catering w placówce - Placówki Opiekuńczo-Wychowawcze, Ośrodki Adopcyjno-Opiekuńcze

  
Strona 4 z 7    [ Posty: 70 ]

Napisano: 27 paź 2012, 1:34

Leonie! a co z należytym wykonywaniem obowiązków? nie mówię wcale, żeby się zwalniać jak nie odpowiadają warunki. ale to ciągłe biadolenie.... nie zgadzam się po prostu na stwierdzenia typu \"nie mam zamiaru gotować żadnych obiadków i biegać na zakupy! Nie po to kończyłam studia i mam 2 podyplomówki, żebym za sprzątaczkę, praczkę, kucharkę robiła\". chyba jednym z zadań POW jest przygotowywanie dzieci do życia poza placówką, a to jak śmiem twierdzić obejmuje także naukę takich prozaicznych czynność jak gotowanie- widzę sens w tym wszystkim. mam wrażenie, że jest całkiem spora grupa wychowawców, którzy są w placówkach za karę, pracują, bo muszą, gdzieś pracować trzeba, a ta praca to poniżej ich kwalifikacji, umiejętności, aspiracji czy nawet godności. wspólne przygotowywanie posiłków? po co? zamiast razem lepić pierogi można przecież kupić gotowe! i tylko w tym kontekście napisałam, że nikt nikogo nie zmusza do bycia wychowawcą. wychowywać, jak w domu - uczyć obowiązków, mięso na obiad samo nie przyjdzie. skoro placówka przejmuje funkcje rodziny, to tak, trzeba znać się nawet na świerzbie.
dodam jeszcze tylko, że nie rozumiem dlaczego po wyrażeniu swojego zdania mam głosować na taką czy inną partię i już się zamykam.
~andzia


Napisano: 27 paź 2012, 2:10

Ale o co chodzi z tym głosowaniem? Aha już widzę ten wpis. No więc wszystko się zgadza - nie dla cateringu. I jeszcze jedna sprawa u mnie pracują 2 kucharki. Jedna jest samotną matką i ma 2 córki na utrzymaniu a druga ma trójkę dzieci i męża na rencie. Jak je już zwolnimy ,żeby zaoszczędzić 500 zł miesięcznie (albo i wcale ) to zaraz trzeba im będzie dać dwa razy tyle w formie pomocy socjalnej albo może od razu zabrać dzieci do POW. No bo niby co z tymi ludźmi zwalnianymi się stanie? Znikną? Tak wiem przekwalifikują się i wyjadą z tej swojej wiochy do dużego miasta i zrobią tam karierę w amerykańskim stylu od pucybuta do milionera.Damian, Marcin jeśli mogę być w czymś pomocny to nie unikam współpracy. Jest tylko jedna sprawa, żadne gadki - szmatki z ludźmi którzy realizuję wytyczne rządu( za wszelką cenę)nie mają sensu( co taki Kamyszek może samodzielnie zrobić?). Ci ludzie wysłuchają i zrobią to co im kazano, a rozmowy z tzw środowiskiem dają im tylko mandat do własnych działań,że niby konsultacje społeczne się odbyły. Jestem za ostrym protestem, może i strajkiem w obronie warunków pracy i płacy.Wyrównywać status KP z KN jak najbardziej ale równać w górę nie w dół. Przyjmowanie ludzi do tak odpowiedzialnej pracy za 1130 zł - hańba dla OP, nie może być na to zgody. Na barykady choćby dziś. Może jestem naiwny, że to coś da ale inaczej się nie da.
~Leon

Napisano: 27 paź 2012, 4:37

Andzia:
\"chyba jednym z zadań POW jest przygotowywanie dzieci do życia poza placówką, a to jak śmiem twierdzić obejmuje także naukę takich prozaicznych czynność jak gotowanie- widzę sens w tym wszystkim.\"
Tak, ale nauczenie tak \"prozaicznych czynności\" nie powinno być jedynym celem tych placówek. Coraz częściej odnoszę wrażenie, że w wyniku \"ambitnych\" zmian stał się to główny i poniekąd jedyny cel funkcjonowania tych placówek.
Niektórym myli się opieka z wychowaniem. Inni nic więcej nie potrafią robić. Jeszcze inni dzięki temu, czują się zwolnieni z obowiązku robienia czegoś więcej.
Jestem za cateringiem, jestem również za zlecaniem innych zadań placówki firmom zewnętrznym. Pewnie znajdzie się jakaś firma, która taniej (niż wychowawca na etacie) upierze, sprzątnie, nakarmi...
Dla oszczędności proponuję odejść zupełnie od zatrudniania wychowawców na etat. Samozatrudnienie sprawdziło się wśród lekarzy i pielęgniarek w szpitalach, więc czemu nie w domach dziecka? Odpadnie dyrektorom problem urlopów, czasu pracy, odpraw itd. Jeszcze taniej i lepiej wychodzi zlecanie usług opiekuńczo-wychowawczym innym placówkom oświatowym za symboliczną opłatę. ;)
~etatysta

Napisano: 27 paź 2012, 22:00

na co wasze swady głupie, wszak i tak skończymy w ciemnej d..pie, przepraszam za wyrażenie:)
~Leon Zawodowiec

