Wszyscy pracownicy samorządowi zatrudnieni na stanowiskach urzędniczych niewątpliwie są administracją samorządową. Sic!Zofia pisze:O rany! To kto to jest "administracja samorządowa"? Czy jak pracownik upoważniony przez wójta realizuje 500+, to nie jest zatrudniony w administracji samorządowej? Wystarczy, że zatrudnia do OPS a nie urząd gminy?
ludek pisze:Napisałem to raz, napiszę po raz drugi:
W sytuacji, w której niektóre gminy oddają niewykorzystaną dotację na obsługę, pracownicy świadczeń nie dostaną żadnych dodatkowych pieniędzy!!!
Niech szanowna Federacja zajmie się najpierw tematem draństwa (żeby nie powiedzieć skur....wa) jakim jest oddawanie pieniędzy na obsługę przez dyrektorów i kierowników zamiast ich przeznaczenie na podniesienie pensji pracowników!!!
Jaki postulat strajkowy ma wysunąć pracownik 500+, który zarabia grosze i widzi że pieniądze są oddawane? Żądać od ministerstwa większej kwoty na obsługę?
Mój pracodawca oddaje środki z dotacji, bo pracownicy świadczeń wychowawczych "nie mogą odstawać wynagrodzeniem od pracowników innych pionów pomocy". Czyli jak długo nie będzie środków dla pracowników socjalnych, pracowników DPS-ów i innych pracowników np. gospodarczych, pracownicy świadczeń wychowawczych nie mają szans na wyższe pensje.dobryniedobry pisze:my_low - normalnie genialna jesteś, tylko szkopuł w tym, że wszystkie Twoje zarzuty dotyczą Twojego pracodawcy, czyli mówiąc w skrócie samorządu gminnego, a nie jakiegoś ministerstwa czy rządu, który Twojemu pracodawcy daje wystarczająco pieniędzy, a nawet, jak sama piszesz, w ocenie Twojego pracodawcy za dużo. Jak więc sens/cel jakiegoś strajku wymierzonego w ministerstwo/rząd ? Oświeć mnie bo kompletnie nic z tego nie rozumie.
Jeśli zmiana miałaby przebiegać równie bezboleśnie, to pogoniony zostałby raczej ZUS, bo moje doświadczenia mówią, że Wojewodzie przejście do pełnej operatywności zajęło ponad pół roku od przejęcia zadania. A, no i zatrudniają więcej ludzi niż Marszałek kiedykolwiek, a lwią część roboty, którą wcześniej robił Marszałek przerzucono na gminy.Rozwiązanie jest jedno i jakimś pseudostrajkiem, za który mieszkańcy waszych gmin bez terminowej wypłaty świadczeń, pogoniliby Was w 5 minut, byście się tylko przyczynili, będzie zabranie zadania (500, 300, śr i fa) z samorządu do np. ZUS - wystarczy pstryknięcie palcem i taka zmiana pewnie gotowa - pokazali to zabierając w 5 minut koordynację od marszałków.
https://www.rp.pl/Administracja/3091899 ... z-nie.htmlW urzędzie podlegającym pod ustawę o służbie cywilnej na stanowiskach pomocniczych zatrudnione są osoby nienależące do tej służby. Podlegają one pod ustawę o pracownikach urzędów państwowych, ale nie są urzędnikami państwowymi a zatem zakaz strajku wynikający z tej ustawy ich nie dotyczy. Czy w związku z tym można przyjąć, że osoby te mogą uczestniczyć w tej formie protestu?
Nie.
Mimo, że faktycznie ustawa o pracownikach urzędów państwowych nie zakazuje im tak jak urzędnikom państwowym udziału w strajku, zakaz taki dotyczy także ich. Wynika on z ustawy o rozwiązywaniu sporów zbiorowych (dalej uorsz), która w art. 19 ust. 3 stanowi, że prawo do strajku nie przysługuje pracownikom zatrudnionym w organach władzy państwowej, administracji rządowej i samorządowej, sądach oraz prokuraturze. Niewątpliwie, więc osoby, o których mowa w pytaniu strajkować nie mogą.
