Reasumując małe i tanie placówki/przechowalnie są tak naprawdę potrzebne instytucjom zajmującym się pomocą rodzinie (takie archiwum X z niezałatwionymi sprawami). Trafienie dziecka do instytucji nie przekłada się to w żaden sposób na rozwiązanie jego problemów. Owszem jest mu wygodniej jak w domu, ale na tym zalety placówek się kończą. Problemy pozostają nierozwiązane (albo rozwiązały się same w czasie pobytu).
Ciekawe kto by chciał trafić do szpitala w którym nikt nie leczy, ale dostaje się wygodny apartament, w którym można przebywać aż do samowyzdrowienia (to chyba hospicjum).