Naukowiec stojacy w obronie pis to sprzeczność sama w sobie. Nie może bowiem być naukowcem ktoś, kto nie myśli. Jeśli zaś myśli nie może zaakceptować pis.
Zapukał strach do drzwi. Otworzyła mu odwaga a tam nikogo nie było.
Coraz większej liczbie osób spadają klapki z oczu. Im bardziej wpatrują się w puste naczynie tym bardziej jest ono puste.
To oczywiście była jedynie kwestia czasu aby społeczeństwo zorientowało się, że jest jedynie oszukiwane. Wprawdzie pogodzenie się z tym faktem jest bardzo bolesne, bo przecierz wielu uwierzyło, że to PiS jest dla nich zagrożeniem ale gdy w końcu nawet media robiące PR PO i tzw. autorytety zaczęły niecierpliwić się, że im bardziej zaglądają do dziury tym ona jest głębsza. nadeszła chwila prawdy.
Więc PO nie jest tym o czym nas tak długo zapewniano? Oczywiście, że nie. I PO zapłaci za to cenę polityczną ale czy owe media i tzw. autorytety nie ponisą żadnych konsekwencji? Bez ich wsparcia, nie udałoby się wmówić społeczeństwu, że prosiaczek jest tygryskiem.