Jak myślicie czy jest sens prowadzenia w dalszym ciągu ogniska Znp ( 10 członków), gdy nie będzie już wychowawców karcianych?Więc może zamknąć ognisko i przepisać się do Solidarności, które też funkcjonuje w naszej placówce.Oczywiście będę się kontaktować z Znp w tej sprawie, ale interesuje mnie Wasza opinia.
pewnie ze jest sens, prawie trzy stówy miesięcznie odprowadzacie do centrali. w zamian figa no może jakaś paczka na święta.Nie likwidujcie, działacze na etatach muszą z czegoś żyć.
Pracodawcy zachwyceni obecnością ZZ w zakładzie nie są, często wydaje im się, że wiedzą najlepiej co jest dobre dla pracowników a co złe. W dobie przemian jakie przed nami rola ZZ jest ogromna. https://www.pit.pl/gazeta-podatkowa--wia ... kowa-9953/
a co ZNP od stycznia będzie miało do pracowników samorządowych? dyrektor nie musi ich brać pod uwagę, to tak jakby związek pielęgniarek działał w placówce.
niech znp spada na drzewo!
Boluś od razu widać, że za wiele pojęcia o zz to ty nie masz Ważny jest statut związku, jeżeli tam jest napisane, że związek działa w danej branży (edukacji, OPIEKI, wychowania dzieci i młodzieży, itd) to działa i już. Dyrektor musi współpracować z każdym związkiem jeżeli związek ten spełnia wymogi tzw reprezentacyjności. Informuję cię, że znp działa nie tylko w szkołach i placówkach samorządowych, działa też w placówkach kościelnych, zeasach, w szkolnictwie wyższym, u prywaciarzy... Do znp należą nie tylko nauczyciele, ale szereg innych profesji np. księgowe i woźne. Wiem, że ten cały wątek jest prowokacyjny, ale powiem jeszcze tylko jedno- związki nie są wszechpotężne, nie obroniły karty w placówkach-fakt (swoją drogą jak ktoś myślał, że Broniarz wpadnie do Kamysza, tupnie nogą i będzie załatwione to chyba żyje w innym świecie) ale są czasem jedyną siłą, z którą musi się liczyć taki czy inny dyrektor... pozbawianie się na własne życzenie możliwości jakiejkolwiek ochrony w razie jakichś problemów pracowniczych wg mnie nie ma sensu, ale to moje prywatne zdanie, nie musisz się z nim zgadzać.
Boluś sam z drzewa spadłeś. ZNP jest ideowo daleko od Solidarności więc to raczej wybór pewnego światopoglądu. Wiadomo ZNP raczej charakter lewicowy a S prawicowy. Jak może 10 osób nagle zmienić poglądy? Co zrobiło ZNP w sprawie KN wiemy, że za mało ale co zrobiła S? Pytam bo nie wiem? Może górnicy się wstawili za karcianymi jak kiedyś za pielęgniarkami? Chyba jest jakaś sekcja oświaty czy opieki?
Kapku a czy ktoś z placówek protestował jak pielęgniarki, żeby ktoś się mógł przyłączyć do protestu? Górnicy nie dają sobie łatwo zabrać tego co mają i średnia pensja w górnictwie to ponad 6000 zł. Większość siedzi cicho, nawet nie zapisali się do żadnych związków i oczekuje, że związki upomną się o nich (za darmo, bo za przynależność do związków to trzeba zapłacić składkę). Związki mają siłę, jak mają za sobą wkur... tłum z kilofami i kamieniami w ręku. Wtedy władza \"chętnie\" rozmawia.Takich, za którymi nie stoi żadna siła i nic nie chcą (przyjmą każde warunki by pracować) traktuje się stosowanie do ich pozycji pariasa. Czasem pan i władca w przypływie dobroci rzuci jakiś większy ochłap, to skutecznie zapycha usta, a pariasi wolą walczyć między sobą o rzucane ochłapy niż upomnieć się o więcej. Dlatego nikt się o nich nie upomni i nikt im nie rzuci nic więcej ponad zwykłą jałmużnę.
Przez kilka lat władza robiła Wam wodę z mózgu, że związki zawodowe nic nie robią i działają na niekorzyść pracowników. Dzięki temu Lewiatan i inne organizacje pracodawców mogły skutecznie wprowadzić nowelizacje praw pracowniczych. Dzięki temu wielu pracodawców ma spokój, bo nie musi niczego uzgadniać z kimkolwiek . Podobno dzięki temu jest lepiej na rynku pracy a gospodarka kwitnie. HE! HE! HE! Biedni głupcy! \"Ciemny lud to kupił\" i teraz to inni muszą protestować żeby polaków nie dymano za bardzo https://finanse.wp.pl/kat,1037883,title, ... aid=111c95
A jeszcze 30 lat temu to związki zawodowe były największa siłą liczącą się w tym kraju, zdolną obalić rząd i ustrój. Przez te 30 lat ci co wjechali do władzy na plecach robotników zrobili z nich niewolników we własnym kraju. Kiedyś nawet analfabeta nie przyjął by propozycji większości obecnych \"pracodawców\" tylko razem z kolegami wywiózł by ich z zakładu na taczce z gnojem. Teraz podobno inteligentni ludzie gotowi są pracować za jałmużnę na niewolniczych zasadach i jeszcze są wdzięczni bo starcza im na ratę kredytu. Jest mi wstyd i czuję się winny, bo między innymi ja (jak większość pracujących nauczycieli) uczestniczyłem w tym procederze indoktrynacji całego pokolenia - taniej siły roboczej dla korporacji. Miałem gdzieś ich problemy dopóki nie zagrażało to moim przywilejom. Było mi na rękę, że są słabi i niezorganizowani, bo dzięki temu nie sięgali po \"moje\". Dlatego wisiało mi, że pracują razem ze mną (ja na KN oni na KP) za dwukrotnie mniejsze pieniądze. Teraz to oni i się odwdzięczają. To przez nich wybrana władza zabierze przywileje wywalczone przez związki zawodowe 30 lat temu. No cóż najważniejszy czas by moje pokolenie popracowało na warunkach jakie stworzyli swoim dzieciom ;(
\"Dlatego wisiało mi, że pracują razem ze mną (ja na KN oni na KP) za dwukrotnie mniejsze pieniądze. \"
Mi nie było wszystko jedno. Od początku mówiłam nowo zatrudnionym na KP - walczcie o swoje, wypracujcie nowe standardy pracy - patrzyli się na mnie jak na wariatkę. Podpowiadałam różne rozwiązania. Wzruszali ramionami. Jak jako koordynator wywalczyłam mniejsza ilość pracy w grupie to poszli zapytać się dyr \"co mają robić podczas tych godzin dodatkowych poza grafikiem\". Dyr wezwała mnie na dywanik i powiedziała że ludzie nie chcą tych godzin bo nie maja co w tym czasie robić. I w następnym miesiącu już nie było już tych godzin. Było jeszcze kilka takich numerów i odpuściłam sobie. Ileż można walczyć za kogoś kto nie chce mieć lepiej?
Teraz po 10 latach dziewczyny do mnie mówią:\" miałaś rację\" ale co z tego jak już za późno ...