int eres życia - Placówki Opiekuńczo-Wychowawcze, Ośrodki Adopcyjno-Opiekuńcze

  
Strona 2 z 2    [ Posty: 16 ]

Napisano: 10 gru 2016, 2:43

Zgoda sądu na wyjazd dziecka z placówki do domu była kiedyś normalną praktyką. Sąd umieszczał w placówce i sąd decydował o jej opuszczeniu (i na jak długo). Za decyzje i skutki odpowiadał sąd. Pojęcie urlopowania funkcjonowało, bo domy dziecka były miejscami gdzie umieszczano nieletnich (tak jak w MOW). Teraz sądy nie urlopują i nie odpowiadają za ryzyko pozostawienia dzieci pod opieką rodziców, którym odebrano dzieci (kuratorzy nie kontrolują takich przypadków "urlopowania"). Ryzyko to spoczywa obecnie na dyrektorach POW i jest to niejako ich "prywatna" decyzja. Jeśli dziecku coś się stanie po opuszczeniu placówki za zgodą dyrektora, to on będzie odpowiadał karnie. Robi to bowiem wbrew decyzji sądu i organu prowadzącego wydającego decyzję o umieszczeniu w placówce i na własne ryzyko.
Za decyzją o "urlopowaniu" powinna więc iść również decyzja administracyjna organu prowadzącego o skreśleniu/zawieszeniu pobytu. Decyzja o umieszczeniu w POW i decyzja o przyznaniu 500+ wykluczają się wzajemnie. Skoro dziecko nie przebywa w placówce tylko w domu, to rodzice powinni dostać 500+, a placówka nic. Teraz to jest jakaś patologia. Wysyła się dzieci do domów i bierze pieniądze na ich utrzymanie i wypłaca 500+. W ten sposób można nie mieć wychowanków w placówce i dostawać pełną dotację na ich utrzymanie (jednych się urlopuje, drugich wyśle do zakładów) :D :D :D . Za zgodą instytucji państwowych i samorządowych trwoni się więc pieniądze podatników na fikcję i podwójne finansowanie utrzymania dziecka w pieczy zastępczej. Z drugiej strony "urlopowany" blokuje miejsce w placówce, a jego pobyt w domu wiąże się z nadzorem pracowników placówki. Oczywiście samorządy dysponują pracownikami mogącymi prowadzić taki nadzór (asystenci rodziny, pracownicy socjali, koordynatorzy pieczy zastępczej etc.), ale od czego ma się dyrektorów placówek, którzy wezmą na siebie całe ryzyko i koszty wysyłania dzieci do patologicznych rodzin.
etatysta


Napisano: 10 gru 2016, 12:05

Witam, ale zauważ przy tym, eetatysto, że stowarzyszenie, wobec tego bałaganu, dylematów związanych z decyzją o pobycie dziecka w domu, nie widzi potrzeby dokonania jakiekolwiek zmiany legislacyjne. Nawet tak kwesta- kiedy uznać pobyt dziecka z kontakt z rodzicem, a kiedy taki kontakt jest de facto przerwa w sprawowaniu opieki nad dzieckiem z strony pieczy zastępczej.
Uchylenie decyzji po pobycie dziecka w domy na ferie, nie byłoby w żaden sposób uzasadnione wobec funkcjonującego postanowienia o objęciu dziecka pieczątki zastępcza.
A wystarczyłoby zobligowany sąd do obligatoryjne orzekania o sposobie przebiegu kontaktów dziecka z rodzicami.
Stowarzyszenie pobyt wakacyjny dziecka w domu kwalifikuje jako formę kontaktu realizowanego poprzez zabieranie dziecka poza miejsce jego stałego pobytu. Kodeks rodzinny to wyraźnie wymienia.
Myślę że dyrektor może uniknąć odpowiedzialności jeśli będzie posiłków się stanowiskiem asystenta rodziny. Sam dyrektor niestety nie ma narzędzi do weryfikowane kondycji rodziny
mmariusz

Napisano: 10 gru 2016, 12:12

poprawiam posta.
Witam. Ale zauważ przy tym Etatysto że stowarzyszenie, wobec tego bałaganu, dylematów związanych z decyzją o pobycie dziecka w domu, nie widzi potrzeby dokonania jakiekolwiek zmiany legislacyjnej. Nawet taka kwestia- kiedy uznać pobyt dziecka z kontakt z rodzicem, a kiedy taki kontakt jest de facto przerwą w sprawowaniu opieki nad dzieckiem z strony pieczy zastępczej.
Uchylenie decyzji na okoliczność pobytu dziecka w domu na ferie, nie byłoby w żaden sposób uzasadnione wobec funkcjonującego postanowienia o objęciu dziecka pieczą zastępcza.
A wystarczyłoby zobligować sądy do orzekania o sposobie przebiegu kontaktów dziecka z rodzicami.
Stowarzyszenie pobyt wakacyjny dziecka w domu kwalifikuje jako formę kontaktu realizowanego poprzez zabieranie dziecka poza miejsce jego stałego pobytu. Kodeks rodzinny to wyraźnie wymienia:
art 113 § 2. Kontakty z dzieckiem obejmują w szczególności przebywanie z dzieckiem (odwiedziny, spotkania, zabieranie dziecka poza miejsce jego stałego pobytu)
Myślę że dyrektor może uniknąć odpowiedzialności jeśli będzie posiłkować się stanowiskiem asystenta rodziny. Sam dyrektor niestety nie ma narzędzi do weryfikowane kondycji rodziny
mmariusz

