kontrola wychowawców - Placówki Opiekuńczo-Wychowawcze, Ośrodki Adopcyjno-Opiekuńcze

  
Strona 4 z 4    [ Posty: 37 ]

Napisano: 23 lis 2014, 11:57

"Co sądzicie na temat takiej kontroli, że pracę wychowaców placówek opiekuńczo - wychowawczych mają oceniać nauczyciele szkół, do których chodzą dzieci z placówki - na podstawie opinii nauczyciela o dziecku i o współpracy z wychowawcą? Dodam, że to nie żart."

przytoczyłem żeby odswiezyc..

To jest kuriozum.... wiadomo ze nie chodzi o ocenę , ole o opinie o współpracy z wychowawca przypadku dziecka placówki. To taki fajny fortel, że niepowodzenia edukacyjne dziecka można w sposób pośredni uzależnić od współpracy z placówka.
dziecko ma słabe oceny , spóźnia sie .... byłoby znacznie lepiej gdyby wychowawca placówki częściej pojawiał sie w szkole.


To możne szkoła zamiast 3 wywiadówek powinna robić ich 18, albo 4 razy w miesiącu. A co z obligatoryjna pomocą psychologiczno pedagogiczna dziecku ze strony szkoły... a co z dostosowaniem wymagań edukacyjnych - indywidualizacji nauczania?

w ogóle co to za pomysł. Ocena pracy wychowawcy ...skutki wiadome - rozmowa dyscyplinująca dyrektora placówki z wychowawcą. A gdzie tryb odwoławczy, gdy sie wychowawca z ocena nie zgadza, a gdzie podstawa prawna takiej oceny. Szkoły i domy dziecka to nie prywatne folwarki,manufaktury czy inne feudalne skanseny.

A gdy nauczyciel pisze opinie o dziecku , to przepisy MEN pozwalają mu odnosić sie w tej ocenie do współpracy z rodzicem, wychowawca. jakieś kryteria tej oceny ?
Czy opinia o uczniu to opinia o rodzicu, wychowawcy ?
jak nauczyciel ma ocenić współprace rodzica kiedy sam zaprasza go do szkoły 4 razy w roku, a w przypadku ocen ndst, to nie rodzic ma sie o nich dowiedzie, ale inicjatywa spada na szkole ze by rodzica o tym poinformować.

W razie czego, to szkoła i nauczyciel tłumaczy sie przed kuratorem oświaty z działań jakie wykonał , aby dziecko TEJ jedynki nie miało.

Powtarzanie tego samego w rożnych wariantach przez całe życie wcale nie oświadczy o inteligencji
Imię i nazwisko pomysłodawcy,....?
mmario


Napisano: 24 lis 2014, 17:57

Mam nieodparte wrażenie, że w naszej pracy brakuje jasnych kryteriów chociażby w podziale obowiązków i stąd wynikają takie właśnie absurdy typu "kontrolowanie wychowawców przez nauczycieli ". Tylko czy w pracy opiekuńczo -wychowawczej możliwe jest opracowanie takich jasnych, konkretnych wytycznych co, kto i za co jest odpowiedzialny? Na ten moment mam wrażenie, że 80 % ogarnia wychowawca. A najgorsze, ze jak słusznie zauważył etatysta robi to wszystko za 1800 zł brutto :(
ags

Napisano: 24 lis 2014, 19:38

Mmario co Ty się tak czepiłeś nauczycieli? Przecież to nie oni kontrolują wychowawców, ale organ który zlecił nauczycielowi napisanie opinii. Kieruj sobie pretensję do tych, co nawet kontroli wychowawców nie potrafią dobrze zaplanować, a nie do nauczycieli, którym jakiś (...) zlecił dodatkową i idiotyczną pracę. Może właśnie to jest problem pomocy społecznej, że jak już potrzebuje opinii specjalistów, to zgłasza się po to do z innych resortów. ;)
etatysta

