Obgadać szefa.... - Pomoc społeczna (forum ogólne)

  
Strona 1 z 7    [ Posty: 62 ]

Napisano: 08 lip 2015, 14:40

Jakich macie szefów, co o nich myślicie, sądzicie, jak postrzegacie ? Czy szanujecie ich i cenicie? czy wręcz przeciwnie- nie lubicie ich.
Emilka.


Napisano: 08 lip 2015, 14:46

???????????
Aneta000

Napisano: 08 lip 2015, 14:47

Moimi szefami w ops-ach były zawsze kobiety więc nie mogło być dobrze. Bez urazy.
Podejrzliwe, bratające sie z niektórymi pracownicami bardziej niż z innymi, toksyczne, złośliwe.
Może to dlatego że dużo młodszy byłem od reszty i miałem inne pomysły na tę robotę.

Emilko to śliski temat. Pamiętaj że w wielu ops-ach są dobrzy informatycy którzy na polecenie dyrektora/kierownica mogą daną osobę namierzyć. Nie piszcie o przełożonych w pracy.
Ares30

Napisano: 08 lip 2015, 14:54

To może zacznę od siebie.
Moim szefem jest Burmistrz miasta. Cenię go za doświadczenie, optymizm,dobre płace jak też za to, że słucha innych...Potrafi powiedzieć. Nie znam się na tym, to Twoja działka - ale ufam ci, więc rób to...
Przeszkadza mi to,że publicznie mnie chwali,za bardzo emanuje tym zadowoleniem, to nie jest fajne..bo..? no właśnie.
Jest konsekwentny, dąży do celu.
Jestem zadowolona ze swojego szefa.
Emilka.

Napisano: 08 lip 2015, 15:08

Nooo szefem kierownika jest ten kto rządzi miastem:)
Emilko podpadniesz tym tekstem za trzy słowa: publicznie, mnie, chwali.

OK o szefach i szefowych miało być. Do rzeczy.
Patrz jak sie boją. Tyle odsłon wątku a postów jak na lekarstwo.
Ares30

Napisano: 08 lip 2015, 15:13

A można wiedzieć czemu to ma służyć ?
wajs

Napisano: 08 lip 2015, 15:34

No ja widzę właśnie Ares.
O podwyżkach - na kanwie onych " złych "szefów, włodarzy -a właściwie braku tych podwyżwek rozmawiacie od kilku dni..
Mało kto z was idzie do szefa - uzasadnia swoje oczekiwanie i rozmawia z nim wprost. Ja - tego- nie- rozumiem????
Jeden z was w sprawie podwyżek napisał " nie idę do szefa SAM, NIE JESTEM SAMOBÓJCĄ.."
Odpowiedzmy sobie na pytanie. Kim jest ten człowiek? że nie mam odwagi zapytać w swojej sprawie.
Nie wierzę, że są dibałami z rogami--może jednak mają jakieś dobre cechy. Co???

ps. Tytuł tematu " obgdać szefa " jest rzecz jasna przewrotny
Emilka.

Napisano: 08 lip 2015, 15:49

Kilka uwag Emilko.
1. O podwyżkach rozmawia max. 5 osób a zainteresowani są podobno wszyscy. Dziwne.
2. Nie idą do szefa bo wiedzą że szef odeśle ich do ratusza albo zrobi minę której nie chcieliby widzieć ("a pani nie ma przypadkiem co robić?" "zajęta jestem, prosze wracać do pracy", "nie ja o tym decyduję kochana").
3. Sam oko w oko z szefem? OMG. Siła w solidarnej grupie prawda? Wszystko zależy od układów z przełożonym i stażu pracy. Musisz coś znaczyć by samotnie pójść do diabła i być przez niego poważnie potraktowanym. Nie powinno tak być ale taka jest niestety. W najgorszej sytuacji są pracownicy nowi/młodzi.
Ares30

Napisano: 08 lip 2015, 15:51

i tak to z emilki wylazł czopek do burmistrzowego tyłka :P
reflekcja

Napisano: 08 lip 2015, 15:57

Czasem tak trzeba by coś ugrać. Władzy trzeba sie trzymać. Ludzie-czopki szybko sie uodparniają na odór z wnętrza tyłka i dotyk tamtejszych włosów. Znajomości to połowa albo nawet 70% sukcesu.
Emilka jest chwalona za to co sama zrobiła a nie za to co zrobiła dzięki burmistrzowi.
Ares30



  
Strona 1 z 7    [ Posty: 62 ]
NIE PRZEGAP WAŻNYCH INFORMACJI! POLUB NASZ PROFIL NA FACEBOOKU
[ ZAMKNIJ ]
Usuń ciasteczka witryny
 
x

 

x