programy korekcyjno - edukacyjne - Przemoc w rodzinie, Asystent Rodziny

  
Strona 2 z 2    [ Posty: 14 ]

Napisano: 06 mar 2014, 13:10


Adamobójca - \"nie jest każdy\" - ..z bólem ale i szczerością trzeba przyznać. Nie myl z pokorą - żeby nie było..o tym mowy nie ma!

ps. do usłyszenia zatem po zmroku.





~emilka!!


Napisano: 06 mar 2014, 17:48

Podczas szkolenia z przemocy wg Duluth (inne programy pewnie będą bardzo podobne) podawali nam statystyki. Procent skuteczności działania tego programu, mierzony powrotem do stosowania przemocy lub powrotem na drogę przestępstwa z udziałem przemocy, jest bardzo niski. Mam też dane z mojego powiatu, województwa i Polski. Dwie, trzy osoby na dziesięć kończą program, a nie wiadomo jaki jest ich dalszy los.

Po kilku latach od ukończenia tego szkolenia i różnych doświadczeniach zapytałam wczoraj tych, którzy z tym zjawiskiem mają jakiś kontakt.
Odpowiedź emilki \"widzimy pozytywne skutki\" nie niesie za sobą żadnej treści. Nie wiem o jakich skutkach myślała, może finansowych, bo za darmo nie pracowała.
Argument Adamobójcy, że w małych miejscowościach ludzie są bardziej podatni na oddziaływania autorytetów też budzi moje wątpliwości, bo nie znajduje zastosowania u mnie.
Zastanawia mnie wypowiedź um. optymisty. Mała miejscowość, 70% uczestniczy bez obowiązku??? Jak wy to robicie, zdradź wszystkim, proszę. U mnie kandydaci wymawiają się pracą, albo brakiem pracy co oznacza brak pieniędzy na dojazd. A pracowników socjalnych mamy bardzo dobrych.
Może jeszcze jakiś praktyk wypowie się w interesującym mnie temacie.:)
~Sceptyczka

Napisano: 06 mar 2014, 20:48

Sceptyczko odpowiem tak. Dużym plusem jest motywacja, wskazanie do czego w życiu może się to im przydać. Zasadnicza sprawa. Nabór do grupy zrobili nam pracownicy socjalni z OPS. Znam ich i są to świetni ludzie. Zrobili super robotę. Co do skuteczności. Wszystkie 3 grupy które prowadziłem, zaczynały od 11 lub 12 uczestników. Ukończyło nam zawsze 9. Nie było odpuszczania z obecnościami. Zajęcia organizowane jesienią w soboty i niedziele. Zakończenie uroczyste, certyfikaty wręczane przez dyrektora PCPR. Zupełnie inaczej w grupie miejskiej. Musiałem kilka razy poświęcać czas dodatkowo aby nadrobić zaległości z tymi co nie byli a zależało im na ukończeniu. Zaangażowanie sprawców skierowanych na przymus jest słabe. Trzeba było ich naprawdę urobić. \"Strata\" pierwszych sesji trudna do odrobienia. Żeby nie było tak różowo. Są gminy gdzie nie ma sprawców - bo się nikomu palcem nie chce ruszyć. Mają takie prawo. Ta gmina w której była dwa kursy zastanawia się nad organizacją u nich w tym roku kolejnej. Bardzo dużo zależy od samych prowadzących. Nie uważam za moralne i etyczne gdy prowadzącym jest kurator sądowy. Jeżeli prowadzący są dobrze zgraną parą, potrafią moderować spotkania, czują potrzebę prowadzenia zajęć to jest dobry początek. Problem naboru jest schowany w kieszeniach kuratorów. Zasada prosta nie dam swoich jak nie poprowadzę kursu. Ostatnio zobaczyłem, że w moim województwie w 2013 roku było 1200 sprawców przemocy - skazanych wyrokiem sądu. Zatem jeżeli mieli oni w połowie nałożony obowiązek tj. 600 to mamy skład na 60 grup. Nie wiem ile powiatów zorganizowało grupy na 100% nie było ich więcej jak 20. Jeżeli chcesz coś więcej wiedzieć odezwij się telefonicznie. Opowieść jest długa.
~Umiarkowany optymista

Napisano: 07 mar 2014, 13:32

Powszechną praktyką jest - że do różnorodnych Programów k- e trafiają osoby z bez wcześniejszej diagnozy podstawowej i tutaj :
Zdrowie - jak choćby brak wywiadu klinicznego pod kątem zaburzeń osobowości. Jestem zadziwiona ja słyszę - że do do terapii przystępują osoby z Zespołem Korsakowa- a mimo wszystko usiłuje się pracować z OSP nad ową Przemocą. Niesłychane- że nie bada się wcześniej Komunikacji i Relacji , a o Kwestionariuszu Postaw Życiowych i Wartościach Osobistych - raczej mowy nie ma. Więc nie dziwmy się -że efekty z k -e-są marne czyli: jak choćby frekwencja niska, widoczny -silnie stawiany opór co do podjęcia terapii.To tyle jeśli chodzi o ewentualne \"przyczyny niezadowolenia\" -wynikające z błędnej moim zdaniem metodyki pracy już na I etapie pracy z człowiekiem, czyli błędny/niewłaściwy model podejścia fachowców z np. Gr/ZI.


ps. My opracowujemy autorskie programy k-e - stąd moja pozytywna opinia na temat efektów podejmowanych działań.
10 Kroków w Leczeniu Uzależnienia - jak dla mnie już dawno wymaga remontu generalnego.
Adamobójca zwraca też uwagę na kolejny bardzo ważny aspekt pt \" Wpływ czynników kulturalno- obyczajowych na proces terapii/ zdrowienia OSP- (tu.np kościół- nauka- błędna interpretacja jak choćby Wsparcia małżeńskiego w problemie uzależnienia .. ) -ale to na inną okazję...


~emilka!!


  
Strona 2 z 2    [ Posty: 14 ]
NIE PRZEGAP WAŻNYCH INFORMACJI! POLUB NASZ PROFIL NA FACEBOOKU
[ ZAMKNIJ ]
Usuń ciasteczka witryny
 
x

 

x