Nie wiem, czy można cokolwiek sądzić czytając takie wiadomości. Może z ocenami warto się wstrzymać do zakończenia śledztwa \"w sprawie a nie przeciwko...\" \"Rzetelni\" dziennikarze nie byli nawet w stanie ustalić z którego piętra chłopiec faktycznie wypadł. A to przykłady:
A jak z dwa lata temu utopilo się 4-letnie dziecko w stawie będące wychowankiem domu dziecka prowadzonego przez siostry zakonne to sprawę umorzono.Staw byl na terenie tej placówki.Pamietam dobrze ta sprawę i to ,że media jakos strasznie szybko ucichly.No cóż kościelnych się nie rusza???
Prawdziwie wielkie nieszczęście..... chyba nie trzeba tłumaczyć wychowawcom pracującym w domu dziecka że taka tragedia może przydarzyć się każdemu wychowawcy nawet najlepiej sprawującemu opiekę... i myślę, że Kościoła w to mieszać nie trzeba....
Zgadzam się z Ewą. Mieszkam w Szczecinie i ten dom w którym to się stało jest w trakcie ogromnych zmian.Zostały tam ostatnie dwie grupy, bo innym grupom zapewniono mieszkania w różnych punktach miasta.
Ja pracuję w innej placówce, za miastem....
Współczuję tej wychowawczyni, bo rzeczywiście każdemu z nas może się to zdarzyć.....
To prawda,że każego może to spotkać.Niestety cała sytuacja jest okazją do nagonki medialnej na DDz:/ Wystarczy poczytać wpisy internautów typu: \"winnych ukarać!!utrzymanie dziecka kosztuje 3 tyś zł i za takie pieniądze dzieci powinny miec opiekę 24h/7 dni w tygodniu\" etc. Smutne jest to,że tradycyjnie najwięcej do powiedzenia mają osoby, które nie mają bladego pojęcia, jak wygląda praca w DDz i jakie dzieci są wychowankami: często zaburzone psychicznie, niezrównoważone emocjonalnie, niedostosowane społecznie.