Witajcie!
Zastanawiam sie jak to jest:
tyle sie mówi o tym, że standardy, że domy mają być małe, że warunki domowe itp. Ustawa o wspieraniu rodzin i systemie pieczy zastępczej też pokazuje kierunek zmian i dąży do zminimalizowania liczby wychowanków. Tymczasem w takich małych domkach muszą być zachowywane przepisy sanepidu odnosnie bezpieczeństwa żywienia.
Procedury, piktogramy, instrukcje wiszące nad umywalką, strzałki dokąd uciekac w razie pożaru, oznaczenia gdzie jest WC...
no i procesy dezynfekcji blatów kuchennych i ich rejestr jak w IKEI w toalecie publicznej gdzie można przeczytać kto i o której godzinie wyszorował kibelek.
Przepisy te nie idą w parze z trendem na małe domki. Dlaczego 14- osobowy dom dziecka nie może być uznany ze względu na liczbę domowników za gospodarstwo domowe?
W takim domu jak sie che gotować na miejscu obiady musi być obieralnia warzyw, ciągi brudne i czyste, lodówka na jajka i inne hece.
Jak to pogodzić z wizją domowego ogniska jakie ma być stworzone dzieciom?
czy może macie jakieś pryzkłady gdzie SANEPID nie wymaga w domach dla dzieci 14- osobowych tych wszystkich procedur?