Pracownik socjalny w interwencji kryzysowej - Pomoc społeczna (forum ogólne)

  
Strona 3 z 6    [ Posty: 54 ]

Napisano: 07 sty 2015, 19:17

Procedury - słowo klucz! Najważniejsze, aby były zachowane, a to że pacjent zmarł w poczekalni to inna sprawa.
....


Napisano: 07 sty 2015, 21:51

dokładnie taj jak mówisz -to zupełnie inna sprawa, że pacjent zmarł w poczekalni.
Emilie

Napisano: 08 sty 2015, 19:36

Bardzo ciekawy pomysł i sposób doskonalenia warsztatu profesjonalisty. Brawa dla autorki tego wątku na forum. Przypomina to trening przed kolejnym lub pierwszym wejściem w relację z osobą, która oświadcza, że zamierza odebrać sobie życie. Argument "samobójstwa" niekiedy bywa narzędziem do manipulowania pracownikiem socjalnym, wymuszania korzystnych dla klienta decyzji w rozmaitych sprawach. Jednym ze znanych mi standardów w takiej sytuacji jest sentencja: "Bardzo niepokoi mnie to, że chce Pan/Pani odebrać sobie życie. W trosce o Pani/Pana życie i zdrowie natychmiast wezwę Pogotowie Ratunkowe".
Andrzej

Napisano: 08 sty 2015, 20:33

Bardzo proszę i dziękuję- ale cała przyjemność po mojej stronie. Polecam się na przyszłość.
Możemy kiedyś wspólnie przepracować, jeśli będziecie chcieli - ( a nawet jeśli nie będziecie chcieli ;) np:
1. "Rozmowa pracownika socjalnego z osobą po stracie" -np : dziecka lub innej osoby najbliższej.
2. "Pracownik socjalny ..- w ostrym konflikcie rodzinnym- postępowanie "
3. Przemoc domowa" - seksualna, psychiczna..wobec dorosłych i dziecka w tym plan bezpieczeństwa
4. lub inne.
- Pomoce : Podam Casus, kilka - na tym najlepiej się pracuje, oraz listy e- mail, które dostaję do pracy od ofiar/pokrzywdzonych. Będziemy szukać rozwiązań. Warto.

- Powód/cel: Będziecie najlepszymi interwentami w kryzysie w swoim OPS a wtedy lekarze ( czyli ci, co sobie w kaszę nie dają napluć) już wam nie podskoczą ;) Dobrze by było ... Nie;)

ps. dla waszego komfortu psychicznego mogę zmienić nicka- co sugerował Ares. Może faktycznie to coś da.
Emilie

Napisano: 08 sty 2015, 21:10

Moim zdaniem ważniejsze od imienia/nicka jest to, co osoba pisze. Adam w każdej ze swych forumowych tożsamości wypowiada się jak "smerf maruda", "natchniony reformator" albo "satanista". Jego rad nie słuchałbym wcale ;) Ufam, że w tym wątku pojawi się multum refleksji na temat metod, technik interwencji w przypadkach spraw trudnych. Kwestia samobójstw nie została przecież jeszcze wystarczająco omówiona. Uważam, że jest na tyle ważna, iż zasługuje na dłuższą debatę na forum. Koleżanki/koledzy pracownicy socjalni, czy też tak uważacie?
SOKRATES

Napisano: 08 sty 2015, 21:45

Pracownik socjalny powinien być także psychologiem by rozwiązywać tego typu problemy.
Pytanie czy mając na łbie 100 środowisk tak można?

Samobójstwa to trudny temat. Jeżeli ktoś CHCE się zabić to nikomu wcześniej o tym nie mówi. Im więcej o tym mówi i pisze tym bardziej tego nie chce i tak na prawdę czeka na wsparcie.
Co powinien zrobić pr. socjalny słysząc od klienta że chce ze sobą skończyć bo jest samotny i nie ma pracy? Jak zareagować wiedząc że nie ma wiele czasu?

Gratuluję ci niewiasto z północnego wschodu;)
Uznanie admina to pewnie nie byle co. Jeśli on to uznał reszta zrobi to samo. Ja już przeszkadzać w tym wątku nie będę. Nie jestem tu mile widziany. Masz zielone światło od Andrzeja. Nie będe tego psuł choć przyznam że miałbym o czym pisać:P
Powodzenia w odkrywaniu nowych pomysłów i rozwiązań na rzecz ciepiącego ludu.

\m/
Ares

Napisano: 09 sty 2015, 0:02

Na podstawie statystyk, wysoki procent samobójców ( z głowy nie będę podawać liczb) wcześniej informuje otoczenie o swoim zamiarze. Twierdzenie, że jest to blef lub próba manipulacji jest niezgodne ze stanem faktycznym oraz szeroko rozpowszechnionym stereotypem.
....

