mam wychowanka, z którym od strony zachowania nie radzi sobie szkoła. Nie słucha nauczycieli, używa wulgaryzmów, itp. W placówce nie jest z Nim najgorzej, też mu się zdarza ale my wychowawcy radzimy sobie z tym próbując Go motywować. Szkoła jest mała, nie ma zatrudnionego pedagoga, chce wymusić na nas przeniesienie ucznia do innej szkoły. Patrząc na tego chłopca widzę jak wielkie zrobił już postępy i wydaje mi się że zmiana szkoły dla niego będzie tylko kolejnym odrzuceniem. Co w takiej sytuacji mam zrobić? czy muszę go przenieść? proszę pomóżcie mi znaleźć rozwiązanie.
Jeśli szkoła jest w waszym rejonie to o zmianie nie ma mowy. Ile chłopiec ma lat? co rzeczywiście mówią nauczyciele jakie zachowania chłopca są nie do zaakceptowania?
Czy chłopiec ma kolegów w klasie? czy ktoś go lubi? czy zdobywa kolegów bo coś umie czy raczej się wygłupia? w czym chłopiec jest dobry , w jakich przedmiotów, czy ma odrobione zadania i jest przygotowany do lekcji czy czuje się ostatnim głąbem i jak wchodzi do klasy to już wie że nic nie wie i go to napina. Czy w pracy są opracowane jakieś cele w pracy z chłopcem na terenie szkoły, czy są realne, czy są zauważane postępy? myślę że jest o czym myśleć.
chłopiec ma 12 lat jest o rok starszy od swoich kolegów z klasy. Swoim zachowaniem czyli wygłupianiem próbuje zwrócić na siebie uwagę. My w palcówce widzimy w Nim wielka poprawę. Staramy się dopilnować by miał odrobione zadania i wszystko do szkoły - nie zawsze się to da zrobić jak nie wiemy co było zadane. Szkoła mówi tylko o tym że źle się zachowuje, że swym zachowanie źle wpływa na pozostałe dzieci.
no to myślę że przydało by się porozumienie z chłopcem wychowawcą i nauczycielem. Np. Chłopiec zadania domowe zawsze będzie miał wpisane w zeszycie kontaktów by wychowawca wiedział że ma do odrobienia jakieś zadanie.
Może jest coś co chłopiec umie i mógłby się zaangażować na terenie szkoły - jakaś piłka nożna. Można też z chłopcem rozmawiać o sposobach jak zabłyszczeć w klasie a nie być pośmiewiskiem i klaunem.
W takiej sytuacji wydaje mi się że nauczycielom w szkole pomaga jak mówi się im o sytuacji i kierunkach pracy z dzieckiem na terenie placówki i jego postępach. Co chłopiec myśli o swoim zachowaniu w szkole? Jak on to tłumaczy?
Ważne tez wydaj mi się jego pochodzenie - czy pochodzi z rodziny gdzie przeklinanie to zwykły język czy raczej on reaguje na swoją sytuację tak negatywnie.