wyjazd z rodzina pomocy - Przemoc w rodzinie, Asystent Rodziny

  
Strona 2 z 4    [ Posty: 33 ]

Napisano: 29 wrz 2015, 18:04

Proszę Państwa
Pracujecie na Ustawie o wsparciu rodziny ...i od kilku dni szukacie argumentów, które mają absurdem uczynić pomysł wyjazdu asystenta rodziny ( tu znaczenie : osoba towarzysząca ) z dzieckiem niepełnosprawnym i jego rodzicem ( " pobudzonym" ? zaburzonym zdaje się miało być ) do Poradni. Jedno z najbardziej charakterystycznych zadań dla asystenta rodziny, a monika 22 ma wątpliwości czy to należy do jej obowiązków. Polecenie kierownika jak najbardziej zasadne. Bardzo niezręczna sytuacja to ta, że asystent rodziny nie podjął samodzielnie tego zadania/ tematu - czyli pominął to w Planie pracy, celach krótkoterminowych - do tego stopnia, że powinność wykonania tej czynności sugeruje Poradnia.
Gość


Napisano: 30 wrz 2015, 9:54

Drogi Gosiu, ustawa bardzo wiele przewidziała i z całą pewnościom towarzyszenie rodzinie jest najbardziej charakterystycznym z możliwości wsparcia rodziny . Pytanie zasadnicze i bynajmniej nie z prowadzane do absurdu : Jeśli asystent pracuje na umowie -zlecenie jak rozliczy ten wyjazd . Ustawa przewidziała wiele , zapominając jak bardzo obciosane jest to stanowisko kosztami . Wie zaraz ros-peta się dyskusja że jest to misja, służba. W wszystko ok , tylko jak żyć !!!!!!!!!!!!
Gość

Napisano: 30 wrz 2015, 10:36

Szanowny Panie
Nie będę dyskutowała i Pani/u też nie polecam tego czynić,w kwestii możliwości rozliczenia wyjazdu asystenta rodziny - aczkolwiek jako szef OPS zapewniam -iż nie jest trudna sprawa. Zgadzam się ze stwierdzeniem,iż cytowana ustawa nie reguluje także innych i ważnych ( koszty/ rozliczenia, )z waszego punktu widzenia spraw- proszę jednak pamiętać, iż zastosowanie w takim przypadku mają zapisy odpowiednio KPA i Kodeks Pracy.
Cała rzecz w tym, aby nie doszukiwać się absurdu tam gdzie go nie ma- a Państwo twierdzicie,że wyjazd do Poradni jest jednym wielkim nieporozumieniem - bo problemem jest transport.

ps. Proszę wypisać delegację na pracownika socjalnego- a ten niech dogada się z AR i wypłacić mu należne pieniądze za przejazd autem czy autobusem. I proszę nie robić problemu.
Emili
Stażysta
Posty: 195
Od: 11 sty 2015, 17:22
Zajmuję się:

Napisano: 30 wrz 2015, 11:40

Absurdem było by "dogadywanie się z ps. " Mamy tworzyć stad-arty , nie patologie. Jeśli teraz coś jest "Chybione" i nie dopracowane to należy to zmienić , chociaż by poprzez wyeliminowanie umów śmieciowych .
Gość

Napisano: 30 wrz 2015, 12:11

Dobrze niech pan/i zatem zmieni Ustawę - składa wnioski i czeka...wszak kwestia dojazdu" autobusem " czy " autem" i rozliczenia tego,to priorytet w rzeczy samej, najwyższej wagi. Ja rozliczę delegację bez problemu - ręczę też panu/i- bez kontekstu patologii.
Gość

Napisano: 30 wrz 2015, 19:33

hmmm a jak się ma jazda swoim samochodem z podopiecznymi do sytuacji jakiegoś wypadku , zdarzenia losowego ; co wtedy ? Asystent rodzina nie ma uprawnień do przewozu osób. Kto wtedy odpowie za narażenie życia podopiecznych. Zresztą w ustawie jest tak naprawdę wszystko i nic, nie ma sprecyzowanych zadań asystenta. Ja rozumie wspierać rodzinę pomagać ale i usamodzielniać a nie jeździć z nimi za rączkę po lekarzach .
monika22

Napisano: 30 wrz 2015, 20:16

Szanowna Pani Moniko
Ustawa bardzo precyzyjnie określa zadania asystenta, wsparcie rodziny we wszystkich jej obszarach.Towarzyszenie rodzinie ( tu:niepełnosprawność ) do Poradni nie jest wyręczaniem a wsparciem- to dwa różne pojęcia znaczeniowe.
Co do ewentualnego zdarzenia losowego :Pozostaje autobus, delegacja pracownika socjalnego, oświadczenie rodziny wyrażające zgodę na skorzystanie z samochodu prywatnego lub wynajęcie przewoźnika- wtedy odpowiedzialność za ewentualny wypadek, jest z Pani "ściągnięta" zupełnie. Takie sytuacje, takie decyzje, takie wybory i takie rozwiązania- to proza życia codziennego.
Ponadto uczestniczenie rodziny w sytuacjach j/w można potraktować jako rodzaj treningów zaradności osobistej, a nie "prowadzeniem za rączkę", jak to Pani określiła. Uniemożliwianie rodzinie z kolei przezwyciężenia trudnych sytuacji życiowych jest niedopełnieniem obowiązków służbowych. Tak to wygląda.
z poważaniem dla pani
Emilka.

Napisano: 30 wrz 2015, 20:19

ten niefortunny emotikon - jest pomyłką, nie miałam zamiaru go ' wlepić", nie wyłączyłam opcji.
Emilka.

Napisano: 30 wrz 2015, 20:42

Wyjazd jest do lekarza, rodzina przed moim przybyciem jeździła sama i dawała radę. Dziecko ma dwójkę rodziców którzy mu towarzysza w podroży. Ojcu dziecka podchodzi do sprawy że skoro ma asystenta a ten ma samochód to musi go ten asystent zawieść. Rodzina otrzymuje moją pomoc i wsparcie, załatwiamy dokumenty potrzebne do wizyt, piszemy wnioski do różnych instytucji. a co do poradni ona chce mieć wyniki badań i najłatwiej jest zlecić załatwienie wszystkiego przez asystenta.
monik22

Napisano: 30 wrz 2015, 21:37

Pani Moniko
Dopiero teraz pisze Pani o rzekomych prawdziwych intencjach ukrytych dorosłych członków rodziny. Formułując problem główny nie wspomniała Pani o tych przypuszczeniach. Po co więc ta wcześniejsza wielowątkowość. Pani pisała
Witam mam pytanie czy ktoś z was miał podobny dylemat ? Rodzina ma wyjazd do lekarza dość daleki od miejsca zamieszkania, dziecko jest niepełnosprawne a ojciec bardzo pobudzony.
Wychodzi na to, że brak ustalonych zasad pomiędzy panią a rodziną. Brak przejrzystości relacji, to jak realizować dalsze cele?
Emilka.



  
Strona 2 z 4    [ Posty: 33 ]
NIE PRZEGAP WAŻNYCH INFORMACJI! POLUB NASZ PROFIL NA FACEBOOKU
[ ZAMKNIJ ]
Usuń ciasteczka witryny
 
x

 

x