ten zmuszony będzie udowadniać swój geniusz i skupi się wyłącznie na presji otoczenia- i tu jest ta cała cholerna psychologia twórczości. Wszyscy twierdzili, że Lang jest słodki, genialny ale nie liryczny. Ostatecznie Lang zaczął grać w konkursach i przywalił z grubej rury " transgresja", przekroczenie granic i własnych możliwości- pierdzielić psychologię jednym słowem...i jest Chopinem Północy, zagrał najtrudniejszy 24 koncert c- mol Chopina bezbłędnie.
No więc widzisz jesteś wolnym, człowiekiem, ja chyba też i nie musi się udowadniać niczego- bo dzięki temu "możesz cieszyć się muzyką", co zresztą piszesz. Ale piszesz też:
"Czasami zastanawia nas dlaczego świetnie zapowiadający się artysta na wczesnym etapie rozwoju, nagle znika a nawet przestaje publicznie występować". Dzieje się tak prawdopodobnie dlatego, ponieważ człowiek nie musi być twórczy w sensie aktywny przez całe życie ( zależy to od wielu czynników), to może być jakiś etap życia. Dlatego bardzo często słyszymy o tzw: wczesnej twórczości artysty, lub jego późnej twórczości itd,( "czas płodności") ok.ok...wystraczy tych dyrdymałów , ja chce słuchać…
Przy Pasji w/g Bacha ja cudownie zasypiam, Dobrej Nocy Tobię życzę, może przy Chopin Waltz...bardzo lubię
https://www.youtube.com/watch?v=KmzFDEu ... RE&index=3