wspólny posiłek? - Placówki Opiekuńczo-Wychowawcze, Ośrodki Adopcyjno-Opiekuńcze

[ccc]

Skoro wywołany to tez coś skrobnę.
Dlaczego napisałem to co w cytacie? proste.Razem z mmariuszem próbujecie podważyć/skrytykować wszystko co obecnie dzieje się w placówkach. Wszystko jest nie tak jak powinno i tylko karta gwarantowala sprawne funkcjonowanie. W placówkach powinno sie zatrudniac obok wychowawców, psychologów, pedagogow, pracownikow socjalnych, terapeutów, sprzataczkę, praczkę, szwaczke, kucharke, konserwatora, korepetytora, trenera, kelnera, szofera i wiele innyc ludzi od zadań specjalnych. Nie lubię czepialstwa. Czego to ma nauczyć dziecko? Czasem nie dostrzegamy ze od siebie tez mozemy dac wiecej. Czy bylbym za powrotem karty? nie.. My nie jestesmy nauczycielami, mamy większe wyznania i do tego powinno dostosować się przepisy regulujace naszą prace ( wiem, wiem, marzenia ).
A wracajac do tematu. Tak wychowawca powinien zjeść posiłęk razem z dziecmi, głownie z powodu walorow wychowawczych jak to ujał Marcin i nie powinien za to płacić, szczególnie jeżeli przygotowywuje posiłki wraz z dziećmi. Powinien również poogladac tv, pograc z dziećmi na konsoli, na basenie wskoczyc w kąpielówki, na boisku w trampki, pojeździć na karuzeli, na rolkach, rowerze - powinien byc z dzieckiem a nie obok niego bo tym zdziala najwiecej.

[etatysta]

Do CCC
1) Nie wszystko krytykuję, tylko to co złe. Problem polega na tym, że ciągle są osoby które złe zmiany określają mianem "zmian idących w dobrym kierunku". Od kilku lat wytykam błędy, które inni uważają za sukcesy i od kilku lat ciągle okazuje się, że to ja właściwie oceniam sytuację.
2) Karta Nauczyciela nie była idealnym rozwiązaniem, ale lepszym od dotychczasowego. Gwarantowała godność, bezpieczeństwo i stabilizację. Jej likwidacja przyczyniła się do patologii w zatrudnianiu i wynagradzaniu pracowników. Spowodowała nagminne łamanie praw pracowniczych w placówkach. Zmiana na gorsze to nie postęp.
3) Nigdy nie twierdziłem, że w placówkach należy zatrudniać jakieś dodatkowe osoby. Piętnowałem patologię nowych rozwiązań powodujących przerost zatrudnienia i dublowanie się uprawnień pracowników. To "zmiany idące w dobrym kierunku" przyczyniły się do wzrostu zatrudnienia i kosztów funkcjonowania bez poprawy jakości pracy. Teraz jest wygodniej ale nie lepiej.
4) Już teraz pracownicy w niektórych placówkach dają z siebie 40 godzin + nieodpłatną darmową pracę poza godzinami pracy. Odbywa się to kosztem zdrowia, rodziny i nierzadko za własne pieniądze. Coś jeszcze mają dać za wypłatę nie przekraczającą przeważnie średniej krajowej a często oscylującej w okolicy 2 tys.?
5) Nie macie większych wyzwań niż nauczyciele. To z placówek op-wych dzieci są przerzucane do placówek oświatowych, a nie odwrotnie. Gdyby nie likwidacja KN nie byłoby tak głupich porównań i prób dorównania do nauczycieli dodając sobie lub ujmując im. 15 lat temu byliśmy partnerami wynagradzanymi lepiej od większości nauczycieli ze szkół. Teraz wychowawca z placówki jest pariasem i petentem w szkole.

Tak, uważam że zmiany zaszły tak daleko, że powrót do normalności jest niemożliwy. Nie ma też woli by cokolwiek cofać. Trzeba iść dalej "we właściwym kierunku" (jak lemingi biegnące do morza) czyli do całkowitej likwidacji placówek w perspektywie najbliższych 15 lat . Bawcie się dalej w "dobre zmiany", a na pewno obudzicie się w nowej rzeczywistości i w nowej pracy (lub nie). Czy będę się cieszył, że miałem rację - raczej nie.
Co do posiłków to zgadzam się z Marcinem w 100%
Swoją drogą to ciekawe wydaje mi się czy jest tu jakaś zależność pomiędzy nowymi placówkami zakładanymi po 2000 roku i placówkami funkcjonującymi kilkadziesiąt lat i zarządzanych przez doświadczonych dyrektorów wywodzących się z kadry pedagogicznej. Sądzę, że wśród "starej kadry" takie "nowatorskie" rozwiązania pojawiają się rzadziej.

[dert]

Popieram etatystę w stu procentach.