Napisano: 07 sty 2015, 17:29
Dzisiaj nie da się wychowywać w zgodzie z religią i dekalogiem. Dzieciaki izolowane i wychowywane przez religijnych radykałów są (po wypuszczeniu na wolność) dzikie, niedostosowane, naiwne, słabe, wyśmiewane. Zamykanie się na nowoczesnośc i postęp jest tylko i wyłącznie krzywdzeniem młodego człowieka. Jeżeli ktoś dzisiaj piętnuje związki partnerskie, rozwodników, aborcję, dezim, in vitro, seks przed ślubem jest głupi i zacofany. Nie ma dla niego miejsca we współczesnym świecie.
To że gdzies tam do głosu doszły partie prawicowe nie znaczy że świat zmierza ku tradycji i Bogu.
Europa odchodzi od kościoła i zabobonów. Laicyzuje się.
Proces nie do zatrzymania. Także w Polsce ma to miejsce tyle że niestety postępuje wolniej. Pokolenie z rocznika 70 i wcześniejszych musi naturalnie wymrzeć. Wtedy laicyzacja przyspieszy. Takich jak Terlikowski czy Pospieszalski będzie coraz mniej. Kościół już dziś ma coraz mniejszy autorytet i coraz trudniej mu manipulować ludźmi. Do tego mamy mniej powołań i mniej wiernych na mszach. Niech żyje nauka! Niech żyje postęp!
Kościół przetrwa jeśli się dostosuje. Jest potrzebny i jest dla niego miejsce ale nie w pierwszym szeregu zaraz obok władzy.