Wczoraj Państwowa Komisja Wyborcza podała, że PSL wygrał (na podstawie danych z ok. 80 proc. protokołów) wybory do wielu sejmików wojewódzkich. Także w Świętokrzyskiem. To zaskoczyło wiceszefa kieleckiej Wojewódzkiej Komisji Wyborczej, bo do tamtego momentu do PKW nie wysłano... ŻADNEGO protokołu.
Już wczoraj portal niezalezna.pl alarmował, że wynik PSL jest co najmniej podejrzany. Według danych z ok. 80 proc. protokołów PSL wygrał wybory do sejmików w województwach warmińsko-mazurskim, podlaskim, wielkopolskim, kujawsko-pomorskim, lubelskim, łódzkim, mazowieckim i opolskim! A w Świętokrzyskiem miał zdobyć rekordowe 49,9 proc. Dzisiaj wychodzi na jaw coraz więcej faktów, które pozwalają na użycie mocniejszych słów. O fałszerstwach.
Szokująco brzmią także ustalenia dziennikarzy "Rzeczpospolitej", którzy rozmawiali z zastępcą przewodniczącego Wojewódzkiej Komisji Wyborczej w Kielcach, który zapewnia, że nie wysłano do Warszawy żadnego z protokołów. Tekst na portalu rp.pl opublikowany został dzisiaj tuż przed 15.
"Sami mamy dopiero 12 z 14 potrzebnych protokołów. Czekamy jeszcze na powiat ziemski kielecki i Ostrowiec Świętokrzyski" - tłumaczy "Rzeczpospolitej". Zapytany, skąd PKW wzięła danego, na których podstawie podaje cząstkowe wyniki, szczerze, że nie ma pojęcia.
A prezydent Bronisław Komorowski dzisiaj stwierdził: „kwestionowanie uczciwości wyborów to odmęty szaleństwa”. To co się dzieje jest szaleństwem. To pewne.