Kategorie: Wszystkie | \'\'JASTRZĄB\'\' i \'\'ŻELAZNY\'\' - OBWÓD WiN WŁODAWA | \'\'JASTRZĄB\'\' i \'\'ŻELAZNY\'\' - ostatni partyzanci Polesia Lubelskiego 1945 - 1951 | \'\'MYŚMY REBELIANCI\'\' - PIOSENKI ŻOŁNIERZY WYKLĘTYCH | AKTUALNOŚCI | BIOGRAMY DOWÓDCÓW | BRYGADY \'\'ŁUPASZKI\'\' i \'\'MŁOTA\'\' | FUNDACJA \'\'PAMIĘTAMY\'\' | KATYŃ 1940-KATYŃ 2010 | KONSPIRACYJNE WOJSKO POLSKIE | KRESOWI STRACEŃCY | Muzeum Żołnierzy Wyklętych | OSTATNI ŻOŁNIERZE NIEPODLEGŁEJ | POBIERZ BANER STRONY | POMNIK \'\'ŻOŁNIERZY WYKLĘTYCH\'\' | POSZUKIWANI ŚWIADKOWIE | UBECKIE ZBRODNIE | WPROWADZENIE | WYDAWNICTWA | Z ARCHIWUM IPN | Zeszyty Historyczne WiN-u | ŻOŁNIERZE WYKLĘCI in ENGLISH
RSS
sobota, 17 sierpnia 2013
Pomnik Żołnierzy Wyklętych poległych na Kresach odsłania w Augustowie Fundacja \"Pamiętamy\"
\"NIE DAJMY ZGINĄĆ POLEGŁYM\", CZYLI AUGUSTÓW, 25 SIERPNIA 2013 r., godz. 12.00. TAM TRZEBA BYĆ !
POMNIK ŻOŁNIERZY WYKLĘTYCH POLEGŁYCH NA KRESACH
25 sierpnia br. (niedziela) w Augustowie, staraniem Fundacji \"Pamiętamy\", przy wsparciu Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa oraz Burmistrza Augustowa, odsłonięty zostanie pomnik poświęcony żołnierzom Polski Podziemnej, którzy polegli na Kresach II Rzeczypospolitej w walce z Sowietami w latach 1944-1954.
Uroczystość rozpocznie się o godzinie 12.00 Mszą Św. w kościele Najświętszego Serca Pana Jezusa, przy ul. 3 Maja. Po Mszy Św. nastąpi uroczysty przemarsz pod pomnik (ul. Portowa, przy moście), gdzie będzie miała miejsce dalsza część ceremonii, m.in. odczytany zostanie Apel Pamięci.
Na pomniku uwiecznione zostaną personalia lub pseudonimy - w zależności od stanu aktualnej wiedzy – ponad 650 naszych rodaków, Żołnierzy Wyklętych, Żołnierzy Niezłomnych, którzy wytrwali do końca na kresowych, straconych posterunkach – płacąc za to cenę najwyższą. Kolejnych 858 naszych braci, którzy w walce tej stracili życie, a których nazwisk ani pseudonimów nie udało się dotąd ustalić, zostanie uhonorowanych wspólnym napisem memoratywnym.
Pomnik upamiętni zatem ofiarę ponad 1500 żołnierzy Polski Podziemnej, którzy zginęli na terenach na wschód od linii Curzona (za tzw. kordonem) w walce z Sowietami po lipcu 1944 r.
Jeden z pododdziałów ppor. Anatola Radziwonika \"Olecha\" przed ziemianką. Ppor. \"Olech\" siedzi przed grupą, nad nim NN \"Lis\". Drugi od lewej (w rogatywce) adiutant ppor. \"Olecha\", Zygmunt Olechnowicz \"Zygma\", \"Grom\". W okresie okupacji niemieckiej partyzant oddziału ppor. Czesława Zajączkowskiego \"Ragnera\"; ciężko ranny wiosną 1949 r. wpadł w ręce NKWD. Skazany na 25 lat łagrów, po wyjściu zamknięty w psychuszce, gdzie zmarł. Zdjęcie ze stycznia 1948 r.
