1. Dlaczego w wyniku reformy systemu opieki nad dzieckiem najbardziej dostało się \"domom dziecka\" i kadrze tam pracującej?
Przecież:
a) Jesteśmy na samym końcu ogniwa: to nie my zabieramy dzieci z domów, nie my też je oddajemy do domów. Nie do naszych zadań należy szkolenie rodzin zastępczych ani tez kwalifikowanie tych rodzin. Nie do nas również należy szukanie rodzin adopcyjnych.
Od tego są sądy, PCPR i ośrodki adopcyjne. My wykonujemy postanowienia sądu. Co najwyżej możemy wnioskować, ale z doświadczenia wiem, że sędziowie, mają swoich opiniodawców (kuratorów) i na nich opierają swoje decyzje.
b) Gdyby reforma działała zgodnie z planem to domy dziecka wygasły by drogą naturalną. Tak się nie dzieje. Osobiście nie znam przypadku, by wychowawcy placówek naganiali dzieci błąkające się po ulicy do domów dziecka

Notabene na przestrzeni kilku ostatnich lat 20% naszych podopiecznych ma za sobą pobyt w rodzinnej formie opieki zastępczej.
c) Zarzuca się, że w domach dziecka dzieci siedziały do 18. Oczywiście, ze tak, bo przecież przeszły już wcześniej sito selekcyjne w pogotowiach opiekuńczych. W pogotowi prowadzono kompleksową diagnozę, pracowano na rzecz powrotu do domu, umieszczenia w rodzinie zastępczej lub adopcyjnej. Te dzieci, które nie miały szans na rodzinną formę opieki trafiały do domów dziecka. Tu miały znaleźć dom. I wielu znalazło. O czym świadczy fakt, ze byli wychowankowie przychodzą w odwiedziny z rodzinami, i nie uciekają przed nami na ulicy. Warunki były takie jakie były czasy.
Zmieniają się czasy i zmieniają się placówki. Obserwując wydarzenia na arenie placówkowej, śmiem twierdzić, że w tym ogniwie dokonały się na przestrzeni tych kilkunastu lat, ogromne przeobrażenia.
d) A pro po powrotów do domów rodzinnych. Aktualnie statystyki pokazują, że zarówno w rodzinach zastępczych, jak i placówkach wskaźnik powrotu do rodziny naturalnej wynosi ok 30. Podczas, gdy w byłych pogotowiach opiekuńczych wynosił ok. 40%. ups!
e) Statystyki od lat pokazują, że liczba wychowanków placówek opiekuńczo-wychowawczych od lat jest na bardzo podobnym poziomie z maleńką tendencją spadkową.
Dlaczego ta tendencja jest tylko maleńka?
Otóż część ludzi, uważa że dlatego że kadra placówek stawia opór hehe czyli wracamy do punktu. a

f) Kadra stawia opór w kwestiach swoich uprawnień zawodowych, co w żaden sposób nie koliduje z poprawianiem standardu opieki nad dzieckiem.
Notabene nie znam żadnej innej grupy zawodowej, która jednym ruchem ręki daje zabrać sobie wszystkie wypracowane przez lata przywileje. Ciekawe czy posłowie zgodzili by się być w tabeli wynagrodzenia w grupie: \"pomocnicy rządu\"

g) Najnowsze statystyki Ministerstwa Sprawiedliwości pokazują nieznaczny (znowu tylko nieznaczny!) spadek orzeczeń w postępowaniu op-wych i poprawczym. Orzeczeń placówek opiekuńczo-wychowawczych jest mniej. W 2010 było 33 421, a w 2011 32 214.
Za to, (uwaga!) jest więcej orzeczeń umieszczenia w zakładach leczniczych, ośrodkach socjoterapeutycznych i młodzieżowych ośrodkach wychowawczych.
h) Obawiam się, że to efekt pracy w środowisku z rodziną naturalną. Odsuwa się moment zabrania dzieci z domów, do czasu, aż dzieciaki wchodzą w konflikt z prawem i wtedy to już wiadomo jaka jest tendencja.
Co dziwne, bo w przypadku osób dorosłych tendencja jest do tego by izolować od środowiska szkodliwego (przykład kobiet po przemocy) i z dala od szkodliwego środowiska wzmacniać takiego człowieka.
Podejrzewam, że jak wkracza \"asysta\" (szeroko rozumiana) do rodzin, to oprawca zamiast lać pasem, zaczyna się znęcać się psychicznie, skąd zwiększająca się tendencja do zakładów leczniczych. Śladów na ciele brak, za to pojawiają się problemy psychiatryczne.
Dla zainteresowanych:
https://bip.ms.gov.pl/pl/dzialalnosc/sta ... tyki-2011/
https://www.stat.gov.pl/gus/5840_11586_PLK_HTML.htm
pozdr