Być może Ale w takim razie mylą się wszyscy, którzy przyczynili się do umieszczenia dzieci w placówkach: kurator, sąd, pracownik socjalny z terenu, szkoła, policja itd. Czyli to oni są winni temu, że dzieci są w domu dziecka a nie kochający rodzice, którym nikt wcześniej nie chciał pomóc w trudzie wychowania swoich pociech. Zgodnie z tym co piszesz to Twoja placówka nie ma racji bytu. Po co dzieci z porządnych rodzin mają być w domu dziecka?
drwisz i uogólniasz kładziesz sprzeczności do kupy tak by powstała śmieszna półprawda - po co ci to - to są skomplikowane sytuacje rodzinne które wymagają pomocy a nie banalnej oceny. Po co ty to tak upraszczasz?
ps. Czas na pomoc to był przed zabraniem dzieci. Teraz to już tylko kompensacja. I nie zmieni tego żadne zaklinanie rzeczywistości i armia kolejnych \"specjalistów\". Udowadniając potrzebę istnienia podważasz cały wysiłek włożony w to by te dzieci nie trafiły do placówki.
z 10 dzieci które mam w grupie nad 4ojciec znęcał sie psychicznie i najbardziej fizycznie, sa też 2dziewczyny któe były molestowane.jedna przez ojca i brata a druga przez konkubenta matki.w innych grupach proporcje są różne.są też dzieci z biedy,zaniedbania,z powodu niezdolności wychowawczych rodziców,awantur,nadużywania alkoholu,pobytu matki w szputalu.cała gama powodó umieszczenia dzieci w placówce
odzwierciedlacie rzeczywistość pracy z rodziną. W Polsce system skupia się na pomocy i zabezpieczeniu dziecka i chronieniu go przed rodziną. Dziecko jest chronione i zabezpieczone kiedy rodzina jest silna. Pomoc państwa w moim odczuciu jednak pomyliła się z brygadą śledczą która chce wniknąć w szeregi wroga (rodziny ) i obserwować czy już jest źle i złapać na gorącym.
Umieszczenie dziecka w pieczy zastępczej jest czasowe - do czasu ustania przyczyn umieszczenia. dlatego tak skąstruowane jest prawo rodzinne że władza jest ograniczona i rodzic ma dalej prawa względem dziecka - ale są on często łamane.
Ciekaw jestem czy macie dużo powrotów dzieci do domu z takim myśleniem - czy wypełniacie swoją funkcję.
ale jaja
To opieka społeczna rości sobie coraz większe prawa do ingerencji w rodzinę. W ciągu ostatnich kilku lat to pracownicy socjalni zostali wyposażeni w nowe przepisy min. pozwalające im odebrać dziecko i umieścić w placówce.
Twoja praca jest niczym innym jak ingerencją urzędnika w rodzinę (w niektórych przypadkach raczej można mówić o więziach biologicznych niż o rodzinie, bo ta ma swoje funkcje, strukturę itd). Czy to Ci się podoba czy nie, jesteś trybikiem w tej maszynie opresji i bierzesz za to pieniądze.
To że sąd ogranicza, a nie odbiera prawa rodzicielskie oznacza, że nie zamyka rodzicom drogi do odzyskania dzieci, ale nie wynika z tego, że pobyt w domu dziecka jest czasowy. To, że ktoś kiedyś stwierdził, że będzie taniej jak zamkniemy domy dziecka, a dzieci wrócą do rodziców, to nie znaczy, że tak jest dobrze i kieruje się dobrem dziecka.
Jak ktoś potrafi spojrzeć na problem domów dziecka to dostrzeże prostą tendencję: Pomoc społeczna dostała domy dziecka od MEN i nigdy nie miała pojęcia co z nimi robić. Nigdy w opiece nie było kadr potrafiących kompetentnie zarządzać tymi placówkami a w 10 lat kadry te nie powstały. Więc placówki te próbuje się zmarginalizować i docelowo zlikwidować. Nie rozumiejąc idei funkcjonowania domu dziecka wymyśla się bzdurne cele, kreuje niesprawdzone rozwiązania. Nie rozumiejąc funkcji jaką spełnia dom dziecka szuka się dla nich \"czegoś\" z własnego podwórka tj np. z pracy socjalnej. Dublując i podważając pracę innych służb oraz psując nie najlepszy, ale działający system opieki nad dzieckiem.
z mojej placówki trafiły dzieci do rodziny zastepczej a stamtad powróciły szczęsliwie do rodzinnego domu.jest tez 5dzieci które po 2krotnym pobycie w naszej placówce od kilku mcy są znów w swoim domu rodzinnym.Tak naprawde to najwięcej zalezy od samych rodziców czego chcą i jak widzą swoje życie i jak im zależy na własnych dzieciach
~etatysta - co ty piszesz o systemie. System skonstruowany jest tak że postępowanie w sprawie opiekuńczej w sądzie toczy się do 18 roku życia dziecka. Przez ten czas sąd monitoruje sprawę opiekuńczą czy już są przesłanki by dziecko powróciło do domu pod opiekę rodziców. Funkcje placówek to nie tylko zabezpieczenie dziecka ale wsparcie dla jego rodziny by mogło tam wrócić albo przy najmniej mieć jak najczęściej kontakt z rodzicami. Tu nie chodzi o ingerencje bo to nie praca z rodziną. Chodzi o to by w pracy z rodziną współpracować i rzeczywiście pomagać - dać pierw ludziom dużo swojej energii i uczciwego traktowania, dużo rozmawiać i szanować. To jest też praca z dzieckiem bo ono potrzebuje by jego rodzic jego korzenie jego dziedzictwo miało u innych poszanowanie wtedy nie musi go tak zajadle bronić i zastanawiać się by ktoś zrobił coś dla rodziców i ich wspierał i samo dziecko może być dzieckiem zwolnionym z obowiązku troski o rodziców.
Oprócz Czy system pomocy ma jakieś obowiązki względem rodzin dzieci w opiece zastępczej - Placówki Opiekuńczo-Wychowawcze, Ośrodki Adopcyjno-Opiekuńcze przeczytaj również: