Węgrzy mówią własnym głosem bo boją się że sankcje dla Rosji uderzą także w nich. Każdy dba o swoje interesy. Widocznie te z Putinem Orbanowi układają się dobrze. Co go obchodzi Ukraina. Interesy to priorytet.
My to co innego - chcemy grozić wielkoludowi będąc od niego częściowo uzależnionym (gaz, handel, tani węgiel). Jeśli UE milczy to my również powinniśmy milczeć. Światem rządzi kasa. Świat liczy się z Rosją. Nikt nie wyjdzie poza dyplomację.