Mowa nienawiści - HYdE PaRK

  
Strona 8 z 12    [ Posty: 120 ]

Napisano: 23 lut 2013, 23:13

Przyjdzie czas rozliczenia za te wpisy. Jeśli uważacie, że jesteście bezkarni, to się grubo mylicie. Zapłacicie za te wasze wpisy i to słono.
~kasia


Napisano: 23 lut 2013, 23:18

Tak Yaro na pewno nas za te żarty do komory wrzuci.

Komora gazowa jest pusta, następuje zwolnienie blokady...
~Adam

Napisano: 23 lut 2013, 23:37

chyba się nie przecisnę...
jesli dzibar będzie siedziała za oskarżanie rządu o ludobójstwo i mord w Smoleńsku to trudno ja też, tylko nie wiem za co? no ale w celi z adamem przynajmniej nie będzie nudno
~oko

Napisano: 23 lut 2013, 23:47

Yaro wszystkich będzie ścigał. Aż zostanie sam z kotem (ma go jeszcze?). A potem i jego oskarży o samotność i ukarze.
~Adam

Napisano: 24 lut 2013, 0:15

a ty kasia nie bądź taka dzibar i nie strasz ludzi, bo to też karalne, moje koszmary nocne obciążą ciebie
~oko

Napisano: 24 lut 2013, 12:17

kolejna mowa nienawiści:

Ks. prof. Franciszek Longchamps de Bérier przekonuje, że po dzieciach widać, jeżeli zostały poczęte z in vitro, bo mają charakterystyczne \"bruzdy\". \"Co dalej? Pomiary bruzd dotykowych jako element procedury kwalifikacyjnej w przedszkolu? Getto ławkowe dla dzieci poczętych z in vitro?\" - pytają przedstawiciele stowarzyszenia Nasz Bocian
W rozmowie z tygodnikiem \"Uważam Rze\" ks. prof. Franciszek Longchamps de Bérier dowodził istnienia zespołów wad genetycznych ze szczególną częstotliwością występujących wśród dzieci poczętych metodą in vitro. - Są tacy lekarze, którzy po pierwszym spojrzeniu na twarz dziecka wiedzą, że zostało poczęte z in vitro. Bo ma dotykową bruzdę, która jest charakterystyczna dla pewnego zespołu wad genetycznych - przekonywał.
Częste ślinienie się, wysuwanie języka czy jego przerost - to kolejne cechy, po których - zdaniem duchownego - wtajemniczeni potrafią rozpoznać dziecko poczęte metodą in vitro.
Słowa księdza, a z wykształcenia prawnika, choć oburzające, pokazują, jaki stosunek do tej metody zapłodnienia ma Kościół. W 2010 r. abp Henryk Hosner groził posłom, którzy ją poprą, wykluczeniem ze wspólnoty Kościoła. Rok wcześniej zabłysnął bp Tadeusz Pieronek. - Czymże jest literackie wyobrażenie Frankensteina, czyli istoty powołanej do życia wbrew naturze, jak nie pierwowzorem in vitro - ocenił w rozmowie z serwisem Onet.pl. - Życie zrodzone z probówki jest wynikiem manipulacji, a nie działania natury. Miłość nie wyraża się przy ladzie sklepowej - mówił.
Za słowa żaden z przełożonych księdza nie upomniał. Co ciekawe, kilka dni później wieloletni rzecznik zmarłego abp. Józefa Życińskiego, ks. Mieczysław Puzewicz, na swoim blogu opisał sen, w którym w niebie znajdowali się siostry i bracia Jezusa - lesbijki i geje. Wpis szybko został usunięty, tuż po spotkaniu z metropolitą lubelskim abp. Stanisławem Budzkiem. Oburzenia nie krył również Tomasz Terlikowski, który słowa ks. Puzewicza nazwał \"homoherezją w dość wulgarnym wydaniu\". Tymczasem słowa ks. Longchampsa de Bérier z potępieniem ze strony hierarchów kościelnych się nie spotkały.

Getta ławkowe dla dzieci z in vitro?
Oburzenie słowami ks. Longchampsa de Bérier wyraziło Stowarzyszenie na rzecz Leczenia Niepłodności i Wspierania Adopcji Nasz Bocian. Stowarzyszenie wystosowało specjalny list otwarty skierowany m.in. do autora kontrowersyjnych słów, episkopatu i rzecznika praw dziecka. Zdaniem sygnatariuszy listu sugerowanie istnienia wad genetycznych charakterystycznych dla dzieci poczętych drogą in vitro, a wyróżniających je na tle pozostałych, to \"przekroczenie wszelkich etycznych granic w dyskusji\".
Jak czytamy w liście, sugestie, że \"grupa dzieci poczętych in vitro wyróżnia się wizualnie i genetycznie na tle populacji\", nie tylko nie znajduje poparcia w badaniach naukowych, ale dodatkowo jest \"stwarzaniem podłoża do dyskryminacji dzieci\". \"Ten sposób myślenia w niepokojący sposób zbliża się do teorii eugenicznych, które w historii przyniosły segregację rasową w USA, przymusowe sterylizacje w Szwecji i nazistowską ideologię eksterminacyjną\" - napisano w liście.
I dalej: \"Z niepokojem przyjęliśmy opinie przekazane Stowarzyszeniu, że w odczuciu samych rodziców jest to pierwsze tak jawne nawiązanie do poetyki nazistowskiej, które pojawia się w polskiej debacie publicznej w stosunku do dzieci\".

