Witam Asystentów w Nowym Roku:)
zapytam z przekąsem: i jak po wejściu w życie ustawy i obowiązku zatrudnienia asystenta, życie płynie wam mlekiem i miodem ?
a tak serio czy został ktoś jeszcze z tych osób z którymi zaczynałam pracę 3 lata temu?
co słychać w świecie asystenckim? co u Was? ja czekam na decyzję czy będę pracować czy nie....
Ja łapie coraz większy dystans... Na początku pracy nie wyobrażałam sobie siebie w innej roli, teraz, cóż, widziałabym się w kilku innych:) O czym nie zdecydował charakter tej pracy, tylko warunki. Ja mam ten komfort, że są one rzeczywiście podyktowane czynnikami zewnętrznymi (biedna gmina wiejska) a PS i kierownik bardzo się starają, żebym czuła się częścią zespołu, no i do niewielkiego wynagrodzenia dostosowana jest ilośc godzin (dlatego pół etatu), a nie odwrotnie jak ma niestety większośc z Was. Ja jestem pewna, że będę miała pracę i za pół roku i za rok ale ciągle bedzie to umowa-zlecenie i jakaś tam liczba godzin w zależności od dostępnych środków. Pewnie za pół roku, jak będzie dotacja dostanę podwyżkę i tyle. Dlatego choć na prawdę chciałam budować swoją tożsamość zawodową na asystenturze, jeśli będzie możliwość pracy zawodowej w pełnym tego słowa znaczeniu, bez wahania ją podejmę.