Napisano: 11 gru 2016, 12:32

Witam,
masz rację, ale... Decyzja o przyznaniu 500+ i decyzja o umieszczeniu w placówce, są decyzjami administracyjnymi. POW nie są od ich wydawania a jedynie od ich realizacji, więc to całe zamieszanie to nie ich problem :D :D :D PO-W są od zajmowania się powierzonym dzieckiem i współpracą z rodziną, a nie od kontrolowania rodzin w zakresie sprawowanej przez nich opieki w czasie "urlopowania". To zadania pracowników socjalnych i asystentów rodzin. Przerzucanie na placówki odpowiedzialności za "urlopowanie", kontrolę rodzin, pracę z rodziną etc., to utrwalona zła praktyka. Wynika z chorej struktury, bo POW jest takim "gospodarstwem pomocniczym" w strukturze JST. Całkowicie zależne od organów prowadzących, rozwiązuje ich problemy niezależnie, czy ma do tego kompetencje czy nie.
mmariusz pisze: Uchylenie decyzji na okoliczność pobytu dziecka w domu na ferie, nie byłoby w żaden sposób uzasadnione wobec funkcjonującego postanowienia o objęciu dziecka pieczą zastępcza.
Czy to oznacza, że jakiekolwiek zwalnianie wychowanka do domu za zgoda dyrektora jest niezgodne z postanowieniem sądu a tym samym nielegalne? Czy sąd w tej sytuacji może nałożyć na takiego dyrektora grzywnę?
etatysta

Napisano: 11 gru 2016, 22:15

etatysta pisze: Czy to oznacza, że jakiekolwiek zwalnianie wychowanka do domu za zgoda dyrektora jest niezgodne z postanowieniem sądu a tym samym nielegalne? Czy sąd w tej sytuacji może nałożyć na takiego dyrektora grzywnę?
uchylenie decyzji o pobycie dziecka jest de facto skreśleniem go z ewidencji chociaż pozostanie w mocy postanowienie sadu o pieczy zastępczej. Co wiec pozostaje ? zawszenie decyzji??? hm.
nie ma czegoś takiego ja zwalnianie wychowanka do domu - jak mówią jest to forma kontaktu, poprzez zabranie dziecka poza miejsce jego stałego pobytu. Może zabrać do domu na 3 godziny, albo 3...dni. A może wyjedzie z dzieckiem w góry. A czemu by nie, Rodzic ma obowiązek otrzymywać kontakt i może robić to zabierając dziecko z miejsca stałego pobytu.
natomiastw wg art 93 uopz placówka umożliwia kontakt dziecka z rodzicami i innymi osobami bliskimi, chyba że sąd postanowi inaczej. Nie reglamentuje a le UMOŻLIWIA :mrgreen:

Ponadto kro w art Art. 121 mówi
§1. Obowiązek i prawo wykonywania bieżącej pieczy nad dzieckiem umieszczonym w pieczy zastępczej, należą do kierującego placówką opiekuńczo-wychowawczą, regionalną placówką opiekuńczo-terapeutyczną
Pozostałe obowiązki i prawa wynikające z władzy rodzicielskiej należą do rodziców dziecka.
My jesteśmy chyba jak głupia sąsiadka której dla pieczy bieżącej można dzieciak podrzucić.
Problem polega na tym , co zignorowali sędziowie stowarzyszenia, czy pobyt 2 miesięczny w domu rodzica któremu odebrani prawo wykonywania bieżącej pieczy to jeszcze tylko kontakt, czy już właśnie przekazanie albo przeniesienie tej pieczy z placówki na tego rodzica.

Myślę ze wobec takiego bałaganu, każdy dyrektor pow powinien wobec każdego swojego dziecka wystąpić do sadu o ustalenie kontaktów tego dziecka z rodzicami, a zwłaszcza czy taki kontakt może być realizowany (tak jak przepis mówi) poprzez zabieranie dziecka poza miejsce jego stałego pobytu: kiedy, na jak długo itp itp.
mmariusz

Napisano: 25 sty 2017, 16:15

niestety, ale było to do przewidzenia... niektóre rodziny może faktycznie, przeznaczyłyby te pieniądze na dzieci, tęsknią za nimi i je kochają. niestety większość chce mieć tylko zysk, pieniądze na używki, a dzieci traktują jak "bankomat"
kakadu
Praktykant
Posty: 2
Od: 25 sty 2017, 15:51
Zajmuję się: Jestem mamą 5 letniego Krzysia



  
Strona 2 z 2    [ Posty: 16 ]
NIE PRZEGAP WAŻNYCH INFORMACJI! POLUB NASZ PROFIL NA FACEBOOKU
[ ZAMKNIJ ]
Usuń ciasteczka witryny
 
x

 

x