~Agata napisała: (...) Zmiana trwa od 6.00 - 18.00. Od 6.00-14.00 jest 2 wychowawców, od 14.00 dochodzi jeszcze dwóch. Ci co dochodzą o 14.00 są do 22.00, a Ci są od 6.00 kończą o 18.00. O godz. 18.00 na nocna zmianę przychodzi 2 wychowawców, którzy zostają do rana.\"
Czytam to z perspektywy osoby układającej grafik ale też perspektywy matki dzieciaków w wieku szkolnym i żony.
To jakaś masakra.
Cały czas jest się w robocie. Na porannym dyżurze nie widzisz własnych dzieci bo jak wychodzisz to jeszcze śpią, jak wracasz to już śpią. Popołudniu to wiadomo, rano wypuścisz do szkoły i tyle swoje dzieci się widzi. Dyżur na nockę na 18 oznacza że z domu wychodzi się jak mąż wraca z pracy.
Proszę tych ,którzy pracują mniej niz 40 godzin o pomoc.Jak Wam sie udało to osiągnąć(przepisy , zarządzenia,wpis do regulaminu????),gdyż u nas nie umieją sobie z tym poradzić.Podobno można a nie można!I czy te pozostałe godziny sa w grafiku(,np.do południa czy nie są wpisywane czyli jesteś w sprawie dziecka a nie w budynku) i na tygodniu jest np.35 plus 5.Bardzo proszę o szczegóły.Pozdrawiam.
Dołączam się do prośby ~##, nasza dyrekcja twierdzi, że nie można. Wg mnie \"zadaniowy czas pracy\" ujęty w umowie mógłby rozwiązać ten problem ... ale może się mylę ... no i niestety brakuje mi argumentów do dalszej rozmowy
U nas jest 32 + 8 i jeden dzień wolny. To bardzo łatwo osiągnąć. Wystarczy zapytać dyrektora kiedy możesz sobie odebrać nadpracowane godziny. Jak was pójdzie z 5 naraz odebrać po 20 godzin to sam coś zaproponuje.