Ludzie tutaj próbują wam zwrócić uwagę że wasza praca nie kończy się o 16.00 tylko macie pomagać i być wrażliwi a potrzeby społeczne. Ale nie - samozadowolenie i potakiwanie. Socjalni muszą się zreformować!
Szkoda. Przydałoby im się zrzucić kilkanaście kilogramów.
Socjalni boją się takich ludzi. Kiedy tylko mogą chodzą parami w teren.
Ja nigdy w teren nikogo nie brałem i jakoś żyję a miałem psycholi, schizofreników, meneli, ćpunów, młodzież \"wychowaną\" przez więzienie.
Szanujcie ludzi jeśli chcecie być szanowane.
Kwestia podejścia.
Gdyby zmienili system to pomagaliby po 16.00. To musi być zapisane w ustawie bo inaczej te pączuszki się nie ruszą. Między innymi dlatego boją się zmian.
Dwie zmiany by poszerzyć pomoc w terenie i prowizyjny system wynagrodzeń by podnieść efektywność tych pączków.
O to powinniśmy apelować do MPiPS. Proponuję wnieść projekt obywatelski.
Ktoś musi taki pomysł podsunąć ministrowi Kamyszowi. Myślę że podobnie myśli wielu nie tylko klientów pomocy społecznej ale także zwykłych ludzi którzy czują się okradani przez pasożytniczą, nieefektywną i nieproduktywną instytucję jaką jest pomoc społeczna.
Na dzień dzisiejszy podatnik płaci za to by pijak mógł pić a bezrobotny nie pracować. Łopieka nie wyciąga ludzi z życiowych dołków. Ona ich uczy leserstwa i kombinowania.
Najpierw to trzeba urodzić, wychować i wykształcić dostateczną liczbę pracowników socjalnych. Tak, aby na każdego niewydolnego obywatela przypadał jeden opiekun społeczny...
A skoro tak wam bliski model zachodni to nie zapomnijcie o zachodnim wynagrodzeniu ok. 9000zł MINIMUM. I wtedy radośnie poniesiemy bratnią pomoc o 16.10 nawet do kanałów.