Kolejna inicjatywa ZNP - Placówki Opiekuńczo-Wychowawcze, Ośrodki Adopcyjno-Opiekuńcze

  
Strona 2 z 11    [ Posty: 108 ]

Napisano: 07 cze 2015, 19:50

Wyręczając troszkę Wojtka z odpowiedzi mogę Ci Marcinie podpowiedzieć abyś użył wyszukiwarki i tam odnajdziesz wiele interesujących odpowiedzi w tym także wypowiedzi na tematy związkowe na naszym forum.
https://www.znp.edu.pl/element/2373/Spot ... trem_pracy
https://www.znp.edu.pl/element/2360/Plac ... ychowawcze
https://www.znp.edu.pl/element/2319/Rozm ... rcie_pracy
i jeszcze coś z przed kilku lat z naszego forum
viewtopic.php?f=28&t=205924356&hilit=związki+zaw
kundel


Napisano: 07 cze 2015, 21:20

Bartek

Napisano: 08 cze 2015, 22:00

Dzięki za informacje. Nic nowego - sprawa powrotu karty opisana w druku 4300 a dodatki to ta inicjatywa, która opisał Wojtek. Myślałem, że od 2012 roku związki stać na coś więcej. No nic może się doczekamy konkretnych działań, Kiedyś, gdzieś może..... A tak jeszcze z ciekawości. Ilu zostało u nas w placówkach członków ZNP? obstawiam, że poniżej 700 osób czyli połowa zatrudnionych w 2012 roku na KN. Ktoś ma jakieś dane? Będę bardzo wdzięczny.
marcin75

Napisano: 09 cze 2015, 1:32

Witam,
dzięki za wyręczenie mnie w przytaczaniu wcześniejszych inicjatyw ZNP :)
Nie twierdzę, że ZNP ma oszałamiające sukcesy w walce o zachowanie przywilejów, ale coś jednak próbuje osiągnąć - pewnie mogłoby być więcej. A być może materia rządu jest tak oporna, że może więcej się nie da na razie uzyskać.

Teraz czytam narzekanie na ZNP, mimo, że jednak coś konkretnego robi, a pamiętacie jak kiedyś byliśmy wkurzeni, zdegustowani na naszym forum tymi, którzy uważali, że nasze zabiegi (Marcina, moje, Damiana oraz innych) i zachęty do uczestniczenia w Sejmie w pracach nad ustawą "o pieczy", są bez sensu, bo nie przyniosą żadnego efektu.
Zatem zastanówmy się, bo sami się czepiamy ZNP, chyba tylko po to, aby się czepiać.
Pozdr.
Wojtek.

Napisano: 09 cze 2015, 6:44

Nie tylko ZNP, ale też Solidarność próbowała powalczyć w sprawie pracowników placówek. Dla rządu ważniejsze było co ma do powiedzenia KPP Lewiatan (opiniował ustawę o pieczy zastępczej) niż związki. To nie przypadek, że związki rok temu wycofały się z trójstronnych rozmów, bo ich "trójstronność" była fikcją.
Marcinie, pewnie niektórzy dyrektorzy zazdroszczą, że Tobie związki "w niczym nie przeszkadzają i nie pomagają". W normalnej sytuacji są stroną przy wyborze dyrektora, ustalaniu wysokości płac, warunków pracy i regulaminów w zakładzie pracy. Bez ochrony związków nikt z pracownikami się nie liczy i z nimi nie rozmawia, bo niezrzeszeni pracownicy nie są stroną.
etatysta

Napisano: 09 cze 2015, 12:59

Witam. Etatysto mylisz się co do zakresu uprawnień związków. Jedyny regulamin wymagający akceptacji związków zawodowych to Regulamin Zakładowego Funduszu Świadczeń Socjalnych. Cała resztę związki mogą opiniować co najwyżej a nie wymaga się ich akceptacji. Zgadzam się, że zdanie związków powinno być brane pod uwagę i zapewne każdy zdrowo myślący zarządzający zespołem dba o ich wysłuchanie. Pewnie gdyby było tak jak napisałeś Etaytsto rola związków była wszechmocna to żaden pracodawca by tego nie wytrzymał. A budżetów to pewnie poszłaby z torbami niczym Grecja. Związki są ważne i istotne gdy szukają kompromisu a nie prezentują postawę roszczeniową.
marcin75

Napisano: 09 cze 2015, 14:13

Oczywiście, że związki "co najwyżej" mogą opiniować, ale to i tak znacznie więcej niż głos niezrzeszonego pracownika, którego nikt nawet nie musi wysłuchać. Skoro jak piszesz związki nie są wszechmocne tzn. że rząd i pracodawcy kłamią mówiąc o destrukcyjnej roli związków. Twierdzenie, że przez związki stałoby się to co w Grecji jest niepopartym faktami populizmem. Pewnie dysponujesz informacją ile firm padło z powodu wybujałych roszczeń pracowników i ile przez złe kierowanie zakładem pracy przez prezesów, zarządy, dyrektorów etc. :lol: :lol: :lol: :lol: :lol:
PS. Średnia pensja w KGHM (podobno mają ponad 80 związków zawodowych) wynosi ponad 9000 zł. Górnicy maja swoje związki zawodowe i jak trzeba, to sam premier jedzie z nimi rozmawiać, a za złe zarządzanie i straty, robotę pierwszy traci prezes. I kto jest idiotą? Ten co ma związek w zakładzie pracy czy ten co nie ma? Kto jest mądrzejszy? "Wykształcony" i "mądry" pedagog pracujący za 1800 brutto na umowie śmieciowej w placówce, w której nie ma związków zawodowych, czy górnik po zawodówce zarabiający 6000 zł? :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol:
etatysta

