Rzecznik praw dziecka - Placówki Opiekuńczo-Wychowawcze, Ośrodki Adopcyjno-Opiekuńcze

  
Strona 2 z 4    [ Posty: 40 ]

Napisano: 20 lis 2012, 3:00

MOW-y to placówki nieferyjne - działają non stop, zatem nie dajcie się robić w jajo.
Dla MOW, urlopowanie jest to solidna \"karta przetargowa\" - motywuje wychowanka do zmnieny zachowania.
Do naszej placówki na początek \"dzieciaczek\" przyjeżdża na próbę, jeśli jest coś nie tak to ma jasność, że będzie długa przerwa przed kolejnym urlopowaniem; i to na razie działa
Ze mną MOW-y ustalają możliwość, czas i długość ewentualnego urlopowania.
Oczywiście były próby narzucania swoich zasad, ale \"ustaliliśmy\" wspólne zasady ;)
Pozdr.
~Wojtek


Napisano: 20 lis 2012, 10:27

U nas wychowankowie z MOS lub MOW przyjeżdzaja raz w miesiącu lub w nagrode co 2tyg lub na dłuzszy pobyt niz weekend albo w druga strone rzadziej za kare.Mamy tez wychowanków którzy sa raz na kwartal bo przebywaja daleko od placówki
~kama

Napisano: 20 lis 2012, 12:39

Wojtku; placówki edukacji nie mają obowiązku zajmowania się wychowankami placówek pomocy społecznej w dni wolne od nauki szkolnej. Wszystko jest jednak kwestią dobrej woli obu stron, bo w sytuacji konfliktu placówka OPW jest na straconej pozycji.
Pozdrawiam
~etatysta

Napisano: 20 lis 2012, 21:21

Nie mogę Tobie przyznać racji drogi etatysto :)

Placówki edukacji (MOW) zajmują się \"prostowaniem\" zdemoralizowanych młodych ludzi z placówek o-w i z domów rodzinnych - zatem nie są tylko dla dzieci z plac.op - wych (wspierania rodziny i systemu pieczy zastępczej - to już nie POMOC SPOŁECZNA ha ha ;)) tez sie jeszcze nie przestawiłem ;)

Nie sprowadzaj procesu resocjalizacji tylko do zapewnienia realizacji obowiązku szkolnego.
Przejawy demoralizacji to nie tylko unikanie szkoły.

Zatem MOW-y na pewno mają taki obowiązek. Zgodzisz się, że nie przypadkowo są placówkami NIEFERYJNYMI (co innego z SOSW).
Nie twierdzę,że nie ma tu też pewnie i dobrej woli.
Ale gdyby tu tylko o dobrą wolę chodziło to byśmy z wychowankami w każdy weekend śmigali a to byłyby koszmarne koszty (bo dzieciaki są w całej Polsce) i bzdura a nie resocjalizacja ;)

Mam frajdę, że takiego mądralę przegadałem ha ha (żarcik) ;)
Pozdr.
~Wojtek

Napisano: 21 lis 2012, 12:15

Wojtku zgadzam się z Toba, ale... jest też druga strona medalu.
Równie dobrze MOW może uznać, że takie wyjazdy i ich częstotliwość są podyktowane względami wychowawczymi. Nie wypada by placówka op-wych torpedowała pracę resocjalizacyjną przez \"jakieś tam koszty\" ;) Szczególnie, że placówka dostaje pieniądze na takiego wychowanka, nie ponosząc w praktyce innych wydatków z nim związanych. Dlatego też uważam, że zamiast wzajemnych oskarżeń, szukania winnych i przerzucania się odpowiedzialnością, lepsze są dobre relacje i uczciwa rozmowa oraz indywidualne traktowanie każdej sytuacji.

https://www.brpd.gov.pl/wystapienia/wyst ... 15_men.pdf


Pozdrawiam.
~etatysta

Napisano: 21 lis 2012, 20:15

ale jak nie ponosi kosztów?

My płacimy za wychowanków w MOW, poza tym normalnie odzieżówka, wyjazdy wakacyjne, kieszonkowe itp.
~Marianna

Napisano: 21 lis 2012, 20:45

Rzecznik sprowadza problem do konieczności poprawy komunikacji między placówkami i MOW-ami, a finał jest taki, że MOW-y w ramach współpracy żądają by dzieciaki były urlopowane do domów dziecka. Sędzia umieszczając w MOWie kieruje NIELETNIEGO (w rozumieniu upn) do PLACÓWKI RESOCJALIZACYJNEJ za dokonane czyny i na podstawie opinii specjalistów z RODK, wskazujących zaawansowany poziom demoralizacji. Dlaczego więc dzieciak, który jest agresywny, kradnie, ucieka, zastrasza młodszych, molestuje itp itd (do wyboru lub razem) ma przyjeżdżać do domu dziecka gdzie są dzieci, których jedyną winą jest to, że mają złych rodziców? Dlaczego nieletni w domach dziecka mają być traktowani priorytetowo? Dlaczego burzy się świat tych dzieci, które mieszkają stale w domu dziecka? Czy rzecznik ma prawo tak różnicować prawa dzieci?
~el

Napisano: 22 lis 2012, 0:56

A czy sąd wyraża zgodę na takie wyjazdy? Przecież skoro sąd umieszcza w MOW, to i z niego zwalnia i urlopuje.

Marianno, przecież nie ponosimy kosztów w kwocie równej dotacji na wychowanka. Swoją drogą, to ciekawe, że stać nas jako podatników na opłacanie podwójnego utrzymania takiego nieletniego w dwóch placówkach jednocześnie. Jak dla mnie, nie ma to nic wspólnego z właściwie pojętym dobrem dziecka tylko jest zwykłą niegospodarnością. Ale my mamy bogate społeczeństwo, które stać na to, by wydawać pewnie coś koło 10.000 zł miesięcznie tylko dlatego, że w placówki op-wych nie mogą skreślić takiego wychowanka.
~etatysta

Napisano: 22 lis 2012, 10:48

i tu się zgodzę z etatysta . powinno być albo mow albo mos albo dom dziecka - jeden wychowanek jedna placówka teraz jest blokowanie miejsc i podwójne koszty. co innego jak jest kierowany wychowanek na prośbę opiekuna prawnego lub rodzica bo przecież z rodzinnego domu nikt nikogo nie będzie skreślał, ale jeśli sąd zasadzi(bo na pewno były poważne powody) powinna być to zmiana placówki i wtedy można byłoby skreślić.
~Fasola

Napisano: 25 lis 2012, 19:51

Macie bardzo dużo racji.
Omawialiśmy to tu na forum nie raz.
Myślę, że MOW-y powinny pracować intensywnie terapeutycznie z młodymi ludźmi przez okres np. minimum 6 - 12 miesięcy (tu niech specjaliści od reso się wypowiedzą) bez żadnego urlopowania (rozumiem, że dysponują dużo bogatszymi zasobami skutecznych oddziaływań wychowawczych niż tylko urlopowania ;)).
W tym czasie człowieczek byłby pod całkowitą opieką MOW (u nas byłby skreślony).
Tylko zastanawiam się, cho.lera, jak można by sprawdzić (poza MOW) czy proces resocjalizacji postępuje.
Może coś rozsądnego wymyślimy? ;)
Jak sądzicie?
Pozdr.
~Wojtek



  
Strona 2 z 4    [ Posty: 40 ]
NIE PRZEGAP WAŻNYCH INFORMACJI! POLUB NASZ PROFIL NA FACEBOOKU
[ ZAMKNIJ ]
Usuń ciasteczka witryny
 
x

 

x