Dziecko z DD do RZ - Placówki Opiekuńczo-Wychowawcze, Ośrodki Adopcyjno-Opiekuńcze

  
Strona 4 z 4    [ Posty: 38 ]

Napisano: 01 lut 2013, 15:49

Już wcześniej o tym wspominałam, że DD były są i będą. Moim zdaniem nie ma innej opcji, same rodziny zastępcze nie będą w stanie poradzić sobie ze wszystkimi dziećmi. Praca w DD na pewno nie jest łatwa, ale to zawsze praca a nie wspólne życie bez urlopu itd.
Trochę odbiegnę od tematu. Mam ciocię, która kilkanaście lat temu pracowała w Domu Małego Dziecka i pamiętam jak na rodzinnej imprezie dziwiła się, że moim młodsi bracia w wieku 3 lat są tacy niesamodzielni, bo dzieci z DD wszystko umiały same. Umiały bo musiały. Jak cioci urodziła się córka to w wieku 5 lat karmili ją oboje rodzice, bo jedno czytało bajeczkę, a drugie podawało posiłek. Widać, że poglądy przy własnych dzieciach jej się odmieniły. Dlatego uważam, że szczególnie małe dzieci powinny być w rodzinnej pieczy zastępczej jeżeli rodzice biologiczni się do opieki nie nadają. Ale nie oszukujmy się, że jak z rodzinnego patologicznego domu zabiorą 16 latka po przejściach to nie każda rodzina sobie poradzi.
Wobec czego od instytucjonalnej opieki zastępczej chyba nie uciekniemy...........
~Denis


Napisano: 01 lut 2013, 23:34

a ja uwazam,ze kazda r.z. zanim stanie się już r.z. dla konkretnego dziecka(i)powinna odwiedzac dany dd jako rodzina zaprzyjażniona
~emeryt

Napisano: 02 lut 2013, 2:02

emeryt...tak byłoby najlepiej, ale co z rodzinami, które mieszkają ponad 100 km od najbliższego DD? Łatwo wtedy nie jest zostać rodziną zaprzyjaźnioną...A co z małymi dziećmi, które zostają odebrane rodzicom biologicznym? Czy wszystkie powinny zasmakować DD?
~Denis

Napisano: 04 lut 2013, 14:47

nie , nie powinny !!!!!
~rz

Napisano: 19 lut 2013, 13:55

~Denis

Napisano: 19 lut 2013, 15:06

Nuuuuda Stary artykuł a temat już wcześniej przegadany. Żałosne, że żeby dowalić placówkom to trzeba takie starocie wygrzebywać. Ciekawe dlaczego Michał pedagog nie chciał pokazać twarzy? Prawdy wstydził firmować własną twarzą? ;) Pracuje 2 lata a może już nie pracował jak opowiadał swoje historie. Skoro wiedział to dlaczego nic z tym nie robił? Po co tam był jako pedagog? Anonimowo to można wszystko pisać (jak na tym forum ;) - fakty i mity.
~etatysta

Napisano: 19 lut 2013, 15:29

Dla mnie nie była to nuda. Nikomu nie zamierzam dowalać. Moim zdaniem są złe rodziny zastępcze i złe placówki i tyle...A w naszym kraju nie opłaca się pokazywać twarzy, bo potem można nigdzie pracy nie znaleźć... I trudno udowodnić coś jeżeli nie ma się na to papieru. Raz jedna rodzina zgłosiła znęcanie psychiczne do prokuratury to prokurator szybko odpuścił, bo nie było \"śladów\" najlepiej na ciele....
~Denis

Napisano: 19 lut 2013, 15:58

Denis większość tego o czym opowiada pedagog to przejaskrawiona prawda. Nie twierdzę, że takie sytuacje w placówkach się nie zdarzają, ale postrzeganie placówek przez ten pryzmat to krzywdzące nadużycie. To tak jakby rodziny zastępcze oceniać przez pryzmat RZ w Pucku.
Faktem jednak jest, że z tego artykułu wyziera inna prawda - totalna niemoc pedagoga, który pożalił się na \"złych\" wychowawców jakiemuś redaktorowi, który szukał sensacji i potwierdzenia tezy o złych bidulach. Łatwo się ocenia pracę innych z pozycji \"niezaangażowanego eksperta\".
~etatysta



  
Strona 4 z 4    [ Posty: 38 ]
NIE PRZEGAP WAŻNYCH INFORMACJI! POLUB NASZ PROFIL NA FACEBOOKU
[ ZAMKNIJ ]
Usuń ciasteczka witryny
 
x

 

x
Ta strona używa ciasteczek (cookies) tylko zgodnie z zasadami opisanymi w polityce cookies Rozumiem