LUCY - Placówki Opiekuńczo-Wychowawcze, Ośrodki Adopcyjno-Opiekuńcze

  
Strona 1 z 1    [ Posty: 7 ]

Napisano: 18 gru 2011, 19:24

I znowu dostaniemy dziecko z rozwiązanej rodziny zastępczej.Ludzie zrezygnowali,bo chłopak zaczął sprawiac problemy.Pytam w PCPR,organach kierujących,sądzie przecież może jakaś rodzina zastępcza się znajdzie...u nas ponad stan...odpowiedz NIE MA i NIE MA CHĘTNYCH.
I co tu myśleć.czy ustawodawca przemyślał co w takiej sytuacji wg nowej ustawy???Bo u nas w mieście wojewódzkim NIE MA chętnych a wręcz są rozwiązywane.W tym roku 3 dzieci do nas trafiło z rozwiązanych zastępczych.
~I znowu dziecko z rozwiązanej r


Napisano: 18 gru 2011, 20:47

u nas już trójka trafiła z rozwiązanej rodziny zastępczej!!!!i we wtorek przyjdzie jeszcze dziewczyna lat 16- wyobrażacie sobie- tuż przed świętami?????paranoja!!!!
~Roma

Napisano: 19 gru 2011, 12:09

wielkie mi rzeczy. u nas co trzecie dziecko przychodzące do placówki pochodzi z rozwiązanej rodziny zastępczej. oczywiście nie spełniło oczekiwań tzw. zaangażowanej, kochającej, mającej jedynie dobro dzieci na względzie rodziny.
A tak nawiasem czy nie powinno być jakichś konsekwencji dla takich rodzin?
~toffi

Napisano: 19 gru 2011, 13:55

Toffi a dlaczego konsekwencje ma ponosić rodzina zastępcza? Przecież to nie ich dziecko. Jak rezygnuję z pracy to też mam ponosić konsekwencje?
Ktoś bez jakichkolwiek konsekwencji spłodził to dziecko, zaniedbał, skazał na tułaczkę po rodzinach i instytucjach. Ktoś bez jakichkolwiek konsekwencji (i wyobraźni) dał to dziecko ludziom którzy być może nie potrafili, być może nie byli w stanie wychować tego dziecka. Być może nikt im nie pomógł, bo nie potrafił, bo nie chciał... Bo myślał, że jak daje kilkaset złotych na to dziecko, to w tej kwocie jest wszystko. Przecież tak można \"pomagać\" bez \"jakichś konsekwencji\".
To dziecko, bez konsekwencji dla placówki może się w niej jeszcze bardziej zdemoralizować i trafić do innej. Bo przecież nikt nie ponosi konsekwencji, za to jak te placówki działają.
~ja wiem najlepiej

Napisano: 19 gru 2011, 14:40

Zgadzam się z \"ja wiem....\", do placówek też trafiają różne dzieciaki, jedne zdemoralizowane inne nie . W placówce też nie daje się rady ze wszystkimi idą do MOW czy innych ośrodków ryzyko zawodowe. Nie wszyscy są cudotwórcami.
~Piotr

Napisano: 21 gru 2011, 1:46

Wyciąganie konsekwencji, jak najbardziej powinno się zacząć od rodziny biologicznej; po analizie sytuacji i ich ew. faktycznej winy - czy od pokoleń są \"niebieskimi ptakami\" na garnuszku pomocy społecznej czy może starają się jak cho...lera, ale nie dają rady (tych bym nie karał, lecz zapewnił systemowe \"podanie ręki\", np. asystenta rodziny). Pozdr.
~Wojtek

Napisano: 22 gru 2011, 8:03

Wojtku proszę zaniechaj traktowania asystenta jako pomocnika rodziny. Człowiek zarabiający tyle co sprzątaczka może co najwyżej uzupełniać po łebkach dokumenty, bo przecież siłaczek i judymów u nas jak na lekarstwo.
~casus


  
Strona 1 z 1    [ Posty: 7 ]
NIE PRZEGAP WAŻNYCH INFORMACJI! POLUB NASZ PROFIL NA FACEBOOKU
[ ZAMKNIJ ]
Usuń ciasteczka witryny
 
x

 

x
Ta strona używa ciasteczek (cookies) tylko zgodnie z zasadami opisanymi w polityce cookies Rozumiem