Stowarzyszenie pyta, co dalej. \"Pomiary bruzd dotykowych jako element procedury kwalifikacyjnej w przedszkolu? Getto ławkowe dla dzieci poczętych in vitro?\".

In vitro, czyli \"metoda niegodziwa\"
Oburzenia słowami duchownego nie krył również w liście opublikowanym na portalu Gazeta.pl ojciec dziecka poczętego metodą in vitro. Jego zdaniem słowa księdza to \"niespotykana dotychczas w mediach nowa jakość w stygmatyzowaniu dzieci z in vitro\", a on sam \"przekroczył wszelkie granice medialnego chuligaństwa i barbarzyństwa\".

\"Nikt jeszcze w ponad 20-letniej historii wolnych mediów tak jawnie nie odwoływał się do poetyki nazistowskiej i jej podstaw w postaci wypowiedzi sugerujących rozpoznawanie sposobu poczęcia po cechach fenotypowych\" - pisał rozgoryczony ojciec. \"Taka retoryka to cyniczna, perfidna i prymitywna metoda ataku na środowisko ludzi niepłodnych i wszystkich myślących inaczej niż ks. de Bérier\".

\"To kolejny głos utwierdzający mnie w przekonaniu, z jaką mową nienawiści mamy do czynienia. To utwierdza w przekonaniu, jak bardzo z daleka muszę trzymać moje dzieci od Kościoła katolickiego. To utwierdza mnie w przekonaniu, jak ciężko jest żyć w tym kraju\" - kończy swój list.

Ojcu odpowiedział ks. Longchamps de Bérier. \"Nieuprzedzeni o zagrożeniach rodzice są przekonani, że dziecko jest zdrowe i będą walczyli o dobry wizerunek ich dzieci, co rozumiem. Znikoma wiedza o schorzeniach genetycznych i ich skutkach dotykających w różnym wieku dzieci i dorosłych być może wpływa na agresywne postawy\" - stwierdza duchowny.

\"Dla Pana i innych osób, które w jakikolwiek sposób uczestniczyły w in vitro, Kościół ma Dobrą Nowinę. Jeśli osoby te odczuwają niepokój sumienia i są gotowe spełnić warunki sakramentu pojednania, Kościół czeka z przebaczeniem. Nie ma Pan racji, kiedy pisze, że musi trzymać dzieci z daleka od Kościoła katolickiego. Zarówno Pan, jak i Pańskie dzieci, mają swoje miejsce w Kościele katolickim. Co więcej, bez Was to miejsce pozostaje puste\" - zapewnia.

Ksiądz zapewnia, że nie piętnuje osób bezpłodnych, ale, jak podkreśla, ma prawo uważać \"że in vitro jest metodą niegodziwą i chętnie o tym z Panem porozmawiam\".

~oko

Napisano: 24 lut 2013, 12:24

Przyzwolenie na wszystko, nawet to co szkodliwe dla człowieka jest \"mową miłości\"?
~do oko

Napisano: 24 lut 2013, 12:55

w tym artykule jest mowa o traktowaniu ludzi!!!!
i to przez księdza!!!

in vitro szkodliwe dla zdrowia????????????
~oko

Napisano: 24 lut 2013, 13:11

Podobno jednym z mankamentów in vitro jest, może być defekt genetyczny. Niebagatelną jest również kwestia szacunku do życia, której pogwałceniem jest utylizacja lub wykorzystanie do celów medycznych lub w przemyśle kosmetycznym zarodków, które nie zostały wykorzystane.
~podobno

Napisano: 24 lut 2013, 14:05

no właśnie - wszystko podobno...
mnie poruszyła kwestia traktowania już urodzonych dzieci z in vitro, decyzja należała do rodziców i w to nie wnikam - ich sprawa, natomiast prześladowanie tych dzieci to okrucieństwo i draństwo, ponoć wszystkie dzieci sa nasze?
~oko



  
Strona 8 z 12    [ Posty: 120 ]
NIE PRZEGAP WAŻNYCH INFORMACJI! POLUB NASZ PROFIL NA FACEBOOKU
[ ZAMKNIJ ]
Usuń ciasteczka witryny
 
x

 

x