konsekwencje - Placówki Opiekuńczo-Wychowawcze, Ośrodki Adopcyjno-Opiekuńcze

  
Strona 3 z 3    [ Posty: 23 ]

Napisano: 01 sty 2012, 22:50

kordi problem istnieje już od dawna tylko nikt tego nie chciał dostrzec - zawsze tacy byli, niestety :(
~cz-11


Napisano: 02 sty 2012, 22:54

do Wojtaka
chłopie zmieniaj pracę bo do tej się nie nadajesz.
dlaczego dzieci mają bać się dyrektora, przecież dyrektorem jest dla was a nie dla dzieci.
a skoro uważasz że karą jest pobyt w ddz, to nie zazdroszczę dzieciakom.
moim zdaniem, kara tak ale realna, nic gorszego jak niewydolny wychowawca karze, spada do domu pozostawiając problem zmienikowi, zorganizuj dzieciakowi tak czas aby nie musiał być karany.
i moi drodzy sąd zawsze w zgodzie pisze o ile dyrekcja nie widzi przeszkód, także jeżeli zespół wychowawczy stwierdzi że warto do domu nie puścić to nic bardziej skutecznego.
tylko czy nie wygodniej jest problematycznego wychowanka wysłać do domu, coby unikać problemu i zwalić na przepisy, bo brak pomysłu na pracę
~Damian

Napisano: 03 sty 2012, 1:52

Słuchajcie, wszyscy macie trochę racji, choć niektórzy \"błądzą\". Konsekwencje jak najbardziej powinny być wyciągane od razu (dotkliwość zależna od \"kalibru\" przewinienia) - najlepiej krótko, ale \"nie ma, że boli\". Wachlarz, wzmocnień pozytywnych oraz możliwych do stosowania i skutecznych kar nie jest zbyt imponujący (tak to delikatnie ujmę). Ale u nas z grubsza stosujemy w/w \"zestaw\" kar i wzmocnień. To pewnie truizm, ale faktyczne zajmowanie się dziećmi pozwala na nabywaniu pozytywnych nawyków i stopniowe i mozolne (!!!) wygaszanie złych. To nie zawsze muszą być kosmiczne wydumane zajęcia - autentyczne poświęcenie uwagi dzieciakom, dostrzeganie ich problemów, zajmowanie się nimi - to już 80% szans na sukces wychowawczy. Z wzmocnieniami jest różnie w zależności od pomysłu i budżetu - koncerty, basen, mecze, kino, itd. już nie jest u nas takimi hitami jak kiedyś. Może nieraz przesadzamy z uatrakcyjnieniem dzieciakom pobytu. Okres Świąt jest okresem przesytu słodyczy, ciastek, zbiórek pluszaków, itd., a potem jest posucha.
Strach przed dyrkiem? Jak to sobie wyobrażacie? Wychowawcy i dzieci robią to co do nich należy, aby \"opeeru\" nie dostać? A w jakiej roli stawia to autorytet wychowawcy - on sam nie daje rady, więc przyjdzie dyrek i ustawi towarzystwo? A jak go nie będzie po południu, w wekend, to \"na głowę mogą wejść\" ???
I jeszcze jedna refleksja, ostatnio uznaliśmy, aby jednak dać jasny sygnał dzieciakom, że Święta Świętami, ale na spełnianie marzeń odnośnie prezentów od Św. Mikołaja jednak też trzeba zasłużyć, na miarę swoich możliwości - wypełnianiem swoich podstawowych obowiązków (postawą wobec dorosłych, rówieśników, wobec obowiązku szkolnego, porządku, itp.) i myślę, że da to korzystne efekty.
Sorki, trochę się rozpisałem ;) Pozdrawiam.
~Wojtek


  
Strona 3 z 3    [ Posty: 23 ]
NIE PRZEGAP WAŻNYCH INFORMACJI! POLUB NASZ PROFIL NA FACEBOOKU
[ ZAMKNIJ ]
Usuń ciasteczka witryny
 
x

 

x