Czy myślicie o zmanie pracy, szukacie czegoś nowego, czy w ogóle macie nadzieję na lepsze ?/
Czy raczej pogodziliście się ze swoją sytuacją zawodową? a może po prostu jesteście zadowoleni ze swojej pozycji zawodowej?
Wielu socjalnych i tych po 40 też, jest kreatywnych, zna języki, ma umiejętności pracy w zespole itd. Może jestem szczęściarą albo zaburzoną ale po prostu lubię swoją pracę, i przede wszystkim z tego powodu nie zamierzam szukać innej. Bo po co? Po co mam zakładać foliowy czepek czy fartuch, łamać sobie paznokcieAdam29 pisze:Nie myślą bo niczego innego nie potrafią. Gdzie znajdą inną pracę skoro nie są dostosowani do potrzeb współczesnego rynku pracy który humanistami jest przesycony i który ceni głównie fachowców z umysłami ścisłymi?
Jak taki socjalny raz dostanie się do mopsu to tkwi w nim do śmierci bo choć mało zarabia ma zapewnioną namiastkę stabilizacji. Pocieszają się trzynastkami i tym co dostaną na święta. U prywaciarza tego nie ma. Prywaciarz nie wynagradza ludzi z góry tylko za efekty. Socjalny ma też wolne weekendy. Nie zostaje w robocie po godzinach.
Chcieliby mieć inną pracę ale wiedzą że o taką o której marzą jest bardzo trudno. Taki socjalny po kilkunastu latach pracy jest oduczony stania, biegania, pracy fizycznej (wysiłkowej). Nie wyobraża sobie być na telefon szefa. W mopsie ma swoją działkę, klientów i to mu pasuje. Rzadko jest zaskakiwany. Nie pracuje na akord. Wypłatę ma w terminie. Je kiedy chce, pije kiedy chce. Może sobie sam organizować czas.
Albo lepsza praca w biurze albo żadna.
Dziś wymaga się kreatywności, mobilności, znajomości języków obcych, umiejętności pracy w zespole. Niewielu socjalnych szczególnie tych po 40-tce posiada takie cechy. Znają tą swoją ustawę, kilka ulic na rejonie, kwestionariusze wywiadów, worda i na tym wiedza sie kończy.
Wolą taką pracę od zakładu prywatnego gdzie każdego dnia robi się cos innego, zawsze pod presją czasu, zawsze pod presją groźby zwolnienia za niską efektywność, spóźnienie, ciążę.
Fizycznie mieliby robić? Mieliby rezygnować z żakiecików i tipsów? Mieliby w robocie zakładać foliowy czepek i fartuch? Bleee.
Na ich szczęście nie wszyscy wiedzą że w mopsach na stanowisku socjalnego zarabia się mniej niż po zawodówce na budowie albo markecie. Zawsze ładniej brzmi powiedzenie "pracuję w biurze" niż "pracuję fizycznie". Ot taki relikt komuny.