Drogi Jerry oddanie sprawie, charyzma i rzetelne przygotowanie niestety nie wystarcza . Żąda się od nas rzeczy niemal nie możliwych do wykonania. Co z tego, że wiemy jak pomóc skoro nie mamy psychologa, prawnika ani kasy na ich zatrudnienie (a przynajmniej tak jest w ZI oraz w OPSach z małych biednych gmin oddalonych o kilkadziesiąt kilometrów od miast), władze gmin nie chcą dać pieniędzy na funkcjonowanie ZI a przecież znaczki, koperty, papier, toner do drukarki - kosztują a z drugiej strony jak gmina biedna - to jak to mówią z pustego ani Salomon nie naleje. Punkt konsultacyjny czynny jest 3 godziny w tygodniu, przychodzi ok 30 osób tygodniowo i jak ten terapeuta ma pracować z taką ilością osób przecież on nawet nie zdąży im dzień dobry powiedzieć a o rzetelnym wysłuchaniu i udzieleniu informacji czy wsparcia każdej z tych osób nie ma mowy. A władze zastanawiają się czy nie zmniejszyć mu godzin przyjmowania w ramach oszczędności. Do najbliższego miasta jest kilkadziesiąt kilometrów, niestety nie każda osoba ma prywatny samochód czy prawo jazdy i często jest problem z dojazdem do miasta do psychologa czy prawnika, jeśli chodzi o publiczne środki transportu niestety u nas do kilku miejscowości autobusy albo nie jeżdżą wcale albo kursują tylko w dni nauki szkolnej i to o 6 rano i o 15 po południu, a do najbliższego przystanku trzeba przejść kilka kilometrów. Motywowanie wsparciem finansowym na pokrycie kosztów dojazdu do specjalistów już nie wystarcza, jedyny działający w okolicy Ośrodek Wsparcia Dla Ofiar Przemocy w Rodzinie przyjmuje tylko kobiety poszkodowane a gdzie się mają podziać mężczyźni, którzy coraz częściej są zmuszani uciekać z dziećmi z domu przed żoną oprawcą?. U nas nawet najbliższy komisariat jest kilkanaście kilometrów dalej, jest jeden ośrodek zdrowia niepubliczny i nie możemy zmusić właściciela lekarza do podjęcia współpracy z ZI czy wypisania zaświadczenia poszkodowanej osobie. Nie chce i nie będzie współpracował i koniec .
Czasami sobie myślę że to wszystko nie ma sensu. Większość z nas stara się jak może ale czasami same starania nie pomogą, nikt z naszych ustawodawców nie zastanowił się jak mamy pomagać ludziom skoro nie mamy nic oprócz naszej wiedzy.
PS. sorki za żale ale taki ciężki dzień i ogarnęła mnie bezradność mam nadzieję że tylko chwilowa i jutro będzie lepiej jak się z tym wszystkim prześpię
