Bardzo grzeczna refleksja - HYdE PaRK

[[Anioł*]]

oj zgrdek, zgredek, zachłysnęłam się gorącą kawą jak przeczytałam...
" (...)ale przede wszystkim nie da się w żaden sposób wycenić życia najważniejszych osób w państwie". Nie ranguje się wartości życia !!!!!!!!! Myślenie nadwartościowe czyli radykalne i fanatyczne reprezentujecie wy którzy tragicznie zmarłych nazywacie bohaterami i stawiacie pominki i tezy o zamchu itd.

[de Charette]

błąd logiczny, nieadekwatna sytuacja.
Opis adekwatnej sytuacji:
jedziesz z teściową na wycieczkę, jej ulubiony zięć opracowuje termin wycieczki, plan wycieczki, sprawdza samochód itp. W połowie drogi auto się rozwala, droga się kończy (teściowa każe ci jechać jednak dalej) itp.
Kto jest winny?

[ludek]

To samolot rozwalił sie w połowie drogi? Myslałem że jak dolecieli do Smoleńska to był cały.
Abstrahując od sytuacji - kto jest winny? O ile dobrze pamietam, to teściowa powiedziała że Tusk (znaczy zięć) ma sie nie wtrącać do organizacji wycieczki.

na wielu różnych forach zadaję stale to samo pytanie i nikt mi jeszcze nie odpowiedział - dlaczego lądowali chociaż nie było ku temu warunków? Bo Tusk tak zaplanował?

[de Charette]

ulubiony zięć był odpowiedzialny za wycieczkę, bo to wynika z jego kompetencji. Obojętnie czy teściowa coś mu powiedziała czy nie. To nie piaskownica a zdaje mi się, że ty chcesz to sprowadzić do tego poziomu.

Nie rozumiem twojego zarzutu, pytania:
"dlaczego lądowali chociaż nie było ku temu warunków?"
Na to pytanie nie ma odpowiedzi. Rozumiem, że będziesz sugerował, iż generał kazał, Kaczyński kazał itp. Nie masz na to żadnych dowodów. Dodatkowo p[omijasz meritum - niewłaściwe przygotowanie wizyty. Winni są zarówno z kancelarii premiera (z premierem na czele), z kancelarii prezydenta jak i ruskie.
Spotkały się dziadostwa i wyszło jak wyszło

[ludek]

Oczywiście, że mozna obwiniać biuro turystyczne za złe przygotowanie wycieczki do Egiptu, po tym jak ci krokodyle zeżrą żonę.
Ale trzeba też zadac pytanie po jaką cholerę lazła do Nilu jak widziała, że przed chwilą o mało co krokodyle zjadły antylopę.
W stanach jedna baba na spacerze przechodziła na drugą stronę autostrady bo tak jej GPS pokazywał drogę. Oczywiście wniosła pozew przeciwko producentowi sprzętu.

[de Charette]

podsumowując uważasz, że wyjazd był przygotowany właściwie.


Bez komentarza. Zatrważający brak samodzielnego myślenia

[ludek]

Właściwie czyli jak? Wymień błędy jakie zrobiono podczas przygotowania.

[voodoo]

https://wyborcza.pl/1,75398,20594083,kat ... ensku.html
Tak więc i pracownicy premiera jak i prezydenta się nie popisali.

[de Charette]

Z zarzutów Prokuratora:
"urzędnicy z KPRM nie ustalili statusu lotniska Siewiernyj w Smoleńsku, które według polskiego prawa nie jest lotniskiem, i przyjęli zapotrzebowanie z Kancelarii Prezydenta na lot na to lotnisko. Nie poinformowali też BOR, dowódcy sił powietrznych i 36. Specjalnego Pułku Lotnictwa Transportowego (wówczas organizował loty najważniejszych osób w państwie) o statusie lotniska - a status wpływa na zakres środków bezpieczeństwa.

Kolejne zarzuty dotyczą m.in. nieterminowego przekazywania dokumentów związanych z organizacją lotu (Arabski i KPRM pośredniczyli w ich wymianie pomiędzy urzędami) i nierzetelnego prowadzenia zamówień na loty, co miało obniżyć poziom bezpieczeństwa lotu Tu-154M.

Była urzędniczka ambasady jest oskarżana o to, że przesłała do kancelarii premiera nieaktualne karty podejścia do lądowania bez ich weryfikacji. Zaś Grzegorzowi C., też z ambasady, postawiono zarzuty m.in. o to, że przekazał stronie rosyjskiej decyzję 36. pułku specjalnego o rezygnacji z rosyjskiego nawigatora oraz że poinformował 8 kwietnia szefostwo Służby Ruchu Lotniczego o zgodzie rosyjskiego MSZ na przelot i lądowanie w Smoleńsku, choć formalnie decyzji jeszcze nie było".

Tych błędów raczej nikt nie kwestionuje (a znalazłoby się jeszcze i więcej). Problemem jest ustalenie kto był za to odpowiedzialny - jedna kancelaria zwala na drugą.

[ludek]

Z grubsza podsumowając:
Polecieli na pałę, zobaczyli obraz nędzy i rozpaczy (łącznie z mgłą), zastanawiali się co robić a potem usłyszeli :
- Ląduj, dziadu!
Finał znamy.