Moimi szefami w ops-ach były zawsze kobiety więc nie mogło być dobrze. Bez urazy.
Podejrzliwe, bratające sie z niektórymi pracownicami bardziej niż z innymi, toksyczne, złośliwe.
Może to dlatego że dużo młodszy byłem od reszty i miałem inne pomysły na tę robotę.
Emilko to śliski temat. Pamiętaj że w wielu ops-ach są dobrzy informatycy którzy na polecenie dyrektora/kierownica mogą daną osobę namierzyć. Nie piszcie o przełożonych w pracy.
To może zacznę od siebie.
Moim szefem jest Burmistrz miasta. Cenię go za doświadczenie, optymizm,dobre płace jak też za to, że słucha innych...Potrafi powiedzieć. Nie znam się na tym, to Twoja działka - ale ufam ci, więc rób to...
Przeszkadza mi to,że publicznie mnie chwali,za bardzo emanuje tym zadowoleniem, to nie jest fajne..bo..? no właśnie.
Jest konsekwentny, dąży do celu.
Jestem zadowolona ze swojego szefa.
No ja widzę właśnie Ares.
O podwyżkach - na kanwie onych " złych "szefów, włodarzy -a właściwie braku tych podwyżwek rozmawiacie od kilku dni..
Mało kto z was idzie do szefa - uzasadnia swoje oczekiwanie i rozmawia z nim wprost. Ja - tego- nie- rozumiem????
Jeden z was w sprawie podwyżek napisał " nie idę do szefa SAM, NIE JESTEM SAMOBÓJCĄ.."
Odpowiedzmy sobie na pytanie. Kim jest ten człowiek? że nie mam odwagi zapytać w swojej sprawie.
Nie wierzę, że są dibałami z rogami--może jednak mają jakieś dobre cechy. Co???
ps. Tytuł tematu " obgdać szefa " jest rzecz jasna przewrotny
Kilka uwag Emilko.
1. O podwyżkach rozmawia max. 5 osób a zainteresowani są podobno wszyscy. Dziwne.
2. Nie idą do szefa bo wiedzą że szef odeśle ich do ratusza albo zrobi minę której nie chcieliby widzieć ("a pani nie ma przypadkiem co robić?" "zajęta jestem, prosze wracać do pracy", "nie ja o tym decyduję kochana").
3. Sam oko w oko z szefem? OMG. Siła w solidarnej grupie prawda? Wszystko zależy od układów z przełożonym i stażu pracy. Musisz coś znaczyć by samotnie pójść do diabła i być przez niego poważnie potraktowanym. Nie powinno tak być ale taka jest niestety. W najgorszej sytuacji są pracownicy nowi/młodzi.
Czasem tak trzeba by coś ugrać. Władzy trzeba sie trzymać. Ludzie-czopki szybko sie uodparniają na odór z wnętrza tyłka i dotyk tamtejszych włosów. Znajomości to połowa albo nawet 70% sukcesu.
Emilka jest chwalona za to co sama zrobiła a nie za to co zrobiła dzięki burmistrzowi.