To też świetny przykład tragedii w jednym akcie, za jaką mam naszą ustawę.
To niezaprzeczalne, że są to faktycznie ponoszone koszty, niemniej jednak najczęściej są to koszty, których wnioskodawca może uniknąć, bo przecież problemu żadnego nie stanowi zgłoszenie w administracji zarządcy, że osoba nie zamieszkuje. Spotykałam się z przypadkami niebywałego lenistwa i indyferentności, a nawet bezczelności... Na pewno znacie takie schematyczne przypadki "olewania" "systemu".

Tak czy inaczej "obdarowywanie" pieniędzmi gminy kogoś za jego lenistwo nie leży w - aż się boję przy @PCW używać tych słów - interesie społecznym.
Oczywiście nadużyłam tutaj trochę definicji, potraktujcie to jako mój luźny punkt widzenia.