Minionkowa - pomagasz, pewno też sprzątasz, robisz zakupy, pilnujesz dzieci, chodzisz na wywiadówki.
Pomagać to nie wyręczać innych szczególnie organizacje do tego powołane.
Skoro odwiedzasz klientów możesz też zastąpić listonosza, pielęgniarkę też pomożesz a im będzie lżej.
Nawet nie próbuj podawać jedynej i prawdziwej definicji Pomagania- bo takiej nie ma.
Oceniasz sytuację tu i teraz- w tym potrzeby środowiska, swoje możliwości- jako instytucji i narzędzia. Jeśli czujesz się na siłach ..wchodzisz w to i tyle. Jeśli nie- głowy ci nie urwą..."co najwyżej ludzie nie dostaną żywności"
Na czym polega odpowiedzialność w pracy pracownika socjalnego???????????????? To jest klucz do odpowiedzi na temat
Powinniśmy czy nie powinniśmy wchodzić w program PO-PŻ- na zasadach j/w
Moim zdaniem OPS może działać na podstawie przepisów prawa. Zasada jest taka, że administracja (w tym OPSy) mogą działać tylko tam gdzie posiada upoważnienie w przepisach prawa. "Pomagać" można na własną rękę po godzinach pracy.
Mam wątpliwości czy pracownicy socjalni mogą decydować dowolnie o tym co chcą robić w godzinach pracy np. wdawanie żywności. Ja tak to widzę.
Mam też wątpliwości (może ktoś je rozwieje) na jakiej podstawie OPSy płacą za koszty transportu żywności i delegacje pracowników związane z tym programem?
Brak podstawy prawnej które umożliwiają OPS płacenie za transport czy delegacje- czyli nie mogą. I co z tego?
Instytucja macierzysta, która zajmuje się dystrybucją żywności może zorganizować w Twoim miejscu (OPS) punkt wydawania żywności, daje swoich wolontariuszy do jej wydawania . Gmina może oddelegować do tych prac również swoich pracowników interwencyjnych/ społecznie użyteczne ( wpisać im uprzednio to zakres czynności). GOPS wydaje skierowania i tyle.
Możliwości jest wiele...trzeba tylko chcieć.
chcieć to za mało trzeba jeszcze nie dać sie złapać np. nie wydając decyzji administrac na pomoc żywnościową, nie mając badan sanepidowskich i płacąc za transport etc. łamiąc ustawę o finansach publicznych,nie mówiąc już o kodeksie pracy i normach bhp
I wówczas należałoby zadzwonić do sanepidu żeby skontrolowano czy osoby wydające żywność mają odpowiednie badania. Czy lokal, w którym żywność jest wydawana spełnia warunki wypisane w wytycznych itp. Jeden czy drugi wójt/burmistrz zapłaci karę i będzie po programie.
Nie sabotażyści tylko osoby broniące się przed wszechobecną spychologią. Mamy czarno na białym, e nie możemy tego robić, więc tego nie robimy. Moja koleżanka posłużyła się ciekawą analogią: "Skoro policjanci i tak patrolują ulice to może dać im miotły to przy okazji pozamiatają"
Nami załatwiało się wszystkie problemy tego świata. Czas powiedzieć dość!