Napisano: 31 paź 2012, 14:41

\"Swady głupie\" mają na celu sprecyzować problem i zebrać na tyle silną reprezentację, która zechce (też i za innych, którym determinacji brakuje) podjąć próbę zmiany tego co jest możliwe do zmiany.
Nawet jeśli wydaje się nam, że pewne zmiany są aktualnie nierealne to mając przekonanie o ich słuszności, należy szukać skutecznych sposobów ich rozwiązania w dalszej perspektywie.
Dlatego zbieramy się tu i ówdzie w Polsce na różnych konferencjach i szkoleniach, spotykamy się nie formalnie, gdzie jest okazja do wymiany myśli, koncepcji i kontaktów.
A choćby i tu na forum opornie i powoli, ale próbujemy się organizować.
Działamy: Marcinem, Damianem, ja i inni świetni ludzie, którzy coś z \"tym fantem\" chcą zrobić.
Podaję też mail do kontaktu dla ludzi gotowych ruszyć 4 litery: [email protected]
Pozdr.
~Wojtek

Napisano: 02 lis 2012, 1:22

To takie ględzenie,ze wspólne gotowanie , picie sobie z dziubka , bo to uczy dzieci. heh, 1 na 100 chce , reszta czeka z talerzem. Wcale sie nie dziwie,ze ktoś, kto skonczył studia i uzupełniajace nie chce być sprzątaczka , praczką w placówce. A niby czemu. zakres pracy wychowawcy jest inny. Z mojego doswiadzczenia widze,ze dzieci nie garna sie do garów, ani sprzatania czy pomagania.
~mirror

Napisano: 04 lis 2012, 4:33

Słuchajcie ludzie, przez ostatnie lata faktycznie nastąpiła ewolucja funkcjonowania placówek op - wych - z instytucji w kierunku nieco \"rodzinnym\" (uważam, że to słusznie).
Przy okazji nasi podopieczni (tak jak reszta społeczeństwa) stali się bardziej konsumpcyjni niż kiedyś i nie jest łatwo towarzystwo \"zagonić\" do jakichkolwiek codziennych zadań, ale przy pewnej determinacji zespołu wychowawczego - udaje się.

P.S.
W jednym z odcinków \"Surowych rodziców\" w TVN (serial chwalił niesłychaną wręcz skuteczność rodz. zastępczych) - oglądałem jak młody człowiek (wysłany do rodziny zastępczej przez rodziców \"do naprawy\") odmówił przygotowania śniadania (to był jego dyżur) i co... rodzic zastępczy zadecydował: \"sorry chłopie, zasłużysz, zapracujesz, to zjesz\" - wyobrażacie sobie larum w kraju, w mediach (pewnie i w tym samym TVN np. UWAGA) gdyby coś takiego odbyło się w naszych placówkach - choć ja dostrzegam aspekt wychowawczy postępowania rodz. zastępczego.
My w placówkach niestety jesteśmy pozbawieni takich naturalnych i prostych narzędzi uczących współodpowiedzialności i konsekwencji własnego postępowania, bo tutaj Rzecznik Praw Dziecka ukamienowałby nas ;)
Myślę, że zachłyśnięcie się przez wszystkich \"bezstresowym wychowaniem\" mamy już za sobą a obserwacje zachowań młodych ludzi każą zweryfikować metod wychowawczych.
Pozdr.
~Wojtek

Napisano: 04 lis 2012, 13:05

Placówka op-wych to instytucja (zakład pracy), a nie rodzina. Obowiązują tu inne przepisy, są regulacje zakresu obowiązków, czasu pracy, żywienia itd. Kontroluje sanepid, UW, straż pożarna, inspekcja pracy itd. Jak się to komuś nie podoba, albo sobie nie radzi, to niech założy rodzinny dom dziecka albo zostanie rodzina zastępczą, ale od instytucji niech się odczepi. Stosowanie tych samych zasad do rodziny i instytucji to porażka intelektualna.
Jakie wspólne gotowanie? - Ciekawe czy sanepid wie o wszystkich praktykach w plac. op-wych? Pomijam tu umiejętności kulinarne wychowawców (studia nie przygotowują) i dzieci, oraz wiedzę nt. właściwego zbilansowania posiłków (jeśli nie ma kuchni to catering daje szansę na to, że dzieci zjedzą właściwy posiłek). A co z minimum sanitarnym? Kto z Was byłby chętny do zjedzenia posiłku przygotowanego przez jakiegoś nastolatka, o którego stanie zdrowia chęciach i umiejętnościach lepiej się nie wypowiadać.

Wojtku, to nie \"bezstresowe wychowanie\" jest problemem. Po prostu nie tylko dzieci mają problem z dopasowaniem się do rzeczywistości. Nadzór pedagogiczny praktycznie nie istnieje, a ci którzy kontrolują, to sami niewiele wiedzą. Lansuje się rozwiązania głupie i niezgodne z prawem, zaciągnięte z jakiś marnych szkoleń, z krajów o innej kulturze i doświadczeniach, a potem ma się pretensje, że nie działa jak trzeba.
~etatysta

Napisano: 05 lis 2012, 20:13

zgadzam się z Etatystą!!!
~Ewa

Napisano: 05 lis 2012, 22:41

Mnie to się tylko schabowy z kapustą bilansuje, a w cateringu to co drugi dzień masz makaron z serem albo tego typu szajs. Musi być tanio , żeby wygrać przetarg a tanio to nie pojesz.
~Leon



  
Strona 4 z 7    [ Posty: 70 ]
NIE PRZEGAP WAŻNYCH INFORMACJI! POLUB NASZ PROFIL NA FACEBOOKU
[ ZAMKNIJ ]
Usuń ciasteczka witryny
 
x

 

x