Sipera pisze:MartaW - Powiem ci moja droga, ze jestem pracownikiem TYLKO z maturą. Szkołę pracowników socjalnych mam owszem, ale pracuję w świadczeniach ( moja była Pani kierownik zaufała osobie właściwie bez wykształcenia i przekazała mnie do działu świadczeń rodzinnych wraz z pojawieniem się rodzinnych w samorządzie ) I mam TYLKO średnie. Powiem ci również, ze przez 4 lata przyuczyłam już 4 osoby. Są to dziewczyny po studiach, a jakże, magistryPoczułam się urażona twoim komentarzem. Zresztą podejrzewam, że nie tylko ja.
"Ktoś tylko z maturą jedyne co może to zrobić tyle "bubli", że pozostanie czekać aż upłynie dycha i szybko spalić papiery." - trzeci miesiąc prostuję sprawy po poprzednich magistrach. Ty chyba myślisz, że tytuł mgr czy innego doktora robi z ciebie człowieka?
Przychodzi taka po studiach i prostego pisma sformułować nie potrafi. Pyta się co to wszczęcie co wznowienie. Co powinna zawierać decyzja. Ile dni na odwołanie itp.
I masz tu swój tytuł. No ale taką wiedze wynieśli ze studiów.
Powiem ci, ze gdyby nie moje doświadczenie i zdobyta przez lata wiedza ten dział dawno by został pogrzebany.
„Niech w końcu dostrzegą, że na te stanowiska potrzeba ludzi, którzy mają jakiekolwiek podstawy wiedzy o postępowaniu administracyjnym i najlepiej z 10 lat doświadczenia zawodowego, żeby płynnie poruszać się w systemie świadczeń.”
Moja droga, na to stanowisko potrzeba osoby ogarniętej, myślącej logicznie, kojarzącej fakty i umiejącej je powiązać.
Przez 30 lat pracy ,z czego 20 w administracji nie trafiłam na magistra, który przychodzi, siada za biurkiem i wie co robić.
W punkt.Sipera pisze:MartaW - Powiem ci moja droga, ze jestem pracownikiem TYLKO z maturą. Szkołę pracowników socjalnych mam owszem, ale pracuję w świadczeniach ( moja była Pani kierownik zaufała osobie właściwie bez wykształcenia i przekazała mnie do działu świadczeń rodzinnych wraz z pojawieniem się rodzinnych w samorządzie ) I mam TYLKO średnie. Powiem ci również, ze przez 4 lata przyuczyłam już 4 osoby. Są to dziewczyny po studiach, a jakże, magistryPoczułam się urażona twoim komentarzem. Zresztą podejrzewam, że nie tylko ja.
"Ktoś tylko z maturą jedyne co może to zrobić tyle "bubli", że pozostanie czekać aż upłynie dycha i szybko spalić papiery." - trzeci miesiąc prostuję sprawy po poprzednich magistrach. Ty chyba myślisz, że tytuł mgr czy innego doktora robi z ciebie człowieka?
Przychodzi taka po studiach i prostego pisma sformułować nie potrafi. Pyta się co to wszczęcie co wznowienie. Co powinna zawierać decyzja. Ile dni na odwołanie itp.
I masz tu swój tytuł. No ale taką wiedze wynieśli ze studiów.
Powiem ci, ze gdyby nie moje doświadczenie i zdobyta przez lata wiedza ten dział dawno by został pogrzebany.
„Niech w końcu dostrzegą, że na te stanowiska potrzeba ludzi, którzy mają jakiekolwiek podstawy wiedzy o postępowaniu administracyjnym i najlepiej z 10 lat doświadczenia zawodowego, żeby płynnie poruszać się w systemie świadczeń.”
Moja droga, na to stanowisko potrzeba osoby ogarniętej, myślącej logicznie, kojarzącej fakty i umiejącej je powiązać.
Przez 30 lat pracy ,z czego 20 w administracji nie trafiłam na magistra, który przychodzi, siada za biurkiem i wie co robić.