Jeżeli faktycznie zabrnęłaś daleko to rzeczywiście nie powinnaś sie teraz poddawać.
Ja bym się jednak zastanowił nad tym dlaczego w pracy zaatakowano właśnie ciebie? Co decyduje o tym że ofiarą mobbingu jest ten a nie inny.
Nie wiem gdzie jest ten projekt ustawy ale wydaje mi się że powinien być gdzieś na stronie Twojego ruchu albo na stronie sejmu.
https://www.siprp.pl/w-sejmie-kolejny-ty ... sie-pracy/
Takie rzeczy powinny być uregulowane już dawno. Obecnie ofiary mobbingu nie mają się czym bronić.
Większość ofiar mobbingu w ogóle nie walczy. Ci ludzie milczą, cierpią, boją się, są zastraszeni, nie stać ich na prawników, zabawy sądowe, wstydzą sie, boją szykan. By tego uniknąć warto udać sie do odpowiedniego specjalisty który pomoże w kwestii nastawienia, reagowania na określone sytuacje w przyszłości.
Wydaje mi się że osoba mająca odpowiednie cechy nigdy ofiarą mobbingu nie będzie. To trzeba wypracować. Duma, odwaga, charyzma, poczucie własnej wartości to podstawa by trwać (i przetrwać) w pracy. Taki już jest chory, polski kapitalizm. Każdy dzień to rywalizacja, obawy, niepewność. Nie można liczyć na "koleżanki" i koleżeńską solidarność. To nie komuna.
Co do ciebie to mam nadzieję że walcząc z mobbingiem nie zapominasz o najważniejszym czyli o utrzymaniu rodziny. By walczyć trzeba mieć środki, zaplecze i bezpieczny azyl.