catering w placówce - Placówki Opiekuńczo-Wychowawcze, Ośrodki Adopcyjno-Opiekuńcze

  
Strona 1 z 7    [ Posty: 70 ]

Napisano: 23 paź 2012, 12:06

Proszę o iformacje jak sprawdza się w placówce catering obiadowy.Dodam, że muszę nakarmić chłopców 13-18 letnich. Jakie koszty ponosicie w związku z taką formą?
Nie jestem fanką takich rozwiązań ale muszę sprawdzić koszty.
~Bożena


Napisano: 23 paź 2012, 19:42

Catering sprawdza się bardzo dobrze! niczym nie musisz się martwić. Jeśli w Twoja placówka należy pod powiat x, i są instytucje powiatowe w których są stołówki, to nawet nie musisz robić przetargu na żywienie. Piszesz porozumienie między Tobą a Właścicielem stołówki. Zostaje Ci dowóz posiłków, jeśli masz własne auto, to problem z głowy, jeśli musisz kogoś wynająć najlepiej rozpisać zapytanie cenowe/ofertowe. Ja mam całodzienny catering za 10 zł + koszty dowozu 1,70 za km. Powodzenia!
~Beata

Napisano: 23 paź 2012, 20:00

zastanawiam się nad tym poważnie, czy pań kucharek nie zastąpić cateringiem- 4 kucharki i magazynier- a także kuchnia, te wiecznie psujące się gary- to zbyt kosztowny interes
w tygodniu dzieciaki mogłyby jadać obiady w szkołach- sama oszczędność. Beata to co piszesz przekonuje mnie
a masz jakąś kucharkę?
~Alicja

Napisano: 23 paź 2012, 20:02

lepie chyba zapewnić właściwą opiek dzieciakom,niż panie kucharki= tu poszukam oszczędności
~Alicja

Napisano: 23 paź 2012, 20:06

a może oprócz cateringu wynajmuje ktoś zamiast sprzątaczek firmę sprzątającą?
i macie praczkę w placówce?
~ciekawa

Napisano: 23 paź 2012, 21:34

no właśnie to mnie boli ...

kiedyś dzieciaki miały dyżury w kuchni, przygotowywały przetwory na zimę .. uczyły się gotować, zapachów kuchennych, domowego jedzenia .. nie jedno dziecko przy tym zaprzyjaźniło się z kucharką ... dziś kucharkę łatwiej zastąpić cateringiem ... bo taniej ...

a potem pójdą w świat ... z cateringiem

martwi mnie to, że o naszych dzieciakach rozmawia się albo w kategoriach oszczędności albo w kategoriach afer
~Marianna

Napisano: 23 paź 2012, 22:21

Marianno,
dzisiaj liczy się pieniądze. Jeśłi będą duże, trzeba będzie zamknąć placówkę! catering, to wyjście z sytuacji, kiedy brakuje pieniędzy!
u mnie sprawa jest bardzo prosta, otóż mam pieniadze zaplanowane na tzw. sekcję kulinarną, gdzie zdolne wychowawczynie przygotowują (uczą) z dziećmi różne posiłki na różne okazje. Robią to w aneksach kuchennych, bardzo dobrze wyposażonych w sprzęt. Nie mam kucharek. Posiłki wydają wychowawczynie, które mają badania sanitarne i pani sprzątaczka. Pomagają też starsze dzieci, dla których to frajda. Biorąc pod uwagę to, co mówiła Alicja z ugrzeszaniem się z garami, wolę w to miejsce kupić dzieciom np kolejny komputer itp. (bo jak garnek, to 1000 nie mój, a gdzie reszta!). Jest dobrze, i nie chcę tego zmieniać. Pozdrawiam
~Beata

Napisano: 23 paź 2012, 23:36

Tak a czy wiecie ile czasu można przechowywać obiad od czasu jego dowozu? Dokłądnie 2 godzi8ny a następnie do kosza. Co jeżeli dzieciak wraca do domu o 18, bez obiadu. W jednej z 14 osobowych placówek mają jedzonko z dowozu i płącą 23 zeta za dzień razy 14 razy 356 około 107000 złotych polskich. Kicha jak ta lala. Wszystko zależy od mozliwości i okoliczności. Radzę policzyć dokładnie co i jak. Catering = brak dokładek no i dostepu całą dobe do podstawowych artukułów spożywczych dla dzieciaków. U nas UW zwraca na to szczególną uwagę. Pozdrawiam
~Marcin

Napisano: 23 paź 2012, 23:59

catering?? i czego nauczy on dzieci?? wygodnictwa?? sama nie bylam za pracami \"wielodziedzinnym\" ale u nas gatuja wychowawcy , w weekendy dzieciaki pod okiem wycha. I uwiezcie mi ze jest to dobre rozwiazanie, przynajmniej u nas. Ogolnie sa wychowawcy i dzieci. Dostajemy budzet i w jego ramach zadzimy sie sami. Stawka zywieiowa oczywiscie jest stala. Jedzenie, pranie, sprzatanie, itp, itd. Wszystko sami, jak w normalnej chatce. Mamy dzieci starsze, same robia zakupy, piara swoja garderobe, sprzataja, gotuja. A praza wychowawcza? Wychowawca ma wychowywac, uczyc, wskazywac drogi zyciowe.... czasem poglaskac, czasem opiepszyc. A jak dziecko zle ugotuje, upierze posprzata to co??? a no nic... kolejne zyciowe doswiadczenie z ktorego nalezy wyciagnac wnioski
~hey

Napisano: 24 paź 2012, 13:45

dzieci nie mogą pomagać w kuchni, bo sanepid im tego zabrania, po drugie panie kucharki są do 16, a nawet krócej, więc obiady wydawane są do 15, a później obiad dzieci zabierają do grup i chowają do kuchenki- więc to nie pani kuchareczka podaje dziecku o 18 ej ciepły obiadek
po trzecie w każdej grupie musi być kuchenka z jadalnią, a w niej wszystkie sprzęty,a co najważniejsze lodówka, w której są wędlinka, masło, dżemik, smalczyk i miodzik, chleb, herbata, cukier- DOSTĘPNE CAŁĄ DOBĘ, więc kucharki w tym momencie są zbędne
pogratulować dzieci, które chętnie sprzątają, piorą, prasują, myją okienka i toalety i gotują i zakupy zrobią i pewnie super się uczą nie palą papierosów- pensjonat dla grzecznych?a co na to rzecznik praw dziecka???


jedno jest pewne, żaden wychowawca nie straci pracy- JEST PO PROSTU NIEZBĘDNY, NIEZASTĄPIONY, warto o tym pamiętać

pozdrawiam Gosia
~Gosia



  
Strona 1 z 7    [ Posty: 70 ]
NIE PRZEGAP WAŻNYCH INFORMACJI! POLUB NASZ PROFIL NA FACEBOOKU
[ ZAMKNIJ ]
Usuń ciasteczka witryny
 
x

 

x