Napisano: 24 lis 2014, 22:18

:D no i gra. Najważniejsze nie dać się zwariować. Jak czytam to i tamto dochodzę do wniosku, że zdrowy rozsądek zostaje zblokowany przez zapisy ustaw, rozporządzeń i takich lub innych aktów prawnych. Liczy się człowiek. Jak ktoś potrzebuje pomocy na ulicy to wykonuję resuscytację i nawet jak złamię mu mostek a przywrócę akcje serca to spisałem się dobrze. Mostek się z czasem zrośnie. Mam wrażenie, że idziemy w kierunku niewłaściwym, że do najprostszych czynności potrzebujemy instrukcji obsługi. Gdzieś się gubimy, na wszystko musimy znajdować potwierdzenie w papierach. Nie zgadzam się z tym. Nie potrzebuję kwitów aby stworzyć swój system pracy. System składający się z ludzi chętnych do współpracy i to wystarcza. Pozdrawiam.
P.s. i tak nauczyciel nie będzie wyżej stał niż wychowawca i nie podskoczy. :twisted:
marcin75

Napisano: 24 lis 2014, 23:15

Etatysto, ja nie czepiam sie nauczycieli. Wskazuje jedynie ze większe oddziaływanie, albo inicjatywę w sukcesie ucznia, (również tego z domu dziecka ) ma szkoła. Ale , najczęściej jest to wiedza tajemna, i wiedzą o tym nieliczni oraz sama placówka oświatowa. Można pokusić sie o wniosek, że po kiego diabla wychowawca placówki w szkole, skoro wcale nie musi aby szkoła działała.
Praktycznie wygląda to inaczej - ma chodzić . Gdyby wisiał tylko na E dzienniku, mailu i telefonie, to tez do końca nie byłoby dobrze. W jakim stopniu zawinię ja (chodzący lub nie do szkoły) przy ndst ucznia, skoro to szkoła nie zareagowała (a ma ustawowy obowiązek, inicjatyw) i nie rozpoznała zagrożenia.
A w takim układzie mogę se chodzic, albo se nie chodzić



Do Marcina
cyt: Nie zgadzam się z tym. Nie potrzebuję kwitów aby stworzyć swój system pracy. System składający się z ludzi chętnych do współpracy i to wystarcza.
Marcinie, tak sie nie da, a w dobie ograniczanych kompetencji , strukturyzacji tracą trochę naiwnością. Aczkolwiek , chciałbym życ w takim świecie.
Jednakże, spróbuj nie bacząc na przepisy podnieść płace swoim pracownikom o polowe, bo pewnie zgadzasz sie ze powinni więcej zarabiac, wyplac odszkodowanie sprzątaczce która bez zabezpieczeń i bez uprawnię np myła lampy na drabinie , walnął ja prad spadła i złamała rękę, noge .Wlazła tam sama bo życie odda za ciebie i choć nie jest elektrykiem łapę do prądu wsadzi. Ma szanse na odszkodowanie .... Chyba nie, choć chiała dobrze.

Nie wiem czy dobry przykład, trochę zmęczony jestem. Świat w którym człowiek utożsamiał się ze swoja funkcja, praca , odchodzi. Inwestuje w moja prace , a w zamian będzie mi się lepiej pracowało ...... Dziś , mam takie wrażenie, jest lans na wykonanie roboty, ni mniej , ni więcej
mmariusz

Napisano: 25 lis 2014, 0:22

P.s. i tak nauczyciel nie będzie wyżej stał niż wychowawca i nie podskoczy. :twisted:

Personalnie nie, ale jeśli chodzi o rangę zawodu to przepaść. O ile między dawnymi "karcianymi" a nauczycielami nie ma zbyt dużej różnicy w kwalifikacjach, to w przypadku tych "młodszych" bywa różnie. Po 15 latach przyjmowania do pracy na kp nawet gdyby ktoś chciał przywrócić w placówkach KN, to okazałoby się pewnie, że połowa pracowników nie ma uprawnień by być nauczycielem (pewnie procent dyrektorów bez kwalifikacji pedagogicznych byłby jeszcze większy). :twisted: Czasem mam wrażenie, że to trochę właśnie stąd się brały te nienawistne komentarze wobec pracowników zatrudnionych na KN. Taki rodzaj frustracji wynikającej impotencji - chciałby ale nie może, więc atakuje tych co mogą :D :D :D
etatysta

Napisano: 26 lis 2014, 20:56

Ostatni gasi światło.
NieNauczyciel



  
Strona 4 z 4    [ Posty: 37 ]
NIE PRZEGAP WAŻNYCH INFORMACJI! POLUB NASZ PROFIL NA FACEBOOKU
[ ZAMKNIJ ]
Usuń ciasteczka witryny
 
x

 

x