Przedsięwzięcie..zjednoczenie..pozew...czekanie na pomoc związków..
Nie lepiej siły spożytkować na poszukiwanie nowej pracy albo zmianę zawodu,przekwalifikowanie??
Oczywiście,że lepiej.Ja bardzo dawno temu się przekwalifikowałem gdy zlikwidowali małą wiejską szkołę, w której pracowałem.Teraz kończę oligofrenopedagogikę bo mam szanse na pracę w szkole specjalnej. Ale za 3 lata będę się musiał przekwalifikować bo rząd wyda ustawę i zostanę pracownikiem samorządowym. Wtedy skończę medycynę i zostanę lekarzem dopóki nie wejdzie w życie ustawa na mocy której lekarze staną się pracownikami powiatów(za odpowiednim wynagrodzeniem 1600zł). Jak będę miła pięćdziesiąt parę lat zostanę górnikiem to może się ode mnie odczepią. Takie przekwalifikowywanie(piękne słowo) jest społecznie bardzo pożyteczne.Nasz kraj(wojewoda,starosta) będzie miał wielu ,że się tak wyrażę multi-profesonalnych pracowników ,których można w razie nagłej potrzeby angażować do różnych prac.W zależności do koniunktury,wyżu demograficznego itp może to być praca w szkole, praca asystenta rodziny lub w nagłej potrzebie przy budowie autostrad.
Dziwi mnie tylko,że w innych grupach zawodowych nie muszą sie ciągle przekwalifikowywać.Na przykład gdyby sędzia ukończył szkołę policyjną mógłby sam łapać złodzieja a potem go osądzić.Wyszłoby taniej a niskie koszty są w dobie kryzysu,recesji i dekoniunktury najważniejsze.
Przepracowałam w tej samej placówce ponad 15 lat .Przez te lata inwestowałam w wykształcenie, kursy,szkolenia.Nie mam ochoty być traktowana jak bezużyteczny śmieć, którego należy się pozbyć w imię nowej, świetnej ustawy.Mamy prawo domagać się uczciwego rozwiązania sprawy naszego dalszego zatrudnienia, a nie usuwać się w cień, czy zmieniać zawód.To nie jest przypadek, że jestem tutaj przez tyle lat, wybrałam sobie taki a nie inny zawód i taką a nie inną placówkę. Nie mam zamiaru zaprzepaścić tego wszystkiego, co wypracowałam sobie przez te lata i dlatego uważam, ze należy domagać się godnych nowych warunków zatrudnienia, a nie wiać z podkulonym ogonem, bo minister Fedak i spółka mieli \"genialną\" koncepcję.Nie jestem przeciwniczką konstruktywnych zmian, przełknę nawet zabranie Karty, ale okradanie nas z dotychczasowego dorobku i zarobku jest po prostu obrzydliwym rozbojem i jeszcze próbują udowodnić, ze zgodnym z literą prawa.
No tyle sie zarabia na KP.
Czy to jest średnia krajowa płaca w naszym kraju??
Ostatnio mój wychowanek zapytał mnie ile zarabiam...jak mu powiedziałam to od razy powiedział..po co się uczyć???ja uczyłam się w sumie 20 lat.Jak ich przekonać do nauki jak ktoś w hurtowni ma tyle co ja???
Może mi ktos nie uwierzy ale pracuje na KP 4rok pensje podstawowa mam 2700zł brutto,uczyłam sie 6lat(licencjat+2lata magisterium+rok podyplomówki)do tego co kwartał mamy premie od 30 do 45%pensji zasadniczej i wypłate w czasie wakacji dodatku wakacyjnego od 500 do 700zł netto więc nie w każdej placówce jest aż tak zle!!a na pocieszenie i tak wiekszość narzeka:)
I tak za dwa lata wszystko zabiorą, to może na karcianych w bidulu szkoda pieniędzy?Czym niższa pensja, tym mniejsze poczucie straty, a tak to nie wiem czy dojdziemy do siebie, jak zobaczymy nowe uposażenie