Napisano: 21 sty 2015, 14:41
A innych ofert nie ma. Ktoś może powiedzieć, jak się praca nie podoba to nikt mnie tu nie trzyma. Owszem trzyma - 1400zł, wielkie nic za taką pracę, ale zawsze coś.
A z drugiej strony nie po to tyle lat się uczyłam (licencjat, magister, podypolomowe, biegły angielski) żeby iść na linie produkcyjną albo zeby wyjeżdżać za granice. Ale boże drogi ryzykowac życiem za 1400zł (minus koszty benzyny- 1100-1200zł). Tyle jest warte moje zdrowie albo życie? Aż mi się płakać chce jak niektórzy dostają 1000zł zasiłków, albo alimenty na dzieci (które pomogłam wywalczyć bo matka przez 9lat nic nie zrobiła) - 1200zł.
Dobrze, że twarda jestem. Inaczej z takimi rodzinami jakie mam nie wytrzymałabym dwóch tygodni.
Ale to pracownicy socjalni mają niebezpieczną pracę, oni muszą byc chronieni. Tak tak, drodzy Państwo to oni sa pokrzywdzeni. Wysyłają nas do rodzin patologicznych, gdzie tatuś recydywista pije i bije, ale spoko asystent może dostać w gębę, asytenta mozna pobić, można zniewazyć, można zastraszyć. Można bo to nie pracownik socjalny. Można bo na umowe zlecenie - toż to nawet nie umowa o pracę więc o co chodzi. No trzeba przecież ludziom pomóc.
Dlatego moi drodzy, ja się nie pitole z moimi rodzinkami. Jak nie chca współpracować, kłąmią, piją, biją - nie ma drugiej szansy. Nie ma litości, nie ma pobłażania, nie ma akceptacji i przyzwolenia na takie zachowania. Nie mam skrupułów. nawet mi powieka nie drży jak kolejny raz dzwonię po policję bo pijani, bo awantura i jest realna opcja, że dzieci sąd zabierze po kolejnym wezwaniu. Nikt im nie kazał rodzić i wychowywać dzieci, sami się tego podjęli, ale jesli biją je i poniżają to tylko i wyłącznie ich wina.
A policja? Z policją mam wzorową współprace jak na razie. Nie rozczulam się nad nikim, nie chronie niepotrzebnie i policjanci to widzą. Nawet mówią że bardziej się do policji nadaje niż do OPS.
A pochwalcie się asystenci, mieliście taką sytuację, że zgłaszacie przełozonemu, że w rodzinie coś nie styka, nie jest to znowu duża rzecz, ale macie podejrzenia, że coś się za tym może kryć, i przełozony wam każe nie robić problemu rodzinie?