Napisano: 09 sty 2015, 15:15

1. około 85% informuje otoczenie o swoim zamiarze, co może potwierdzać tylko taką tezę , że tak naprawdę osoby te ( w większości *) nie chcą śmierci. Dlaczego ? bo gdyby chcieli umrzeć - to bezsensownym było o tym kogoś informować. Ale żeby nie było zamieszania, trzeba wiedzieć, że są też tzw. samobójstwa prawdziwe, czyli człowiek chce śmierci i uważa to za jedyne rozwiązanie- ( zamach na własne życie lub samobójstwo skrupulatnie zaplanowane) - i wtedy już raczej nie pomoże święty Boże-ale proponuje to zostawić bo się pogubimy całkiem. Tu już interwencja kryzysowa nie pomoże ;)
2. Nie jest stereotypem ani błędnym myśleniem,ja uważam- stwierdzenie ,że jest coś takiego jak "szantaż emocjonalny". Takie zachowanie istnieje i ma określoną intencję, która brzmi " żądam czegoś od otoczenia .." po ludzku mówiąc jest to próba zastraszania , manipulacji.. wspomniał o tym Andrzej. Czyli mamy coś takiego jak gesty samobójcze, które są:
- "Wołaniem o pomoc "- co znaczy chcę żyć ale nie w ten sposób jak do tej pory !! pomóżcie mi.. oraz
- są gesty, które są próbą szantażu emocjonalnego- cel -"coś uzyskać" .
Możemy przypuszczać jednak, że w naszym zawodzie ( pracownika socjalnego ) będziemy mieli do czynienia najczęściej z " Wołaniem o pomoc.." i szantażem ?? czyli Ktoś ci powie -ktoś zadzwoni że ...
3.Skoro wiemy już, że większość z nich " suicydentów " na pewno chce żyć i dają nam ku temu sygnały - pozostaje tylko pytanie jak my mamy to rozpoznać, odczytać ?? No właśnie ...
Takie jest moje zdanie, co wy o tym sądzicie ?
Emilie

Napisano: 09 sty 2015, 20:39

Nie widze lasu rąk więc się odzywam.

Potem nie będziecie wiedziec jak się zachować. Na zaocznych weekendowych nie wszystkiego uczą.

Ja bym zaczął od rozmowy dotyczącej mocnych stron potencjalnego samobójcy. Każdy ma jakiś talent. Osoba zajęta czująca się potrzebna, doceniona za coś nie myśli o pętli na szyi, nożu na żyłach i pociągu na torach.
Ares

Napisano: 12 sty 2015, 15:48

Dokończmy zatem historię pani X...bo kobieta "wisi" w próżni i nie wie co z nią dalej zrobią ;) a tutaj tylu pracowników socjalnych dookoła..
1. Najważniejsze by zlokalizować źródło problemu/ poznać motyw. Oblig to jest. Czyli jeśli np. motywem targnięcia się na życie jest trudna sytuacja materialna/ bytowa, nagłe pogorszenie sytuacji lub trwająca chroniczność - to trzeba w pierwszej kolejności tu zadziałać, natychmiast. Jak to się ładnie mówi językiem socjalnych " doprowadzić do uzyskania równowagi .."
2. Obowiązkiem interwenta jest także doprowadzenie do oceny stanu psychicznego " bohatera". Musi to być ! - i ma to zrobić specjalista w szpitalu/przychodni. Następnie w zależności od diagnozy (lekarz określa ryzyko) -kieruje on , albo na dalsze leczenie w szpitalu lub wypisuje i zaleca terapię w warunkach domowych. I tutaj działa już pracownik socjalny ...
W przypadku pani X połowę roboty mamy z głowy, że tak się wyrażę , ponieważ określiła ona swój motyw . Tak ? Czyli teraz ocena stanu psychicznego, co było mówione i powrót pani X do domu. Dalej terapia rodzinna, psychoterapia pani X -zależy od wskazań..

Uwaga : Niestety, ale odtąd życie pani X się zmieni diametralnie, co znaczy, że powinna być wciągnięta przez pracownika socjalnego na listę osób z podwyższonego ryzyka..nawet jeśli były to myśli "s" a nie próba .
Tak uważam....ja. Jeśli się mylę poprawcie.
Emilie.



  
Strona 3 z 6    [ Posty: 54 ]
NIE PRZEGAP WAŻNYCH INFORMACJI! POLUB NASZ PROFIL NA FACEBOOKU
[ ZAMKNIJ ]
Usuń ciasteczka witryny
 
x

 

x