Placówki Opiekuńczo Wychowawcze a Kuratorzy - Placówki Opiekuńczo-Wychowawcze, Ośrodki Adopcyjno-Opiekuńcze

[~ale jaja]

Czy po umieszczeniu dziecka w placówce Kuratorzy udostępniają wam informacje o dotychczasowej pracy z rodzinami? Dają wgląd do akt?

[~etatysta]

Oczywiście, że nie . Wgląd do akt i robienie odpisów ma tylko opiekun prawny.

[~ale jaja]

Może przy okazji tworzenia ustawy o wspieraniu rodziny ... i tworzenia rozporządzeń warto by było podjąć dyskusje jak rozwiązać problem przepływu i dostępu do informacji. Są rodziny w których kurator był kilka lat i podejmował wiele działań kontraktów i po umieszczeniu w placówce dziecka ustaje nadzór i nie ma legalnego dostępu do całej przeszłości pracy z rodziną. Coś nie tak. Co o tym myślicie?
Rozpocząłem też wątek RODK - co myślicie o tym iż badanie na podstawie którego Sąd wydał opinie nie jest dostępne do dalszej pracy z rodziną. W postanowieniach sądu często nie ma nic prócz informacji o np. ograniczeniu i umieszczeniu. W RODK są też wytyczne i wskazania do pracy z rodziną i dzieckiem. Co myślicie o tych kwestiach?

[~etatysta]

Sąd i kuratorzy są zobowiązani do zachowania tajemnicy dot. nadzorowanych rodzin. I rzeczą całkowicie naturalną i oczywistą jest to, że nie dzielą się wiedzą o nadzorowanych rodzinach z byle kim. Pojęcie \"byle kto\" dotyczy wszystkich dziwnych ludzi o bliżej nieustalonych kompetencjach, które pojawiają się wokół nadzorowanej rodziny. Dotyczy również osób, które bez porozumienia starają się podważyć i zniweczyć dotychczasową prace z rodziną (twierdząc, że zrobią to lepiej). Ja sam nie mam problemów ze współpracą z sądem i kuratorami. Ustalenie WSPÓLNYCH działań i uzyskanie informacji o rodzinie to standard.
No i z pominięciem kuratora niewiele wskóramy w sądzie.
PS. Za opinię w RODK płaci sąd i jest to traktowane jako \"dowód w sprawie\". Faktycznie jest to jedno z bardziej rzetelnych źródeł informacji o dziecku i rodzinie i kiedyś przychodziło razem z dokumentacją dziecka (ew. opinia z PO). No ale teraz jest lepiej....

[~ja]

Rzetelne? Badanie z RODK? czyli co na podstawie kilkugodzinnego badania stwierdzi grupa zatrudnionych tam osób na temat danego dziecka? Czytałam ostatnio opinię jaką wysłano matce. Jednym zdaniem: śmiech na sali.

[~pele]

RODK... godzinę czekania aż panie wypiją kawkę, dwie godziny czekania aż panie miło sobie pogwarzą z wychowankiem i miesiąc czekania na opinię. Tam to jest klawa robota!!!

[~ale jaja]

~etatysta o to właśnie chodzi. Wypracowujesz sobie współpracę z kuratorami i sądami i da się pracować. Ale to nadal pozostaje poza legalnością.

[~etatysta]

Widzę, że tu sami eksperci. Piszący najlepsze opinie i pracujący bez wytchnienia. Chętnie zobaczyłbym jak to się robi, bo może jakiś niedouczony jestem.
W RODK opinię przygotowuje się na podstawie 1) analizy akt, 2) badań psychologicznych i pedagogicznych, 3) analizy zeszytów, prac plastycznych itp, 4) badań/wywiadu rodziny (lub opiekunów), 5) analizy innych opinii (żeby nie powielać badań), 6) rozmowy z badanym. Opinię sporządzają najczęściej psycholog i pedagog, a w razie potrzeby również psychiatra.
Tylko jeden raz widziałem lepszą opinię. Przygotowaną po kilkumiesięcznej obserwacji podopiecznego na oddziale psychiatrycznym i przygotowaną przez biegłego.

ale jaja w pracy z kuratorami wszystko jest oczywiste, normalne i naturalne. Problem polega na tym, że \"działania w kierunku powrotu do rodziny\" są jawnym przeciwstawieniem się decyzji sądu. Trudno oczekiwać współpracy od osoby, której wysyłamy do domu dzieci, które sama wysłała do domu dziecka.
Jeśli wczytasz się odpowiedź KRS do ustawy o pieczy zastępczej to zobaczysz, że dla sądu asystenci, pracownicy socjalni, wychowawcy, terapeuci, nie są (i nie będą) równorzędnym partnerem w dyskusji. I nie ma tu nic nielegalnego. Takie jest życie