Dziecko z DD do RZ - Placówki Opiekuńczo-Wychowawcze, Ośrodki Adopcyjno-Opiekuńcze

  
Strona 3 z 4    [ Posty: 38 ]

Napisano: 31 sty 2013, 14:52

No to faktycznie jakaś dziwna sytuacja. Placówka która nie potrzebuje pomocy rodzin zaprzyjaźnionych, wolontariuszy itd.?
Według mnie ta cała procedura powinna wyglądać tak: przyjeżdżasz, spotykasz się z dziećmi, rozmawiasz, poznajesz, po jakimś czasie pada propozycja stania się rodziną dla konkretnego dziecka. Albo żadne, wtedy inny dom dziecka itd...
Ale jak chcesz do siebie zniechęcić kadrę i dyrekcję to przyjedź do placówki i powiedz \"jestem rodziną zastępczą i chcę jakieś dziecko - koniecznie małe.\" Pracownicy placówek też mają uczucia i na \"rozdawnictwo\" dzieci reagują awersyjnie.
~etatysta


Napisano: 31 sty 2013, 15:10

etatysta....Piękna ta procedura: przyjeżdżasz, spotykasz się z dziećmi, rozmawiasz, poznajesz, po jakimś czasie pada propozycja stania się rodziną dla konkretnego dziecka. Myślę, że jakbym tak przyjechała do jakiegoś DD to po pierwsze ewentualnie mogłabym się spotkać z dyrektorem i to wszystko. Kto mi pozwoli spotkać się z dziećmi skoro dzieci do RZ po prostu w DD nie ma?
Weronika....co do pracowników DD którzy nie mogą poznać swoich przyszłych wychowanków. Sorry, ale czy nie widzisz małej różnicy między pracą w DD, a wspólnym życiem przez 24 godz. na dobę, 7 dni w tygodniu w RZ, 30 dni w miesiącu?
~Denis

Napisano: 31 sty 2013, 15:34

Nie wszyscy dyrektorzy w placówkach to wilki. Są też dobrzy ludzie.
~Marcin

Napisano: 31 sty 2013, 15:42

Marcin.......oczywiście, że nie wszyscy, ale nie pojadę do placówki na drugim końcu Polski, bo mogłabym sobie na taki wypad pozwolić raz, a jak miałabym w takim razie nawiązać kontakt z dziećmi? Nie da się...chyba, że Ty znasz jakiegoś ludzkiego dyrektora w północno-zachodniej Polsce?
~Denis

Napisano: 31 sty 2013, 18:54

jesteśmy w podobnej sytuacji, w powiecie dzieci nie ma a jak są to takie z interwencji, i bierzesz albo nie, bez czasu do namysłu, a spoza powiatu nie można, i tak kółko zamknięte. Kontaktu nawiązać nie ma jak bo zaraz podejrzenie, że chcesz przebierać, a w ciemno brać też źle bo potem można nie podołać. i bądź tu mądry...:(
~Agnieszka

Napisano: 31 sty 2013, 22:55

Agnieszko....właśnie widzę, że wiesz o czym piszesz. Jak uczestniczyłam w kursie dla RZ, to dyrektor głośno i wyraźnie mówił, że nie wolno godzić się na wszystko. Jeżeli PCPR nie potrafi udzielić informacji np. o stanie zdrowia dziecka itp. to niestety ale odmawiać. Teraz rozumiem o czym mówił, po co godzić się bez zastanowienia i elementarnej wiedzy a potem rezygnować i wpędzać dziecko w kolejną traumę? Później RZ zdobywają kolejne etykiety.
W kursie dla RZ uczestniczyłam razem z 2 koleżankami z pracy i wszystkie byłyśmy pracownikami PCPR-u. Nasze poglądy na RZ zmieniły się diametralnie po kursie. Myślę, że takie szkolenia powinny być obowiązkowe dla pracowników PCPR-ów, MOPS-ów, placówek opiekuńczo-wychowawczych. Niejednemu poglądy by się zmieniły...
~Denis

Napisano: 01 lut 2013, 13:20

śmieszy mnie jak pracownik pcpr-u=KOORDYNATOR PIECZY ZAST) wypowiada sie o dziecku przed chętną r.z. ,którego moze nigdy na oczy nie widział ;to wychowawca bezposredni pracuje z dzieckiem,jego trzeba o wszystko pytac! uczestniczy taki dwa razy w roku w posiedzeniu zespolu w placowce lub nie,jakieś śmieszne notatki zrobi,ale r.z. jak nie ma tak nie ma,ja wstydziłbym się pieniądze za taką,, pracę,, brac!
~emeryt

Napisano: 01 lut 2013, 14:24

no właśnie, zgadzam się z emerytem, jeszcze dodam, że nawet notatek mu się nie chce robić
moi drodzy przyznacie, że wszystko zmierza do tego, żeby zlikwidować domy dziecka a dzieci, których przecież raptownie nie ubędzie, kierować do rz lub rodzinnych dd. Dobrze też wiemy, że tych rz i rdd nie ma, to się pytam gdzie będą trafiać te dzieci? już nie będzie przebierania, czy wybierania, bo tylko rz lub rdd pozostanie do wyboru. będzie wtedy wołać placówko wróć! albo dzieciaki 13 - 18 lat będą trafiać do MOW
~Magda

Napisano: 01 lut 2013, 14:48

Oczywiście, że nie będzie nikt wołał placówko wróć. Dziecko w MOW nie jest problemem pomocy społecznej bo koszty pokrywa edukacja. Pomoc społeczna będzie mogła się pochwalić, że u nich nie ma placówek.
Notabene zakładając optymistycznie, że przy takim \"ciśnieniu\" na formy rodzinne wskaźnik ilości \"pomyłek\" przy doborze kandydatów będzie podobny jak w USA (czyli co 7 rodzina zastępcza to \"pomyłka\"). Mamy średnio 3000 dzieci w placówkach, wobec których statystycznie urzędnicy mogą się \"pomylić\" przy wyborze rodziny zastępczej.
~etatysta

Napisano: 01 lut 2013, 15:10

Magdo, nie jestem za całkowitą likwidacją dd bo są dzieci, które do rz nie trafią, ale wolne miejsca i w rodzinach zastępczych i w placówkach rodzinnych są ( znam osobiście takie rodziny i łącznie jest tam:25 miejsc..)
~rodzina zastepcza..



  
Strona 3 z 4    [ Posty: 38 ]
NIE PRZEGAP WAŻNYCH INFORMACJI! POLUB NASZ PROFIL NA FACEBOOKU
[ ZAMKNIJ ]
Usuń ciasteczka witryny
 
x

 

x