Przyszła dziś do mnie kobieta i mówi że chce Niebieskiej Karty bo adwokat jej kazał założyć. Co ja biedna mam robić? Z rozmowy wynika że to ewidentna \"rozwodówka\", kobieta uparcie brnie w kartę, nie obchodzą jej procedury, nie chce nic wiedzieć co się będzie działa po jej wypełnieniu, ona jej ŻĄDA. Co mam zrobić? Wystawić jej i wpisać w kartę że założona na wyraźne \"bo adwokat kazał\" czy odmówić, a jeśli tak to czy mam w ogóle takie prawo? Mam dylemat moralny.
Wpisz w kartę że założona na żądanie klientki, że powiedziała adwokat jej kazał. Teraz co rozwód to już karta się robi - nie ma co ułatwiać, trzeba wpisywać wprost że adwokat im kazał.
Ja bym wypytała Ją co i jak i wszystko wpisała do formukarza Nk (jeżeli było by co wpisywać) i niech pisemnie pod odpowiedzialnością karną napisze że jest ofiara przemocy a po wyjściu notatka słuzbowa że klientka zażądała NK (najlepiej żeby byli świadkowie rozmowy z nia) i pojnformowała że to adwokat kazał jeżeli jeszcze coś jej kazał to tez bym to napisała iwszystko na ZI i do dzielnicowego tak jak jest w procedurze. Jeżeli ZI stwierdzi że kobieta kłamie, to dążyła bym żeby poniosła wszystkie możliwe konsekwencje. Niech wie że przemoc w rodzinie to poważna sprawa a nie jakies gierki dla potrzeb rozwodu. Z drugiej strony nigdy nie wiadomo może kobieta na prawdę jest ofiara przemocy i dopiero adwokatowi opowiedziała a ten powiedział że powinna założyć NK?
Jeżeli nie powiedziała Ci nic co by wskazywało na przemoc w rodzinie to nie zakładaj tylko sobie na wszelki wypadek napisz jakąś notatkę. a w ogóle to dlaczego tego nie zgłaszała tego na policji?
nova, niestety nie możesz kazać komukolwiek by od siebie napisał, że jest ofiarą przemocy. Nie jesteś jako pracownik ops organem, który może taką osobę pouczać/uprzedzać o odpowiedzialności karnej za słowa wypowiedziane lub napisane. Co innego, gdyby taka osoba składała zeznania do protokółu lub przed sądem....
Ileż ja znam takich przypadków, że papuga podpowiada, by dla potrzeb rozwodu lub innej sprawy (np. o podział majątku stron) wezwać na interwencje policję, albo od razu iść na komisariat i zgłosić przemoc domagając się wszczęcia procedury NK....
Tak to hula w tym chorym kraju.
Ja oświadczeń nie żądam tylko raz kobieta kręciła najpierw mówiła że w rodzinie nie ma przemocy a potem że jest przemoc ale nikt jej nie chce pomóc i w końcu już nie mogłam z nią dojśc do ładu bo opowiadała różne rzeczy a zaraz potem zaprzaczała. A że klientka roszceniowa i nic nigdy prawdy nie powie chyba że ma z tego korzyść (ona jedno pisze, drugie mówi, a w rzeczywistości okazuje sie jeszcze co innego) więc pytam ją jak jest na prawde żeby mi oświadczyła, a ona mówi że niby jest dobrze ale napisała że jest wykańczana. Jak bym nie miała tego na piśmie to bym nie przespała ani jednej nocy bo Ona gotowa w zależności co chce osiągnąc zadzwonić na policję, do Wójta, do urzędu ojewódzkiego i sie skarżyc że ja cos wbrew niej i wbrew prawdzie robię(Już miałam podobną sytuacjję). No i zacząeła sie akcja NK.