No i dobrze, że kluski z serem, bo dzieci potrzebują dużo wapnia, bo rosną.
Leonie oczywiście, że katering przegrywa z kuchnią, ale jest lepszy i bezpieczniejszy niż obiady gotowane przez dzieci i wychowawców.
Dyskusja podobna do tematu przewagi Świąt Bożego Narodzenia na Wielkanocą. U mnie sprawuje się tradycyjna kuchnia. U kolegi w 14 poniedziałek - piatek kucharka weekendy gotują sami z półproduktów, u koleżanki w okolicach Kalisza catering za 23 pln dziennie itp. Wszystko zależy od warunków zewnetrznych i wewnetrznych. Jak nie mam wychowawców potrafiących gotować to co ma ich do Geslerowej na kurs zapisać? Jak ktoś lubi gotować i chce to robić z dzieciakmi to mam mu zabronić. Wykazujmy się kreatywnością, zdrowym rozsądkiem i wybierajmy to co się sprawdza. Pozdrawiam i życzę smacznego Pa Pa idę do kuchni na leniwe
23zł? ale zdzierstwo.Kluski z serem tak ale raz na kwartał. Gotowanie z dziećmi u mnie też raz na kwartał. Jak było mieszkanie dla usamodzielniających się to częściej gotowaliśmy. Najważniejszą zaletą tego wątku jest znowu możemy porozmawiać o jedzonku.
u nas był taki pomysł Marianno by strasi wychowankowie pomagali kucharkom ale sanepid nie wyraził na to zgody!z reszta panie kucharki nie były zbytnio zadowolone z tego bo bardziej musialy pilnowac by ktos czegos sobie nie zrobil niz zajmować się przygotowywaniem posiłków