W kartę czasu wpisuję tyle czasu ile spędziłam w rodzinie, tyle ile udało się rzeczywiście wypracować, a nie tyle ile ktoś sobie wymyślił. O mojej pracy świadczą plany pracy i wykonane działania
ja nie mam ustalonej liczby godzin, którą mam wypracować w rodzinie.
to ja jako asystent pracuje tyle z rodzina ile uważam za słuszne, to my najlepiej wiemy ile w danej rodzinie należy włożyć pracy...
Ja prowadzę kartę czasu pracy, ale tylko dla siebie. Jako specjalista sama decyduję ile czasu spędzam u rodziny. Pracuję tak jak mufifinek84. Pisze plan pracy, ocenę rodziny i miesięczne sprawozdania, co udało zrobić rodzinie oraz ustalamy wspólnie działania,
Jak czytam nie które wpisy to, aż się wściekam, co wy robicie.
Jestem rozliczany z czasu pracy który spędzam w rodzinie, Wygląda to tak, że jak jestem u rodziny i akurat ktoś jest np. chory, albo zwyczajnie nie ma ochoty ze mną rozmawiać, to ja siadam i z zegarkiem w ręku jestem pomimo wszystko. Jak wychodze to mam ich dość i oni mnie chyba też. Ale nikt mi nie zarzuci, że nie wypracowuje godzin i za darmo kase biore.
tere fere, na inny termin. Ja nie mam motorka w d..., żeby tak latać z jednego końca miasta w drugi. Ja też zasługuję na szacunek, jako pracownik i jako człowiek. Weżcie się zastanówcie co piszecie.
u mnie wygląda to tak, że moje rodzinki mnie informują, że np. ktoś jest chory i jest potrzeba przełożenia wizyty, doskonale rozumiem to, że ktoś może mieć gorszy dzień i nie chcieć pracować, jesteśmy tylko ludźmi... i my i nasi podopieczni:)
nie pracuje z zegarkiem w ręku, jeżeli ktoś ma gorszy dzień i nie chce ze mną pracować to nie siedzę z nim i nie gapie się w podłogę, żeby odfajkować godziny:))) po prostu innego dnia pracuje dłużej. moja kierownik nie sprawdza mnie z tego ile w danej rodzinie jestem, koleżanki ps też nie, ufają mi i uważają, że sama najlepiej zdecyduje gdzie i ile pracować, owszem czasami z nimi rozmawiam jak one to widzą i jakie maja oczekiwania, ale to zawsze ja inicjuje takie rozmowy, nigdy nie wyszło to od ps.
natomiast co do \"latania\":)
ja mam do ogarnięcia teren średniej gminy i miasta, rodzin mam ok 15 (ciągle jakieś dochodzą) + monitoring u zakończonych
niestety nasza praca polega na \"lataniu\" wiadomo, jak ktoś cie olewa to zaglądasz 1,2 potem już dzwonisz, nie biegasz 10 razy dziennie, ale bez przesady nasza praca polega na wizytach w rodzinach:)