a jak! jak szaleć to szaleć, ale co ciekawsze najmniej miejsca dla wychowawców,nie ma dla wszystkich podobnież pracy szykuja się zwolnienia, nawet pół etatu nie da rady uszczknąć:)
no i sa oszczędnosci. To sie wprowadza metoda faktów dokonanych, jak u putina.
najpierw rok 2000, z systemu oswiaty do pomocy spolecznej, potem 2004 likwidacja karty dla nowych , potem 2014 likwidacja karty wogole, a po drodze zmana rozporzadzeń i rezygnacja z zapisow o wsspolczynnikach dot na etatow na jedno dziecko, zmana źrodla finansowania na scedowanie na powiaty,
Wychowawca nie musi miec szkoły kucharskiej, HACAPow, kuchenka to nie kuchnia z prawdziwego zdarzenia, sanepid kuchenki nie kontroluje, nie trzeba maszyn do zmywania, bo dzieci zmyją, nie potrzeba badań wysokosciowych dla sprzątaczek bo okna dzieci z wychowawcami umyją, środkow ochrony osobistej do sprżątania dla wychowawcow nie potzreba bo choć wychowawca sprzata, zamiata , to nie jest sprzątaczka i odzez mu nie przysluguje, pasy wysokościowe też nie.
bo , że tak sie luźno wyraże , o ile panstwo mi pozwolicie, wychowawca ma ZA**PIE**RDA**LAĆ** anie dzieci wychowywać.
I tak państwo Polskie , zabierajac dzieci rodzicom, organizuje im opiekę - daje pod opieke wychowawcy, który sam musi rozpoznawac priorytety organizacyjne placówki
O Boze!! nie zamoitłem , nie umylem okien, przepalilem sos, nie zamiotlem podworka,
Nie mam czasu sie Jasiu z toba pobawic, pogadać, wyjść na spacer, bo robota czeka...
I dośc mocny przekaz wychowawczy jest przez dzieciaki odbierany - nie jesteś autorytetem jak nauczyciel w szkole, ba - nawet jak on tez nie jest, to my w POW mamy trudności w aspirowaniu do tekiego autorytetu, i drugi przekaz - ciesz sie że masz robotę, malo mów i rób co ci każą i co jest do zrobienia.
Skoro narzekamy na sytuacje, to powinnismy dzieciakom wskazac ją jako zly przykład jakiegoś stanu, Uwazasz ze pracownicy sa wykorzystywani, to podaj to jako przykład w rozmowach z dzieciakami ktore sie usamodzielnią , i ostrzez co może ich czekac jak wyjda z placówki i beda same sie utrzymywac , pracowac...
Pamietaj Jasiu, jak pojdziesz do pracy, to nie dyskutuj, klaniaj sie szefowi, i nie mow że pracodawca lamie przepisy Prawa pracy... wogóle Jasiu tego nie czytaj, bo ci trosk zbednych przysporzy.
ja mówię wychowankom pracuj, pokaż że to szefowi na tobie powinno zależeć a będzie ok.
jak uczymy dzieciaków że pracodawca ma względem nich same obowiązki a oni powinni się skupić się tylko na tym aby do roboty przychodzić to dajmy im jeszcze alternatywę że jak stracą pracę to mogą do nas na obiady przychodzić.
Przestaszewskim jak pracowałem w prywatnym przedsiębiorstwie wymagałem od siebie i tak przeżyłem 10 lat, nie było na bogato ale nigdy nie czułem się nad wyraz wykorzystany, lecz szukałem innych rozwiązań, znalazłem jako wychowawca również nie czułem się wykorzystywany a z tamtego okresu w dalszym ciągu utrzymuje dobre relację już z dorosłymi którzy kiedyś byli wychowankami placówki w której pracowałem, obecnie od lat kilku jestem Dyrektorem i w dalszym ciągu wymagam od siebie i na dzień dzisiejszy nie obawiam się zmiany władz w powiecie czy innych zawirowań.
w moim przekonaniu prac wychowawcy jest czyś wyjątkowym i to wychowawca własnym przykładam kształtuję wychowanka, jeżeli pokarzemy że od wkręcenia żarówki jest konserwator, od przygotowania posiłku kucharka, od sprzątania sprzątaczka to nasze dzieci nie nauczą się niczego.
jak pracowałem w placówce byli rożni wychowawcy, lecz jak rozmawiam z byłymi wychowankami to miło wspominają tylko tych co aktywnie uczestniczyli w ich życiu czyli ci co wspólnie z nimi gotowali, pomagali sprzątać, czy też aktywnie uczestniczyli w zabawach na boisku, lub w drobnych pracach remontowych.
i jeszcze jedna prawdziwa wypowiedź samego wychowanka.
pytanie kierowane do mnie czy Pani ... ma umowę na stałe ?
- a czego pytasz?
bo jeszcze parę miesięcy temu można było na nią liczyć, robiła różne fajne rzeczy, miło się z nią spędzał czas