piję coraz więcej, idę do pracy i nikt tego nie widzi. To straszne. Wszystko wiem co powinno się zrobić, ale co z tego!. Nikt nie uwierzy, ja mogę wipić litra i jest dobrze na drugi dzień. Nie prztyznaję się do tego. Pracuje z ludzmi. Czasami nie mogę spojrzeć im w oczy, a sobie wogóle . Pomocy. Jestem tylko kobietą bez przeszłości, nie widzę jej dla siebie. I kto mi coś poradzi , jakiś ośrodek dla kobiet. może wsparcie od Was rozmową. Oczekuje na propozycję, a nie na krytykę !!!.
Ja zaczynałam w wieku 18 lat,to na dyskotece to na imieninach niby lampka wina nie zaszkodzi.Nie piłam dużo ani często ale zauważyłam, że to mnie wciąga i jest coraz gorzej. kiedyś się upiłam i urwał mi się film. po tym incydencie otoczenie zaczęło inaczej na mnie patrzeć, niektórzy z litością, niektórzy z obrzydzeniem i pogardą chociaż sami za kołnierz nie wylewali i to właśnie ci ostatni byli tym ciosem, który doprowadził u mnie do opamiętania. powiedziałam sobie dość - ty jesteś lepsza niż ci którzy tobą pogardzają i źle mówią o tobie! przestałam całkowicie pić i palić 25 lat temu i teraz ja mogłabym nimi pogardzać ale nie- jestem im wdzięczna za tę wzgardę bo gdyby nie oni to dziś zapewne byłabym na dnie!!!!!! zastanów się nad swoim życiem i zauważ inne uroki życia a powiem ci, że są bardziej ciekawe niż lampka wina czy drink.Nie proś nikogo o to aby nie było krytyki, ,ponieważ jak pisałam to właśnie krytyka obudziła we mnie uśpiony rozsądek!JESZCZE JEDNA RZECZ MI POMOGŁA- MODLITWA I BÓG . NAWRÓCIŁAM SIĘ
Myślę,że w pracy znajomi widzą ale nie śmią ci o spostrzeżeniach powiedzieć. Skoro jesteś samokrytyczna to nie jest tak żle.Może wystarczy samokrytyka, obawa przed utratą pracy- czy w dobie tak dużego bezrobocia nie warto wzięć tego pod uwagę.A alkohol jeszcze do niczego dobrego nie doprowadził.
Jeśli Twoje picie zaczęło Ci przeszkadzać i jest w Tobie chęć zmiany, to jest naprawdę dobry początek. Nie zostawaj z tym sama, szukaj ludzi w realnym świecie, którzy będą mogli Cię wesprzeć, może to być przyjaciółka, a może to być terapeuta... Szukaj też, a może przede wszystkim, siły w sobie, bo juz pokazałaś, ze ją masz. Trzymam za Ciebie kciuki.
Poszukaj pomocy specjalistów, bo sama nie poradzisz sobie. fajnie, że potrafisz sie przyznać do tego, że masz problem - niestety jest to problem, zktórym nie poradzisz sobie sama - mu\\yslę, że tam gdzie mieszkasz są Poradnie - zgłoś się tam, nie odkładaj, boszkoda życia .
Życzę wytrwałości, siły i powodzenia!
Do Zagubionej ! Nie wiem skąd jesteś ale BARDZO POLECAM ośrodek Terapii Uzależnień w Warszawie na ul. Sobieskiego.Warunki fajne,małe grono ludzi, których łączy wspólny,alkoholowy problem.Jeden z najlepszych w Polsce, dla kobiet również.Są tam świetni terapeuci,Bogdan Woronowicz i inni. POWODZENIA
Dobrze ,że zauważasz iż masz problem alkoholowy. Szukaj pomocy albo w wyspecjalizowanych ośrodkach leczenia uzależnień, możesz odbyć terapię w ramach l-4. Albo szukaj mitingów w swojej bliższej lub dalszej okolicy. Tam możesz iść jak będziesz trzeźwa. Przekroczyłaś być może granicę , potrzebujesz pomocy , ale to nie twoja wina. Jesteś wartościowa. Wokół jest dużo osób , które mogą Tobie pomóc. Walcz o normalne życie dla siebie , nie obwiniaj się . Ale nie brnij w nałóg.
Dziękuję za wsparcie. To wiele znaczy. Powoli daję sobie radę. Myślę, że to za Wszą pomocćą. Od wpisu nie piję. Ciężko mi. Nie wiem czy mi się uda. ale mam nadzieję. Proszę o wsparcie. Mam mało ludzi życzliwych i rodziny. Jeszcze raz dzięki.