Dla znakomitej większości z Nich będzie on symboliczną mogiłą, gdyż Ich doczesne szczątki zostały pogrzebane przez Sowietów w nieznanych do dziś miejscach. Pomnik, który stanie w Augustowie, będzie pierwszym w naszej Ojczyźnie zbiorowym upamiętnieniem Żołnierzy Wyklętych z Kresów poległych i pomordowanych, w tym zamęczonych w łagrach, za kordonem.
Ostatnie prace nad pomnikiem Fundacji \"Pamiętamy\" poświęconym Żołnierzom Wyklętym poległym na Kresach, który zostanie odsłonięty w Augustowie 25 sierpnia 2013 r.
W imieniu organizatorów – Fundacji „Pamiętamy” i władz miasta Augustowa - gorąco zapraszam do udziału w uroczystości. Niech przy pomniku, podczas odczytywania Apelu Pamięci, gdy zawołamy po imieniu naszych kresowych bohaterów z okresu walki z Sowietami, będzie nas jak najwięcej. Bo przecież jesteśmy \"stróżami naszych braci\". Bo przecież upamiętniona zostanie tam historia naprawdę heroicznego przywiązania do wartości wysokich, jakimi są niepodległość Ojczyzny i wolność jednostki ludzkiej, historia wierności napisana krwią, nie byle jaka historia.
ZA \"RENA\" NIE BYŁO KOGO ARESZTOWAĆ
Tych z Państwa, którzy z różnych względów nie będą mogli przybyć do Augustowa, aby wziąć udział w ceremonii odsłonięcia pomnika, nieśmiało proszę o myśl serdeczną o Żołnierzach Wyklętych poległych na kresowych posterunkach.
Pomyślcie ciepło, choć przez krótką chwilę, o Mieczysławie Niedzińskim \"Menie\", \"Renie\", \"Niemnie\" - komendancie Samoobrony Ziemi Grodzieńskiej i jego żołnierzach, którzy wraz z nim padli w walce z NKWD w maju 1948 r. na przedpolach Grodna.
Tak o Ich ostatnim boju, stoczonym w otwartym, bezleśnym terenie w chutorach wioski Łopiejki koło Kulbak pod Grodnem (dziś to przedmieścia tego miasta), pisze jeden z żołnierzy grodzieńskiej organizacji AK Jan Łopaciński \"Skowroński\":
\"[…] oddział pod dowództwem Niedzińskiego przyszedł na dniówkę do wsi Dąbrowa, około 5 km od Grodna, gdzie się zamaskowali w liczbie 16 ludzi. Tam rozszyfrował ich szpicel i dał cynk sowietom do Grodna. Ze względu na bliskość Grodna, nadjechała szybko samochodami masa wojsk sowieckich i okrążyła wieś z daleka, posuwając się tyralierą. AK-wcy w tej sytuacji próbowali się bronić, a raczej przebić przez okrążenie, ale przy takiej masie wojska, a w dodatku na odkrytym terenie […] cała obrona była bezskuteczna. Ostatni dowódca obwodu Grodno, kapitan Mieczysław Niedziński ps. \"Niemen\" trafiony w głowę zginął na miejscu i większość żołnierzy została tam zabita. […] Bolszewicy chcieli się upewnić, czy rzeczywiście zabito dowódcę 5-ej kompanii w Druskiennikach, a ostatnio dowódcę Obwodu Grodno, kapitana Mieczysława Niedzińskiego ps. \"Niemen\". W dniu 5-go maja 1948 r. wożono zabitego Niedzińskiego po wszystkich wioskach wokoło w celu rozpoznania głównego \"bandyty\" w grodzieńskim, a na końcu przywieziono go do Druskiennik, gdzie rzucono na rynku miejskim, aby ludzie mogli rozpoznać i ktoś może przyzna się do niego. Leżał na tym rynku, aż zaczęło czuć od niego, wtedy zabrano te zwłoki i wywieziono w nieznanym kierunku. Nikt nie wie, gdzie zostało rzucone […] Za Mieczysława Niedzińskiego ps. \"Men\", \"Ren\", \"Niemen\" nie było kogo aresztować, bo wcześniej jego całą rodzinę Niemcy aresztowali i rozstrzelali.\"
OSTATNIE CHWILE „SAMOTNEGO”
Pomyślcie ciepło, proszę, także o Józefie Stasiewiczu \"Samotnym\", podkomendnym \"Mena\". Jemu udało się wyrwać z okrążenia pod Kulbakami. Ci z Państwa, którzy słyszeli płytę grupy De Press \"Myśmy Rebelianci\", powinni kojarzyć utwór \"Szesnastka\". Jest to fragment tekstu autorstwa \"Samotnego\", w którym opisał on śmierć \"Mena\" i swoich kolegów z oddziału. Przypomnimy kilka zwrotek tego tekstu:
W piękny ciepły dzień majowy
niebo było całkiem jasne
Gdy pod Grodnem koło Kulbak
otoczyli naszych krasne.