Napisano: 09 cze 2015, 14:27

Kraina szczęśliwości którą kierujesz sprowadza rolę związków do opiniowania regulaminu ZFŚS – dobre i to, ale Marcinie z kim uzgadniasz np. Regulamin Pracy, Regulamin Wynagrodzenia, zamiar wypowiedzenia umowy o pracy osobie zatrudnionej na czas nieokreślony, osobie podlegającej szczególnej ochronie - np. kobiecie w ciąży czy społecznemu inspektorowi pracy. Marcinie zakres współdziałania Dyrektora z zakładową organizacją związkową oraz jej uprawnienia odnośnie wypowiadania się w sprawach pracowniczych wynikają nie tylko z Kodeksu pracy. Odpowiednie regulacje znajdują się również w ustawie o związkach zawodowych (Dz. U. z 2001 r. nr 79, poz. 854 ze zm.). Dlatego czasami warto jest zerknąć do przepisów aby nie wpędzić się w kłopoty.
Bartek

Napisano: 09 cze 2015, 17:53

Bartek zgadzam się w pełni z Tobą. Nie neguję roli związków, które pracują konstruktywnie. Napisałem, że jedyny akt prawny wymagający bezwzględnego uzgodnienia z związkami to regulamin ZFSS. Kiedy przyszedł czas zmiany tego regulaminu spotkaliśmy się z ZNP i osiągnęliśmy kompromis. Bez zgody ZNP (oni działają na terenie naszego powiatu, choć nie ma ogniska w placówce) nie można było tego regulaminu wprowadzić w życie. Oczywiście reszta jest fakultatywna. Są wyjątki przewidziane w innych ustawach, które jednak przy placówkach nie maja zastosowania. Rozmawiać zawsze warto. Regulamin pracy i regulamin wynagradzania opracowywany jest na podstawie KP i Ustawy o pracownikach samorządowych. Związki nigdy nie wnioskowały o opiniowanie tych dokumentów. Może z tego powodu, iż nie mogą one być sprzeczne z ustawami. Co do zamiaru wypowiedzenia umowy o pracę - nigdy nie musiałem tego robić. A jeżeli a mam nadzieję, że to się nie stanie, będę musiał wypowiedzieć umowę o pracę związkowcowi to oczywiście i zamiarze tego uczynienia informuję związek zawodowy. Jestem zdania, że szanować się trzeba zawsze i wszędzie. Dotyczy to obu stron.
Etatysto piszesz o populizmie. Mam paru znajomych, którzy pracowali w Grecji. Jak się rypło i wrócili pogadaliśmy. Załamałem się gdy usłyszałem o dodatkach do pensji za jedzenie w stołówce pracowniczej, o dodatkach do pensji z tytułu dojeżdżania do pracy własnym autem i wielu innych. Jak każdemu się zachce dodatków tego typu - a ludzie się do dobrego szybko przyzwyczajają - to jak myślisz, długo to wytrzyma? Odniosę się tez do przykładu górników z KGHM - oni wypracowują zysk więc ich stać. Co do górników węglowych to nie mam nic przeciwko zarobkom po 6000 tysia dla dołowych. Sprzeciwiam się wszystkim dodatków dla całej reszty pracującej na górze z czerpiącej przywileje z Karty Górnika. Ile związków tylu prezesów i tyle pensyjek po 9000 lub 12000 tysi. Z tym się nie zgadzam.
marcin75

Napisano: 09 cze 2015, 19:55

Marcinie mylisz prawa pracownicze z rozdawnictwem socjalnym. Grecja, to jak rodzice Waszych podopiecznych - nie muszą się starać i z niczego rezygnować, bo na ich utrzymanie zrzucają się inni (m.in. Polacy). Pensja minimalna w Grecji jest dwukrotnie wyższa niż w Polsce. Czemu nie porównasz polskich "przywilejów" pracowniczych np. z niemieckimi czy francuskimi? Oni też są za bardzo rozpuszczeni? To niemieckie, duńskie, szwajcarskie, francuskie związki zawodowe dbają u siebie, by m.in. Polakom płacono godnie. Robią to w trosce o swoje zarobki i pracę i nie pozwolą okradać się jakiemuś "idiocie", który przyjdzie na ich miejsce pracować za przysłowiową miskę ryżu.
Swoja drogą to "podziwiam" ludzi, którzy będąc pracownikami zarabiają 500-1000 euro miesięcznie uważają, że związki zawodowe są niepotrzebne i szkodliwe. Zawsze mnie fascynował stan umysłu bezrobotnych i prekariuszy z wyższym wykształceniem, głosujących na partie dbające o interesy pracodawców. To ciekawe, że człowiek po studiach jest bardziej skłonny podejmować decyzje wbrew własnym interesom niż zwykły robotnik.
etatysta



  
Strona 2 z 11    [ Posty: 108 ]
NIE PRZEGAP WAŻNYCH INFORMACJI! POLUB NASZ PROFIL NA FACEBOOKU
[ ZAMKNIJ ]
Usuń ciasteczka witryny
 
x

 

x