my wstrzymujemy wypłatę i nie płacimy żadnego wyrównania gdyby taki delikwent powrócił a co bardziej prawdopodobne został doprowadzony do placówki.....nie wpadajmy w paranoję - nigdy żadna kontrola nie wytknęła nam tego zapisu w regulaminie; a gdybym miała nawet komuś coś wyrównywac zawsze można puścić wypłatę kieszonkowego za pośrednictwem wychowawcy (też mam uzasadnienie takiej formy w regulaminie - np. gdy wychowanek jest osobą palącą i istnieje uzasadniona obawa, ze przeznaczy pieniądze na zakup papierosów) i wtedy wychowawca wraz z wychowankiem przeznaczyliby te pieniądze na coś pożytecznego dla wychowanka
Wymagania formalne to jedno ( comiesięczne potwierdzenie odbioru kieszonkowego przez wychowanka), a realne wypłacanie drobnych wydatków to trochę inna ścieżka.
Mieliśmy ucieczkowego wychowanka, któremu drobne wydatki z 2 lat wręczyliśmy w momencie usamodzielniania się i opuszczania placówki.
Nie praktykujemy też spożytkowania kieszonkowego na tzw. potrzeby grupy.
... czyli jakby nie patrzeć, to jest nagroda za ucieczkę (niewłaściwe postępowanie) ... a skoro tak, to pomagamy w poszerzeniu się demorazliacji młodocianych. Gorzej już być nie może! Ciekawi mnie jedno, skoro niewypłacenie kieszonkowego będzie naruszeniem prawa, to przepraszam , ale jak nazwać ucieczkę małolata - czy to jest przestrzeganie prawa i norm społecznych.
Andrzej, nikt nie oczekuje od wychowawców interpretacji skutków zapisów rozporządzenia tylko jego przestrzegania, a że zapis o kieszonkowym ( \"jak psu micha\") jest bez sensu i działa demoralizująco na dzieciaków to oczywiste.