Wszędzie pola, lasu nie ma
a żołnierzy ruskich wiele.
Wszystkim chłopcom serca drżały
w naszym małym tym oddziele.
Naszych garstka, ruskich mrowie
nacierają z każdej strony
Gdzie nie spojrzysz, wszędzie pola
wszędzie pola i zagony
I jak kosą ścięte zboże
na zagonach chłopcy padli
kule z wroga broni strasznej
młode życie ich pokradli.
\"Samotny\" przeżył swego dowódcę o dwadzieścia miesięcy. Dowodził kilkuosobową grupą partyzantów z oddziału \"Mena\". Zginął 17 stycznia 1950 r. Ostatnie chwile \"Samotnego\" tak wspomina jeden z jego podkomendnych:
\"Zdradził nas osobisty łącznik […] ze wsi Krasne. Dnia 17 stycznia 1950 r. o świcie wydał nas naprowadzając masę wojska sowieckiego. […] W takiej sytuacji powstało od razu zamieszanie. Dowódca [\"Samotny\"] widząc sytuację bez wyjścia w kilku słowach przeprowadził naradę, a w międzyczasie z zimną krwią zdążył spalić wszystkie dokumenty oraz pozwalając na wyjście i poddanie się sowietom, kto tego sobie życzy. Partyzanci wychodzili z baraku na zewnątrz z podniesionymi rękami, a sowieci strzelali po tych rękach z automatów. W ten sposób zostali ranni żołnierze, \"Ryś\" i \"Żbik\", których to potem skazano w sądzie na karę śmierci i stracono. […] Z baraku wyszło pięciu partyzantów, a trzech popełniło samobójstwo. Dowódca oddziału \"Samotny\" – \"Kowadło\" strzelił sobie w usta z pistoletu, a \"Iskra\" z Łuszniewa strzelił sobie pod brodę z pistoletu, natomiast \"Benak\" rozerwał się granatem.\"
OPLUTE CIAŁO \"SKOCZKA\"
Wspomnijcie ,proszę, także czterech partyzantów wywodzących się z oddziału \"Mena\", w tym dowódcę tej grupy - Stanisława Burbę \"Skoczka\". Kres Ich żołnierskiej wędrówki przypadł na maj 1952 r. Jak wspomina Jan Łopaciński:
\"Wszystkich członków oddziałku, czterech ludzi na miejscu rozstrzelano [w tym \"Skoczka\"], natomiast dowódcę oddziału Burbę ps. Skoczek zabrano i przywieziono do Grodna. W Grodnie na placu Stefana Batorego, który sowieci przemianowali na Sowieckaja Płoszczadź, przywiązano go do słupa. Rozebrano go prawie do naga […] Przechodzący bolszewicy charkali i opluwali [jego] ciało […]. Ten barbarzyński czyn miał zademonstrować miejscowej ludności siłę i spryt NKWD, która ujęła i rozstrzelała ostatniego \"bandytę\" AK w Ziemi Grodzieńskiej.\"
DOBRZE ZASŁUŻYLI SIĘ OJCZYŹNIE
Obejmijcie, proszę, myślą serdeczną ppłk. cc Macieja Kalenkiewicza \"Kotwicza\", por. Jana Borysewicza \"Krysię\", ppor. Czesława Zajączkowskiego \"Ragnera\", ppor. Anatola Radziwonika \"Olecha\" - bohaterskich dowódców polskiego oporu przeciwko sowietyzacji Kresów po lipcu 1944 r.
Mjr/ppłk cc Maciej Kalenkiewicz ps. \"Kotwicz\".
