twoja wypowiedź jest przesiąknięta agresją, chamstwem, arogancją i nienawiścią do wszystkiego co w twojej chorej wyobraźni kojarzy się z czerwonym. Weź zacznij się leczyć, bo tacy jak ty są niebezpieczni. Jakież paskudne musi być życie takiego człowieka jak ty.
ci młodzi ludzie byli tak wychowani i należy się im szacunek, ale ci, którzy decydowali o wybuchu powstania, politycy i dowódcy, powinni działać racjonalnie, umieć okreslić cele polityczne i militarne, oszacować szanse powodzenia i
koszty. praktycznie żadne cele polityczne i militarne nie zostały osiągnięte.
koszty wszyscy znają. jedyne skutki to miasto-cmentarz !!!
No i ma rację!!!
\"Naszym problemem jest to, że coś drożeje. Ale co to za problemy. Prawdziwe mieli moi rodzice, a nasi dziadkowie, którzy przeżyli wojnę\" - mówił dziś na Przystanku Woodstock dziennikarz TVN Grzegorz Miecugow. Jego ojciec w czasach stalinowskich podpisał apel popierający komunistyczne władze, które skazały na karę śmierci niepokornych katolickich księży.
W 1953 r. Bruno Miecugow był jednym z 53 stalinowskich \"intelektualistów\", którzy wyrazili poparcie dla stalinowskich władz PRL po aresztowaniu pod sfabrykowanymi zarzutami duchownych katolickich, skazanych na karę śmierci w sfingowanym procesie pokazowym.
Rezolucja została podpisana po zakończeniu procesu krakowskich księży, w okresie gdy trzech skazanych oczekiwało na wykonanie wyroków śmierci. Stanowiła element propagandowej nagonki na Kościół Katolicki i dawała stalinowskim władzom PRL pretekst do dalszego zaostrzenia represji wobec ludzi wierzących.
Ale Bruno Miecugow miał też inne \"prawdziwe problemy\". W latach 1950-1956 współpracował z czasopismem „Budujemy socjalizm”, wydawanym przez Komitet Powiatowy PZPR. A w 1963 r. otrzymał wyróżnienie na festiwalu w Opolu za... teksty piosenek wojskowych.
W 2002 r. Grzegorz Miecugow wyznał w rozmowie z \"Dziennikiem Polskim\": - Zawsze podziwiałem ojca.
Dziś - na Przystanku Woodstocku - dowiedzieliśmy się od Grzegorza Miecugowa, że dzisiejsze problemy młodych ludzi to błahostka w porównaniu z tym, co musiał przeżywać jego tata-stalinista, hołubiony przez władze PRL. Dziennikarz TVN wyznał też zgromadzonej młodzieży, że jego ulubionym słowem jest przyzwoitość.
Moja wypowiedź to wyłącznie przedstawienie faktów. Prawdą jest, że komuniści kolaborowali z enkawudzistami w mordowaniu patriotów polskich a niektórzy nawet sami przejawiali w tym inicjatywę.
Faktem jest też to, że każdego kto przypomina zbrodnie czerwonej hołoty posądza się o nienawiść. Oni mogli mordować ale nam nie wolno im tego przypominać, bo to my szerzymy nienawiść a nie oni byli jej sprawcami mordując kwiat naszego społeczeństwa. Przyjdzie jeszcze taki czas, że przywrócony zostanie ład moralny i prawny w tym kraju.
Ci komunistyczni oprawcy lub ich potomkowie /patrz tekst powyżej/ plują dzisiaj na Powstanie warszawskie tak samo jak opluwali je za czasów PRL. Jeśli ktoś atakuje polskie symbole narodowe, polskie świętości to należy przyjrzeć się jego życiorysowi lub życiorysom jego przodków a wtedy wszystko stanie się jasne. Polak, który jest patriotą nigdy nie będzie pluł na Powstanie warszawskie. Sowieckie pieski natomiast zawsze.
Łatwo jest dziś krytykować idee Powstania Warszawskiego. Mocny jest ten argument wytykający jego bezcelowość i odwołujący się do strat - liczba poległych, zniszczone budynki, całe miasto w gruzach. Warto podkreślić, że celem powstania było reaktywowanie niepodległej Polski. To powstanie miało trwać 2-3 dni. Zakładano, że pomocy udzielą powstańcom Alianci. Zakładano, że wyzwolenie stolicy Polski będzie możliwe przy wsparciu ze Wschodu oraz Zachodu. Desant z powietrza ze wsparciem Armii Czerwonej, która stacjonowała już wtedy na prawym brzegu Wisły.
Moim zdaniem odpowiedzialnymi za klęskę Powstania Warszawskiego, liczbę poległych i zniszczenie miasta są Państwa Europy, które pozorowały pomoc dla walczącej Warszawy. Dokonywano zrzutów broni, amunicji, lekarstw, środków opatrunkowych, żywności. Wsparcia walczącym w Warszawie udzieli również, idący na Berlin z Armią Czerwoną - żołnierze LWP gen. Z. Berlinga, którzy przeprawili się przez Wisłę i walczyli na jej lewym brzegu.
ci młodzi ludzie byli tak wychowani i należy się im szacunek, ale ci, którzy decydowali o wybuchu powstania, politycy i dowódcy, powinni działać racjonalnie, umieć okreslić cele polityczne i militarne, oszacować szanse powodzenia i
koszty. praktycznie żadne cele polityczne i militarne nie zostały osiągnięte.
koszty wszyscy znają. jedyne skutki to miasto-cmentarz !!!
No i ma rację!!!
Moim zdaniem odpowiedzialymi za klęskę Powstania Warszawskiego, liczbę poległych i zniszczenie miasta są Państwa Europy, które pozorowały w trakcie 63 dni pomoc dla walczącej Warszawy. We wrześniu 1939 roku było podobnie.
Wracając do punktu wyjścia, tej debaty na forum ops.pl. Inaugurując tę dyskusję \"~Wcale nie Warszawiak\" napisał: \"60 lat później, na polecenie prezydenta Lecha Kaczyńskiego oszacowano, na jaką kwotę należy wystawić Niemcom rachunek za obrócenie Warszawy w pył\".\"To miasto ma całkowicie zniknąć z powierzchni ziemi. Kamień na kamieniu nie powinien zostać - rozkazał w 1944 r. Heinrich Himmler, minister spraw wewnętrznych III Rzeszy. Rozkaz wykonano. Zamordowano przy tym 200 tys. Polaków...\"
Moja propozycja idzie dalej.
Na jaką kwotę należy wystawić Niemcom oraz wszystkim państwom członkowskim koalicji antyhitlerowskiej rachunek za obrócenie Warszawy w pył i wymordowanie 200 tys. Polaków.
"A widziałem jak cały Sierpień parę niemieckich samolotów z Okęcia ( Ju-87) bombardowało Warszawę, a sowieckie mysliwce jak tu się przypadkiem zapędziły, zawracały, żeby Niemców, tych Sztukasów nie niepokoić..."
\"Ja byłem na Pradze wtedy i to obserwowałem naocznie. To było to samo co pakt Ribbentrop -Mołotow tylko na miarę Warszawy, a nie całej Polski. Stalin zakazał pomocy tj zezwolenia amerykańskich i brytyjskich samolotów za Wisłą np w Dęblinie czy na innych lotniskach pod groźbą zestrzeliwania..."