Bezradność - oczywiście !!!
Czyli -podsumowując rozważania pani- można przyjąć , iż żadna aktywność podejmowana wobec klientów ze strony pracowników socjalnych w działaniach ops nie jest realna- kończy się fiaskiem czyli ostatecznie jest bez sensu. Można także wskazać , iż Pomoc Społeczna nie dysponuje żadnymi narzędziami - by to zmienić- czyli jest bezradna, bo zawsze jest coś, jakieś brakujące ogniowo.
W moim OPS w ramach EFS - realizowany jest obecnie projekt skierowany do osób korzystających długotrwale z pomocy społecznej , pozostający na bezrobociu i borykający się z problemem alkoholu ( nie jest wymagana zdiagnozowana choroba alkoholowa). Z uczestnikami projektu zawiera się kontrakty socjalne, poprzez które zostają oni skierowani na kursy zawodowe , ponadto projekt zakłada jednoczesne długofalowe wsparcie terapeutyczne w radzeniu sobie z problemem alkoholowym, który jak wiemy uniemożliwia podjęcie zatrudnienia, odcinając drogę do \" dźwignięcia \". Sesje terapeutyczne- ich ukończenie są podstawą do tego by można cokolwiek założyć dalej. Ale na dzień dzisiejszy frekwencja jest optymistyczna, ( spotkania 2 x w tygodniu),osoby poddały się oddziaływaniom i należy być dobrej myśli.
Na współpracę z miejscowym PUP jak też Sądem (ws. nakazy leczenia wobec niektórych osób) nie można narzekać.
Myślę zatem , iż odpowiedź na pytanie \" To po co jesteście właściwie \" - jest prosta- ano po to by Ci ludzie nie tracili nadziei .
Instytucja OPS- jest ostatnią - która powinna odbierać szansę i nadzieję . Nieporozumieniem jest założenie - że coś się nie opłaca, a postawa pracownika z takim podejściem naganna moim zdaniem.
Zawsze jest jakieś wyjście- czemu betta się nie udaje i pozostaje biadolenie ? bo traktujecie klientów i ich problem w większości szablonowo, a nie indywidualnie.