Por. Jan Borysewicz \"Krysia\", Mściciel\". Zdjęcie przedwojenne. [ze zbiorów Michała Wołłejko]
Ppor. Czesław Zajączkowski ps. \"Ragner\", dowódca IV batalionu 77 pp AK, a następnie Zgrupowania \"Południe\" na Nowogródczyźnie.
Ppor. Anatol Radziwonik „Olech”, „Mruk”, „Ojciec”, „Stary”, oficer VII batalionu 77 pp AK, komendant połączonych poakowskich obwodów Szczuczyn i Lida, walczył z reżimem komunistycznym do 12 maja 1949 r., kiedy to poległ przebijając się przez trzy kordony obławy NKWD.
A także Ich podkomendnych, którzy padli w kolejnych bojach z Sowietami bądź zostali zamęczeni w sowieckich więzieniach lub łagrach.
Im wszystkim poświęcony zostanie główny napis pamiątkowy na pomniku:
PAMIĘCI
ŻOŁNIERZY POLSKI PODZIEMNEJ
POLEGŁYCH
NA KRESACH II RZECZYPOSPOLITEJ
W WALCE Z SOWIECKIM ZNIEWOLENIEM
W LATACH 1944-1954
WYTRWALI DO KOŃCA
NA STRACONYCH POSTERUNKACH
ODDALI ŻYCIE
ZA POLSKĘ
WIARĘ PRZODKÓW I WOLNOŚĆ CZŁOWIEKA
DOBRZE ZASŁUŻYLI SIĘ OJCZYŹNIE
\"WYLECZYŁ MNIE BÓG, WRÓCIŁ PAMIĘĆ, DAŁ CIERPLIWOŚĆ\"
Ofiara złożona przez Żołnierzy Wyklętych, którzy podjęli na Kresach walkę z Sowietami, to także tysiące aresztowanych i wywiezionych do łagrów w Rosji Sowieckiej. Ci, którzy przeżyli to piekło na ziemi również powinni mieć miejsce w naszej pamięci. Wybór, którego dokonali – walka z reżimem komunistycznym - zadecydował przecież o całym ich życiu. Miał również wpływ na pozycję społeczną ich rodzin. To oczywiście dotyczy także bliskich tych, którzy w walce tej zginęli. \"Bandyckie rodziny\", obywatele trzeciej kategorii nie mogący realizować aspiracji zawodowych – taka była w okresie komunizmu dola bliskich Żołnierzy Wyklętych. To cena jaką ludzie ci zapłacili za odwagę swoich ojców, mężów i braci, za ich heroiczne przywiązanie do polskości i wolności w czasach brutalnego triumfu systemu, który w całych dotychczasowych dziejach był największym zinstytucjonalizowanym wrogiem wolności, w każdym jej wymiarze. O tym też warto pamiętać. Także wtedy, gdy zastanawiamy się nad przyczynami jakże słabej kondycji naszych współczesnych elit…\"
\"WYLECZYŁ MNIE BÓG, WRÓCIŁ PAMIĘĆ, DAŁ CIERPLIWOŚĆ\"
Ofiara złożona przez Żołnierzy Wyklętych, którzy podjęli na Kresach walkę z Sowietami, to także tysiące aresztowanych i wywiezionych do łagrów w Rosji Sowieckiej. Ci, którzy przeżyli to piekło na ziemi również powinni mieć miejsce w naszej pamięci. Wybór, którego dokonali – walka z reżimem komunistycznym - zadecydował przecież o całym ich życiu. Miał również wpływ na pozycję społeczną ich rodzin. To oczywiście dotyczy także bliskich tych, którzy w walce tej zginęli. \"Bandyckie rodziny\", obywatele trzeciej kategorii nie mogący realizować aspiracji zawodowych – taka była w okresie komunizmu dola bliskich Żołnierzy Wyklętych. To cena jaką ludzie ci zapłacili za odwagę swoich ojców, mężów i braci, za ich heroiczne przywiązanie do polskości i wolności w czasach brutalnego triumfu systemu, który w całych dotychczasowych dziejach był największym zinstytucjonalizowanym wrogiem wolności, w każdym jej wymiarze.
O tym też warto pamiętać. Także wtedy, gdy zastanawiamy się nad przyczynami jakże słabej kondycji naszych współczesnych elit…\"